Nowe kłopoty Wojtunika. Możliwa kontrola operacyjna

Śledztwo z doniesienia CBA wobec Pawła Wojtunika ruszyło z tych samych paragrafów co sprawa Marka Kuchcińskiego, pomówionego przez byłego agenta CBA o seks z nieletnią.
Paweł Wojtunik zadał pytania władzy o stosowanie podsłuchów wobec opozycji

Paweł Wojtunik zadał pytania władzy o stosowanie podsłuchów wobec opozycji

Foto: Jerzy Dudek

W doniesieniu szefa CBA do prokuratury skierowanym po wypowiedzi Pawła Wojtunika o domniemanym zleceniu inwigilacji opozycji są wskazane dwa przestępstwa – jedno dotyczy „zniesławienia”, drugie „tworzenia fałszywych dowodów”.

Zbieranie dowodów powierzono policji. I jak ustaliliśmy, kwalifikacja prawna jednego z czynów pozwala jej sięgnąć po kontrolę operacyjną.

Dwa wątki w sprawie Wojtunika

Były szef CBA Paweł Wojtunik zasugerował (w sobotę, w TVN), że krótkotrwałe podsłuchy (do pięciu dni, stosowane bez zgody sądu) mogły być stosowane na masową skalę wobec polityków opozycji. Miało chodzić głównie o polityków Trzeciej Drogi, a decyzje w tym zakresie miały zapaść na dwa dni przed wyborami na naradzie kierownictwa CBA z szefami delegatur, w ośrodku CBA w Lucieniu. Wojtunik publicznie zapytał więc szefa MSWiA m.in. czy jest to prawdą, i czy inwigilowano poprzez podsłuchy pięciodniowe. Te informacje – jak nam powiedział – otrzymał z dwóch źródeł.

Szef CBA Andrzej Stróżny uznał to za „kłamstwa” i złożył doniesienie. Już nazajutrz (we wtorek) Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo z dwóch paragrafów – zniesławienia oraz „o czyn z art. 235 k.k., to jest w sprawie podejmowania podstępnych zabiegów w celu skierowania przeciwko szefowi CBA oraz jego zastępcom ścigania karnego o przestępstwo przekroczenia uprawnień”.

Oburzyło to Wojtunika, który napisał: „Już dzień po kuriozalnym zawiadomieniu CBA, prokuratura wszczęła mi postępowanie z całkiem innego art. 235 KK, czyli o tworzenie fałszywych dowodów. Co za tempo i jakaż polityczna służalczość i dyspozycyjność! Szkoda, że w sprawie katastrofy na A1 nie byliście tacy szybcy…”.

Wątpliwości są, bo zniesławienie z zasady jest ścigane z oskarżenia prywatnego, czyli pokrzywdzony sam wnosi akt oskarżenia do sądu jako oskarżyciel prywatny.

Są jednak od tego odstępstwa (wynika to z art. 60 k.p.k.) – ze względu na ważny „interes społeczny sprawy” i jej oddziaływanie prokurator może objąć przestępstwo zniesławienia ściganiem z urzędu. Mówią o tym także wytyczne z 2012 r. wydane jeszcze przez przez ówczesnego prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Prokurator angażuje się także, jeśli zniesławienie popełniono np. przez internet i pokrzywdzony sam nie ma szans ustalić danych sprawcy.

Teraz prokuratura uznała, że w tej sprawie taki interes społeczny zachodzi, bo dotyczy „pomówienia samej służby o postępowanie, które może narażać ją na utratę zaufania potrzebnego do właściwego funkcjonowania i wywoływać negatywny odbiór społeczny formacji powołanej do zwalczania korupcji w życiu publicznym i gospodarczym”. Czy słusznie?

Materiały z klauzulami

W niedalekiej przeszłości prokuratura zaangażowała się w ściganie sprawcy zniesławienia marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego przez byłego agenta CBA, który wiązał go z aferą podkarpacką (jako bywalca agencji towarzyskich) i miał zdobyć na to sekstaśmę – śledztwo nie potwierdziło tych rewelacji, agent został oskarżony, jego proces trwa.

Jak ustaliliśmy, czynności prokuratura powierzy policji – CBA nie może być sędzią we własnej sprawie. Nie ma jeszcze planu śledztwa, jednak na cel pójdzie głównie ustalenie okoliczności związanych z naradą w Lucieniu – kto wziął w niej udział, czy jej przebieg był nagrywany i protokołowany, czy padły polecenia lub sugestie dotyczące inwigilacji opozycji. Najpewniej na początek zostanie przesłuchany szef CBA, uczestnicy narady, i Paweł Wojtunik, który przekazał informacje.

Pozyskiwanie materiałów z narady CBA może być trudne ze względu na ich niejawny, obłożony klauzulami charakter. Na ile głęboko prokuratura będzie dociekać źródeł ,z jakich były szef CBA pozyskał informacje? – Sądzę, że pytania o to padną. Jeżeli jednak np. nagranie czy protokół z narady w Lucieniu wykluczą, by padły tam słowa o inwigilacji, to nie będzie miało sensu dociekanie informatora – słyszymy od jednego z doświadczonych prokuratorów.

Wojtunik domniemaną inwigilację sugerował, stawiając serię pytań. Jakie to może mieć znaczenie? – Pytania były na tyle sugestywne, że niemal równoznaczne ze stwierdzeniami – słyszymy.

Co ciekawe, art. 235 k.k. znajduje się w katalogu przestępstw, do do których służby mogą zastosować kontrolę operacyjną, w tym podsłuchy w celu zapobieżenia, wykrycia, ustalenia sprawców, i dowodów.

Источник

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *