Presja społeczna spowodowała wprowadzenie kontroli na granicy z Niemcami. Niemniej jednak, zaostrzenie granicy z Litwą może być kluczowe dla ograniczenia nielegalnej migracji. W 2025 roku nastąpił już trzykrotny wzrost napływu cudzoziemców z tego kierunku – wynika z danych Straży Granicznej.
Patrol Straży Granicznej przy polsko-białoruskiej granicy
Grażyna Zawadka
Reklama
Od najbliższego poniedziałku, 7 lipca – jak zapowiedział premier Donald Tusk – wprowadzone zostaną tymczasowe kontrole na granicach z Niemcami oraz Litwą. Są one niezbędne – jak zaznaczył – aby „zredukować do minimum niekontrolowane przepływy migrantów”. O masowym zjawisku „przerzucania” do Polski osób, które nie są mile widziane w Niemczech, oraz tych, którzy wcale nie dotarli tam z naszego kraju, alarmowała część polityków oraz ruch „obrońców granic”.
Reklama Reklama
Dane z 2025 roku o migrantach odesłanych z Niemiec nie są niepokojące. Niewiele ponad 300 zwróconych
W tym roku (do 22 czerwca) Niemcy przekazały Polsce łącznie 314 cudzoziemców – w tym ponad 90 w ramach readmisji (pełnej i uproszczonej) oraz 220 w procedurze „Dublin III”. To poziom zbliżony do ubiegłego roku – kiedy w całym 2024 roku Niemcy odesłały nam 688 obcokrajowców w ramach tych obu procedur. Najczęściej były to osoby z Afganistanu, Syrii i Tadżykistanu. W przypadku readmisji (w tym uproszczonej, czyli zawracania cudzoziemców w ciągu 48 godzin od zatrzymania za nielegalne przekroczenie granicy) przeważali Afgańczycy, Ukraińcy i Gruzini – wskazują dane Straży Granicznej, które poznała „Rz”.
Jednak w dłuższej perspektywie, wzrost liczby migrantów odesłanych z Niemiec jest znaczący, bo ponad dwukrotny – pięć lat temu było to zaledwie 335 osób.
Jak donosiła „Rz”, znaczny skok miał miejsce w 2022 roku, po rozpoczęciu presji migracyjnej ze strony reżimu Aleksandra Łukaszenki na polsko-białoruską granicę, i dotyczył 630 cudzoziemców, a w roku następnym aż 968 osób.
Reklama Reklama Reklama
W tej sytuacji oficjalne dane z tego roku nie są alarmujące – wręcz lepsze niż te sprzed trzech lat. Skąd więc doniesienia o tysiącach nielegalnych migrantów, których Niemcy mają nam „wypchać”?
Problemem jest to, że wielu migrantów, którzy przybyli z Białorusi lub innych kierunków do Polski, nie jest w stanie „przebić się” do Niemiec – ponieważ te uszczelniły granicę, wprowadzając tzw. push-backi, odsyłają w ciągu 48 godzin (co jest legalne, my również to robimy) i nie wpuszczają ich do swojego kraju – jak przyznał premier Tusk „inaczej niż miało to miejsce przez ostatnie 10 lat – migranci, którzy z różnych kierunków zmierzają do Niemiec, ubiegają się na przykład o azyl czy inny status”.
– Migranci nie zmienili swoich celów – wciąż dążą głównie do Niemiec i wielokrotnie próbują to osiągnąć – informują nas pogranicznicy.
Czy są podstawy, by podważać oficjalne dane? Straż Graniczna twierdzi, że każdy przypadek przekazania cudzoziemca do Polski, niezależnie od trybu, odbywa się za wiedzą i współudziałem polskich funkcjonariuszy.