Dalszy ciąg głośnej sprawy zwolnienia pani Justyny, o której pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Rozgłos zyskało nagranie, w którym młoda kobieta twierdzi, że zwolniono ją z pracy w fabryce za to, że przyszła bez stanika. Sprawa trafiła aż do ministerstwa. I, jak zapowiada szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, na tym się nie skończy.
/AFP/TikTok /
„Zwolnienie z pracy za brak stanika” – tak miało zakończyć się zatrudnienie pani Justyny w kaliskiej firmie MTM Industries. Sprawę opisywaliśmy w Interii. W opublikowanym w ubiegłym tygodniu nagraniu tiktokerka zarzuca firmie mobbing i kuriozalny powód zakończenia z nią umowy. Firma w oficjalnym oświadczeniu odpiera zarzuty.
Teraz pani Justyna spotkała się z ministrą rodziny, pracy i polityki społecznej. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zapowiada dalsze kroki po spotkaniu.
Reklama
Tiktokerkę zwolniono z dnia na dzień. Jak twierdzi, za brak stanika
Przypomnijmy, że tiktokerka Justyna (używająca w sieci nazwy @bekalarska) zarzuca firmie, w której pracowała, że panował tam mobbing. Do tego zakład miał zwolnić ją z jej zdaniem kuriozalnego powodu. Zdaniem Justyny miało pójść o brak stanika. – Wiedziałam, że to jest tylko i wyłącznie z tego powodu – opowiada w internecie młoda kobieta.
Autorka nagrania rozpoczęła dwa miesiące temu w fabryce zapachów do aut w Kaliszu. Kilka dni temu została z niej zwolniona. Jak twierdzi, przez fakt, że nie założyła do pracy stanika, czego dzień wcześniej miała domagać się jej szefowa.
– Dostałyśmy komunikat wczoraj rano. Pani kierownik przy wszystkich dziewczynach powiedziała, że od dzisiaj jest nakaz noszenia bielizny – mówi na nagraniu. Zdaniem tiktokerki takie wymaganie w miejscu jej pracy jest nie ma miejscu.
– Co to jest w ogóle za komunikat? Nie pracujemy w miejscu, gdzie obowiązuje jakikolwiek dress code. Rozumiemy, że trzeba się ubrać adekwatnie, że nie można przyjść roznegliżowanym – komentuje kobieta na filmie, który obejrzało tysiące użytkowników. I dodaje: – Pracuję tam dwa miesiące, nie noszę stanika od trzech lat jak nie więcej, chodzę ubrana tak, że nikt nawet nie zauważy, że tego stanika nie ma.
Dzień po zebraniu pani Justyna przyszła do pracy bez stanika. Jak opowiada, rano zwrócono jej na to uwagę. Następnie podczas przerwy dostała telefon od agencji pracy, przez którą znalazła zatrudnienie, że jej umowa jest rozwiązana, a od jutra może już nie przychodzić do firmy. – Wiedziałam, że to jest tylko i wyłącznie z tego powodu – mówi Justyna.
Ministra pracy zapowiada kontrolę
W poniedziałek młoda kobieta opublikowała kolejny film. Tym razem ze spotkania z ministrą Dziemianowicz-Bąk w kierowanym przez nią resorcie. – Po spotkaniu udało nam się ustalić kilka szczegółów – podała pani Justyna. Na nagraniu wypowiada się także członkini rządu.
– To, czego ustalać nie trzeba, to to, że pani Justyna jest bardzo odważną, dzielną kobietą, która upomina się o swoje prawa i o taką zwykłą ludzką przyzwoitość – mówi szefowa MRPiPS.
Wskazała także, że sytuacja, która spotkała panią Justynę, „budzi jej głębokie oburzenie”. – Dlatego oczywiście zwrócę się do Państwowej Inspekcji Pracy o podjęcie odpowiednich działań, żeby tę sprawę wyjaśnić, żeby wyciągnąć konsekwencje, bo po prostu tak trzeba – podała ministra.
Sama firma MTM Industries twierdzi, że decyzja o zwolnieniu nie miała żadnego związku z brakiem stanika. „Decyzja o zwolnieniu pracownika została podjęta zgodnie z przepisami prawa pracy i nie miała związku z brakiem bielizny” – podała firma w oficjalnym oświadczeniu podpisanym przez dyrektora operacyjnego.
Martyna Maciuch
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News