Rząd przyjął projekt ustawy ws. przedłużenia wakacji kredytowych. Z tego rozwiązania będzie można skorzystać także w przyszłym roku – o ile przyszły rząd nie zdecyduje inaczej. Pojawia się jednak ważna zmiana – z wakacji będzie mogła skorzystać tym razem tylko określona grupa kredytobiorców.
Minister Waldemar Buda ogłosił szczegóły wakacji kredytowych na 2024 r. (East News, Arkadiusz Ziolek, Wojciech Olkusnik)
Rząd PiS chce przedłużyć wakacje kredytowe na rok 2024. Pojawią się jednak dwie ważne zmiany ograniczające grono kredytobiorców, którzy będą mogli zawiesić spłatę kredytu. Reszta warunków ma być taka, jak w 2023 r.
Nie możemy zostawić przeszło miliona Polaków w trudnej sytuacji. Jeżeli nie przedłużymy wakacji kredytowych, wkrótce może dojść do masowych licytacji nieruchomości rodzin, które nie będą w stanie poradzić sobie z płatnościami rat – powiedział Waldemar Buda, minister rozwoju, na konferencji prasowej.
Jak poinformowała kancelaria premiera, „w stosunku do obowiązujących regulacji proponuje się jednak wprowadzenie ograniczenia katalogu osób uprawnionych do skorzystania z zawieszenia spłaty kredytu”. Zgodnie z projektem uprawnienie takie przysługiwać będzie kredytobiorcom, których kwota kapitału udzielonego kredytu była nie wyższa niż 400 tys. zł.
Co z osobami, które zaciągnęły wyższy kredyt? One też będą mogły skorzystać z wakacji, ale i tutaj pojawia się ograniczenie.
„W przypadku gdy kwota kapitału udzielonego kredytu będzie wyższa niż 400 tys. zł, ale nie wyższa niż 800 tys. zł, zawieszenie spłaty kredytu będzie również możliwe, jednak w takim przypadku skorzystać będzie mógł z niego kredytobiorca, w przypadku którego stosunek wydatków związanych z obsługą miesięcznej raty kapitałowej i odsetkowej kredytu do średniego miesięcznego dochodu jego gospodarstwa domowego przekracza 50 proc.” – wyjaśnia rząd PiS.
Opozycja o wakacjach kredytowych
Apeluję, by przyszły Sejm nowej kadencji i Rada Ministrów popierały ten projekt i procedowali go jak najszybciej, aby już za styczeń było możliwe skorzystanie z wakacji kredytowych – dodał Buda.
Zjednoczona Prawica podaje, że projekt nowelizacji ustawy ma zostać przygotowany w IV kw. 2023 r. Warto jednak podkreślić, że PiS szykuje się do oddania władzy. Nowy opozycyjny rząd może z tego pomysłu zrezygnować lub wprowadzić własne zmiany.
– Decyzja o wakacjach kredytowych będzie decyzją nowego rządu – mówiła niedawno Wirtualnej Polsce Izabela Leszczyna, posłanka Koalicji Obywatelskiej i była wiceminister finansów.
Według niej możliwe, że wakacje kredytowe nie będą konieczne.
– Uważam, że trzeba obserwować, jaki będzie odczyt inflacji w listopadzie i grudniu. Jeśli będzie spadać, to prognozowany WIBOR prawdopodobnie również będzie niższy. A wtedy raty spadną i może okazać się, że wakacje kredytowe nie będą potrzebne – stwierdziła posłanka KO.
To może być jeden ze spornych tematów w przyszłej koalicji. Szymon Hołownia, jeden z liderów Trzeciej Drogi, opowiadał się za wakacjami kredytowymi.
Wakacje kredytowe to jedna z trzech zmian postulowanych przez Polskę 2050. Potrzebna jest jeszcze zmiana warunków korzystania z FWK (Funduszu Wsparcia Kredytobiorców – przyp. red.) i urealnienie WIBOR. Dobrze, że rząd nas posłuchał, bo ustawa da chwilowy oddech kredytobiorcom, ale w Polsce potrzeba już dużo większych zmian – komentował na platformie X (dawniej Twitter) w lipcu 2022 r.
Co Lewica sądzi o przerwie w spłacie kredytu? Również w 2022 r. Adrian Zandberg przestrzegał, że „z każdych wakacji w końcu trzeba wrócić”. – Nie wolno tego problemu zamiatać za dwa-trzy lata, na jakąś bliżej nieokreśloną przyszłość – trzeba się za to wziąć tu i teraz – oceniał. Ocenił też, że „to banki zapaskudziły i to one powinny po sobie posprzątać”.