Wojsko może skonfiskować pojazd – samochód, autobus, a nawet motocykl. Może to zrobić tylko w określonej sytuacji, np. klęski żywiołowej albo wojny – wynika z ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczpospolitej Polskiej. Jeśli podczas konfiskaty pojazd zostanie uszkodzony, wojsko ma obowiązek wypłacenia odszkodowania. Nie tylko armia ma prawo przejąć czasowo pojazdy, mogą to zrobić też inne służby mundurowe, np. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy Straż Graniczna.
/123RF/PICSEL /123RF/PICSEL
W połowie kwietnia w mediach społecznościowych został opublikowany skan dokumentu informującego o wszczęciu dochodzenia administracyjnego.
Czytamy w nim, że do burmistrza Międzyrzecza wpłynął wniosek Wojskowego Centrum Rekrutacji dotyczący „przeznaczenia rzeczy ruchomej Samochód Toyota Hilux – w ramach świadczeń rzeczowych planowanych do wykonania w razie ogłoszenia mobilizacji w czasie wojny na rzecz 11 Pułku Logistycznego”. Podano termin przekazania pojazdu: do północy drugiego dnia mobilizacji, a także miejsce – 11 Pułk Logistyczny w Żaganiu.
Internauci zaniepokojeni
Od pierwszej publikacji dokument był szeroko rozpowszechniany w sieciach społecznościowych. Pojawiła się lawina komentarzy. „Masz SUV-a? No to go stracisz. Nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy …ciekawe czy będzie tego rodzaju pism więcej…coś się szykuje…” – czytamy w jednym z nich. „Bandycki koncept że człowiek i jego własność należy do państwa należałoby zakończyć” – sugeruje inny internauta. Niewielu pocieszyły zapewnienia, że podobne pisma wojsko rozsyła od lat, a jednostki wojskowe prowadzą rejestry pojazdów.
Reklama
Wojsko ma bowiem prawo wnioskować o nałożenie obowiązku świadczeń rzeczowych (czyli przekazania – red.) właśnie na takie pojazdy. – Nie nakładamy takich świadczeń na parki narodowe, kościoły i zakłady energetyczne. Taki obowiązek może zostać nałożony na osoby prywatne i na firmy – wyjaśnia wojskowy z Gorzowa Wielkopolskiego na łamach Wirtualnej Polski.
Wojna, pokój albo klęska
Konfiskata może być związana z ogłoszeniem mobilizacji wojska zarówno w czasie wojny ale też podczas pokoju lub walki ze skutkami klęsk żywiołowych. „Wojsko może zabrać samochód także wtedy, gdy potrzebuje pojazdów do ćwiczeń. Jest to legalne i zgodne z prawem” – czytamy na blogu firmy floteocars.pl specjalizującej się w długoterminowym wynajmie aut.
Wolno zarekwirować tylko te pojazdy, które są ujęte w wojskowej ewidencji. Aby tak się stało, wojsko musi najpierw przygotować prośbę o wpis i złożyć ją u władz danej gminy. Czyli przejść ścieżkę, jaka czeka samochód z Międzyrzecza.
Jeśli samorząd przychyli się do prośby wojska i wpisze pojazd na ewidencję, ma obowiązek pisemnie powiadomić o tym właściciela auta. Wpis nie oznacza jednak, że samochód zostanie zabrany przez wojsko. „W praktyce takie sytuacje nie należą do częstych. Głównym celem prowadzenia wojskowej ewidencji jest informacja, jakimi możliwościami armia będzie dysponować, gdy dojdzie do sytuacji kryzysowej” – uspokajają autorzy blogu. Informują też, że od decyzji można się odwołać. Jest na to 14 dni.
Zgodnie z ustawą o powszechnym obowiązku obrony Rzeczpospolitej Polskiej, w czasie pokoju pojazdy mogą być użytkowane przez wojsko do 48 godzin, „w celu sprawdzenia gotowości bojowej jednostek wojskowych” lub do 7 dni – „w związku z ćwiczeniami wojskowymi”. Podczas zwalczania klęsk żywiołowych i ich skutków, pojazdy mogą być zarekwirowane „w miarę zapotrzebowania”.
Nie tylko wojsko może konfiskować
Decyzji o przekazaniu pojazdu na rzecz wojska w pierwszej kolejności mogą spodziewać się właściciele samochodów ciężarowych – skrzyniowych, autobusów, aut z napędem na cztery koła, samochodów dostawczych oraz maszyn do robót ziemnych. Ustawa o powszechnym obowiązku obrony Rzeczpospolitej nakazuje właścicielom pojazdów obowiązek dostarczenia sprzętu we wskazane miejsce. Mają mieć pełne baki, uzupełniony olej i wszelkie niezbędne wyposażenie.
Armia ma obowiązek zwrócenia kosztów paliwa oraz wypłacenia odszkodowania, jeśli pojazd zostanie uszkodzony lub zniszczony. Nie tylko wojsko może przejąć samochód. Może to też zrobić też inne służby mundurowe, np. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralne Biuro Antykorupcyjne, Straż Graniczna, Straż Pożarna czy Służba Ochrony Państwa.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL