W środę poznaliśmy kluczowy odczyt zza oceanu. Inflacja w USA wyniosła w marcu 3,5 proc. rok do roku, podczas gdy w lutym wskaźnik ten ukształtował się na poziomie 3,2 proc. Odczyt okazał się wyższy od oczekiwań. – Furtka do obniżek stóp procentowych się zamyka – ocenia analityk Bartosz Sawicki.
Szef FED Jerome Powell i prezydent USA Joe Biden (GETTY, Alex Wong)
Inflacja CPI w USA wyniosła 3,5 proc. rok do roku, co oznacza wzrost z 3,2 proc. zanotowanych miesiąc wcześniej. Dane są gorsze od przewidywań. Konsensus rynkowy zakładał tymczasem, że wskaźnik ukształtuje się na poziomie 3,4 proc. rok do roku. W ujęciu miesięcznym ceny konsumpcyjne w marcu wzrosły o 0,4 proc., czyli tyle samo co w lutym, ale jednocześnie 0,1 pkt proc. powyżej prognoz analityków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Miał zrujnować rodzinną firmę, a teraz ma 120 salonów i podbija rynek w Polsce – Marcin Ochnik
Dane nie ugruntują w Fed przekonania o rychłych obniżkach stóp
Dane skomentował Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl. Jak zauważył, marcowy odczyt inflacji bazowej, która nie uwzględnia cen żywności i energii, utrzymał się na poziomie 3,8 proc. rok do roku. W ujęciu miesięcznym wskaźnik wzrósł o 0,4 proc., podobnie jak miesiąc wcześniej.
Dzisiejsze dane zdecydowanie nie ugruntują w Fed przekonania, że niebawem będzie można bezpiecznie przystąpić do obniżek stóp procentowych pozostających od lipca ub.r. w najwyższym od przeszło dwóch dekad przedziale 5,25-5,50 proc. Miesięczne skoki cen są w tym roku dwa razy silniejsze niż wzrosty cen, przy których osiągany jest cel inflacyjny. W takich warunkach furtka do obniżek coraz wyraźniej się zamyka – ocenił Sawicki.
Jak podkreślił, w każdym z miesięcy pierwszego kwartału presja cenowa w USA była wyższa od prognoz. Jego zdaniem zwątpienie w postęp dezinflacji na ostatniej prostej w drodze do celu inflacyjnego znajdzie podatny grunt, rezonując z siłą amerykańskiego rynku pracy.
Ekspert ocenił też, czy kiedy mogą zacząć spadać stopy procentowe w USA. – Obecnie szanse pierwszej redukcji stóp na posiedzeniu Fed 12 czerwca szacować można już tylko na niespełna 25 proc. W rezultacie dolar rozpędza się. USD/PLN w pierwszej reakcji rośnie do 3,95, a EUR/USD spada pod 1,08 – wskazał analityk Cinkciarz.pl.
Zobacz także:
Co dalej z inflacją? Wkrótce zacznie rosnąć. Potem trafi na "obszar niezbadanych wód"
W długim terminie perspektywy dolara niekorzystne
Mimo dzisiejszych danych Sawicki ocenia długoterminowe perspektywy dolara negatywnie. Oczekuje on kilkuprocentowego spadku wartości amerykańskiej waluty w relacji do euro w pozostałej części roku.
Obniżanie się dochodu do dyspozycji amerykańskich gospodarstw domowych i przegryzanie się przez wskaźniki inflacyjne niższych kosztów najmu domów w pewnym momencie powinny oddziaływać w kierunku słabnięcia presji na ceny – tłumaczy ekspert.
Prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że na koniec roku za dolara powinniśmy płacić niewiele więcej niż 3,70 zł, a punktem równowagi w notowaniach USD/PLN staną się okolice 4,25 zł. To poziom już testowany w ostatnich dniach.
Choć marcowy odczyt inflacji w USA okazał się wyższy od oczekiwań, to nie przekreśla on jeszcze całkowicie nadziei na rozpoczęcie przez Fed cyklu obniżek stóp procentowych w drugiej połowie roku. Kluczowe dla perspektyw polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych będą dane z kolejnych miesięcy oraz sygnały płynące z tamtejszej gospodarki, szczególnie z rynku pracy. W dłuższym terminie presja na osłabienie dolara może jednak narastać.
Zobacz także: