Szpitale nie mają pieniędzy na pensje? „Czekają na ugodę” z Narodowym Funduszem Zdrowia

Szpitale stoją w obliczu trudnego krajobrazu finansowego, a druga część roku może okazać się jeszcze bardziej zniechęcająca. Poniedziałkowe wydanie „Dziennika Gazety Prawnej” podkreśla, że placówki powiatowe zmagają się z problemami finansowymi, nie tylko dlatego, że brakuje im środków na płacenie kontrahentom, ale także na pokrycie pensji personelu. Obniżenie składek na ubezpieczenie zdrowotne raczej nie złagodzi tego kryzysu.

Zdjęcie

Szpitale godzą się na finansowe półśrodki od NFZ, pieniędzy w drugiej połowie roku także może brakować /Pawel Wodzynski /East News

Szpitale przyjmują doraźne środki finansowe z Narodowego Funduszu Zdrowia, a niedobór środków może utrzymywać się w drugiej połowie roku / Paweł Wodzyński / East News Reklama

Deficyt Narodowego Funduszu Zdrowia znacząco wpływa na warunki, w jakich funkcjonują polskie szpitale. Pacjenci leczący się w placówkach powiatowych to często ci, którzy są częścią przysłowiowej „linii”. Brakuje funduszy, a wizyt lekarskich i zabiegów nie da się zatrzymać.

Problemy finansowe Narodowego Funduszu Zdrowia i szpitali

Szpitale powiatowe są coraz bardziej w opłakanym stanie. Poniedziałkowy „Dziennik Gazeta Prawna” podkreśla niepokojące okoliczności placówek w całym kraju. Podstawowy problem wydaje się wynikać z decyzji podejmowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia , a raczej braku zdecydowanych działań w kwestii płatności.

Reklama

Szpitale w całym kraju czekają na rozliczenie usług wykonanych w czwartym kwartale 2024 r., które przekraczają limity ustalone w umowach z Narodowym Funduszem Zdrowia . Obejmuje to procedury takie jak chirurgia naczyniowa, kardiologia inwazyjna, elektrokardiologia i ortopedyczne wymiany stawów” – donosi „DGP”.

Ten problem jest znaczący i daleki od trywialnego. Nie tylko brakuje funduszy na uregulowanie długów wobec kontrahentów współpracujących ze szpitalami , ale placówki znajdują się w sytuacji, w której nie są w stanie pokryć pensji swoich pracowników z powodu niewystarczającego przepływu gotówki.

Akceptują środki tymczasowe, ale przyszłość pozostaje ponura

Perspektywy finansowe — zarówno Narodowego Funduszu Zdrowia, jak i szpitali — są ponure. Co więcej, nie ma żadnych oznak wskazujących na to, że sytuacja ta wkrótce się poprawi. Jednym z czynników przyczyniających się do tego jest realna wykonalność składki na ubezpieczenie zdrowotne. Chociaż właściciele firm będą płacić mniej niż pracownicy etatowi , decyzja ta może mieć szerokie reperkusje, ponieważ jeszcze mniej pieniędzy zostanie przeznaczonych na publiczną służbę zdrowia. Niemniej jednak Andrzej Domański zapewnił, że budżet państwa pokryje lukę powstałą w wyniku redukcji składek na ubezpieczenie zdrowotne .

Problem finansowy jest już widoczny, a kwestia składki na ubezpieczenie zdrowotne wciąż oczekuje na oficjalne rozwiązanie (Senat zajmie się tą propozycją). Według poniedziałkowego raportu DGP, szpitale powiatowe uciekają się do tymczasowych środków finansowych.

Placówki zgodziły się, że Narodowy Fundusz Zdrowia zrekompensuje im tylko część usług, które wykonały ponad normę. Pozostałe środki mają zostać przekazane później. Jednak realizacja tych obietnic może stać się jeszcze trudniejsza w drugiej połowie roku. Sytuacja ta odzwierciedla mechanizmy zaobserwowane w 2024 r.

W ostatnich latach Fundusz wypłacał im rekompensaty w stosunku jeden do jednego, co oznacza 100% wartości procedury. Płatności były przekazywane placówkom do końca kwartału następującego po kwartale, w którym wystąpiła nadwyżka. „ W zeszłym roku sytuacja się zmieniła ; placówki otrzymały płatności za pewne ograniczone usługi sześć miesięcy później, co znacznie zakłóciło ich płynność finansową” — zauważa dziennik.

Malejące składki na ubezpieczenie zdrowotne stwarzają ryzyko dla pacjentów

Nie brakuje pacjentów szukających pomocy w szpitalach powiatowych w całej Polsce. Lekarze, pielęgniarki i inny personel medyczny stanowią tylko część sieci zaangażowanej w ochronę zdrowia pacjentów. Jednak każdego roku w równaniu brakuje coraz bardziej krytycznej zmiennej: zasobów finansowych. W zeszłym tygodniu wiadomość o zatwierdzeniu przez Sejm obniżki składek na ubezpieczenie zdrowotne jest niepokojąca dla praktycznie wszystkich, w tym dla finansów publicznych, które już są napięte .

Mariusz Trojanowski, zastępca szefa Krajowego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych (OZPSP), zauważył w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej, że poprzednia kadencja Sejmu zatwierdziła coroczne podwyżki wynagrodzeń dla pracowników służby zdrowia , podczas gdy obecni posłowie opowiadają się za regulacjami, które zmniejszają dochody budżetowe na leczenie . „To coraz bardziej podważa system, który nie jest zrównoważony” – powiedział Trojanowski.

Zauważył ponadto, że według szacunków OZPSP Narodowy Fundusz Zdrowia będzie potrzebował dodatkowych 18 mld zł w lipcu, aby wdrożyć obowiązkowe podwyżki wynagrodzeń dla pracowników służby zdrowia. „Biorąc to pod uwagę, a także inne pilne potrzeby finansowe w celu zapewnienia dostępu do leczenia, można się spodziewać, że państwo będzie musiało w tym roku wstrzyknąć do budżetu NFZ co najmniej 24 mld zł. Niestety, obecnie nie ma prawnych zapewnień, które by to zapewniały” – wyjaśnił wiceszef OZPSP w wywiadzie dla PAP. „Obniżenie składki na ubezpieczenie zdrowotne w obecnych okolicznościach jest złą wiadomością dla systemu, zwłaszcza dla pacjentów ” – dodał.

Warto zaznaczyć, że uchwalona przez Sejm ustawa przewiduje, że od 2026 roku przedsiębiorcy będą płacić niższe składki na ubezpieczenie zdrowotne. Według Ministerstwa

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *