Realne wynagrodzenia w 2024 r. wzrosną o 6,4 proc. – wynika z Wieloletniego Planu Finansowego Państwa na lata 2024-2027, które we wtorek przyjął rząd. To znacznie więcej niż w 2023 r. (0,9 proc.), co jest efektem spadku inflacji średniorocznej, ale również podwyżek płacy minimalnej i płac w sferze budżetowej. Wzrost realnych wynagrodzeń i poziom inflacji w 2024 r. ma także kluczowe znaczenie dla emerytów. W oparciu o przyjęte prognozy można wyliczyć wstępny wskaźnik waloryzacji rent i emerytur w 2025 r.
/Radek Pietruszka /PAP
– Tempo wzrostu gospodarczego Polsce w 2024 roku będzie przekraczało 3 procent – powiedział minister finansów Andrzej Domański w czasie konferencji prasowej po przyjęciu przez rząd Wieloletniego Planu Finansowego Państwa na lata 2024-2027. Jak dodał, w dużej mierze rodzima gospodarka będzie rosła dzięki „konsumpcji wewnętrznej”.
– Wysoka dynamika wzrostu wynagrodzeń, jak chociażby 30-procentowa podwyżka pensji nauczycieli i 20-procentowy wzrost wynagrodzeń dla pracowników sfery budżetowej. Do tego dochodzi 12-procentowa waloryzacja emerytur. To wszystko przekłada się na utrzymującą się w Polsce konsumpcję na wysokim poziomie – podsumował szef resortu finansów.
Reklama
Jak wskazał w dalszej wypowiedzi minister Domański, wzrost wynagrodzeń na tym się nie skończy. „Przyjmujemy, że w tym roku realna dynamika wzrostu wynagrodzeń w gospodarce wyniesie 6,4 proc. O tyle praktycznie będą wyższe pensje Polaków” – dodał polityk.
Jak kształtują się zarobki Polaków? Ważna jest nie tylko średnia krajowa, ale też inflacja
Realna dynamika wzrostu wynagrodzeń to pochodna odjęcia od tempa wzrostu średniej krajowej odczytów inflacji. Dla przykładu ostatnie dane Głównego Urzędu Statystycznego wskazywały, że przy hamującej inflacji (w marcu 2 proc., przy odbiciu w kwietniu do 2,4 proc. rdr.), przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstwo było wyższe niż rok temu o 12 proc., bo wyniosło 8408,79 zł brutto.
Dlatego też w marcu realna dynamika wzrostu wynagrodzeń wyniosła 10 proc. Natomiast dane przedstawione przez ministra finansów odnoszą się do wyników za cały 2024 r. W planie przyjętym przez rząd wskazano, że inflacja w bieżącym roku powinna wynieść ok. 5,2 proc., co sugerowałoby, że „średnia krajowa” nadal będzie rosła.
W ubiegłym roku pomimo znaczącego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia, realna dynamika wzrostu płac wyniosła 0,9 proc. W praktyce większość podwyżek „zjadła inflacja”, która w ujęciu średniorocznym wyniosła 11,4 proc.
Nie tylko wynagrodzenia. Tak mogą wzrosnąć emerytury od nowego roku
Jednocześnie wspomniane parametry są ważne także z perspektywy waloryzacji emerytur. W procesie tym bierze się pod uwagę zarówno średnioroczny wskaźnik inflacji konsumenckiej, jak i 20 proc. średniorocznego realnego wzrostu wynagrodzeń w poprzednim roku. Oba odczyty GUS podaje na początku roku.
Przyjmując jednak za podstawę do wyliczenia waloryzacji w 2025 r. prognozy rządu, możemy wyliczyć wstępnie, że wzrost rent i emerytur wyniesie około 6,5 proc. (6,4 proc. x 0,2 + 5,2 proc.). Trzeba jednak podkreślić, że finalny wskaźnik waloryzacji zależeć będzie nie tylko od parametrów makroekonomicznych, ale też decyzji rządu.
Tak ma wyglądać polska gospodarka w następnych latach. Bezrobocie będzie rekordowo niskie
Pozostając jeszcze przy prognozach, to w planie rządu wpisano, że inflacja w 2025 r. ma wynieść już 4,1 proc. Choć jest to spadek w porównaniu do ostatnich lat, tak nadal dynamika wzrostu cen pozostawałaby znacząco powyżej celu Narodowego Banku Polskiego, który wynosi 2,5 proc., z możliwym odchyleniem o 1 pkt. proc. w górę lub w dół.
Odbicie inflacji z ostatnich niskich poziomów to wpływ częściowego odejścia od utrzymywania cen administrowanych. Chodzi o rezygnację z tak zwanych „tarcz antyinflacyjnych”, czyli ostatni powrót pełnego 5-procentowego VAT-u na żywność oraz częściowe odmrożenie cen energii w drugiej połowie roku.
Choć oba czynniki będą działały proinflacyjnie, tak w prognozach rządowych wskazano, że jeszcze w 2024 r. jest możliwa obniżka stóp procentowych. Te obecnie wynoszą 5,75 proc., a w planie przewidziano, że do grudnia koszt pieniądza może się obniżyć do 5,25 proc., a na koniec 2027 rok będzie wynosić już 4 procent.
Ogólnej poprawie koniunktury w gospodarce ma towarzyszyć także spadek stopy bezrobocia. Choć w ostatnich miesiącach wskaźnik ten przyniósł nieznaczne wzrosty – z rekordowo niskich 5 proc. odnotowywanych od lipca do listopada 2023 r., do obecnych 5,3 proc. Jednak kolejne lata mają cechować się poprawą sytuacji na rynku pracy. Bezrobocie w bieżącym roku ma wynieść 5 proc., a w kolejnych latach obniżyć się do 4,9 proc. To byłby nowy najniższy wynik w historii.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL