Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego o problemie polskiej armii. Armia się zbroi, a amunicji nie ma?

Polska wzmacnia swoje wojsko, ale czy będzie miała niedobór amunicji? Konflikt na Ukrainie pokazał, że metoda oceny zapotrzebowania na amunicję może być niedoceniana, wskazując, że możemy potrzebować nawet więcej niż przewidywano. „Przechodzimy ogromną transformację, a nasze wymagania szybko rosną. Problem polega na tym, dlaczego nasz przemysł tak opieszale reaguje na te potrzeby” – stwierdził szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, generał Dariusz Łukowski.

Zdjęcie

Szef BBN, Dariusz łukowski o problemie polskiej armii. Wojsko się zbroi, ale amunicji brak? /East News

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Dariusz Łukowski omawia wyzwania stojące przed polską armią. Wojsko zwiększa swoje możliwości, ale czy brakuje amunicji? / East News Reklama

Obecnie amunicja i sprzęt wojskowy są jednymi z najważniejszych priorytetów Ministerstwa Obrony Narodowej. Do końca marca Polska Grupa Zbrojeniowa złożyła propozycje , aby umożliwić 2,5 mld na rozbudowę zdolności produkcyjnych amunicji wielkokalibrowej . Jednak szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego zwrócił uwagę w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej, że przemysł zbrojeniowy zbyt wolno reaguje na szybko rosnące potrzeby wojska.

Reklama

Wojsko stoi przed wyzwaniem związanym z amunicją, ale transformacja nie jest problemem

Generał Dariusz Łukowski podkreślił w rozmowie z PAP, że wyzwanie dotyczące zaopatrzenia i zakupu amunicji dla Wojska Polskiego nie wynika z niedopatrzeń, ale raczej z nagłego wzrostu zapotrzebowania . Zauważył, że pozyskujemy setki nowych haubic, a sytuacja na Ukrainie uwypukliła konieczność ponownej oceny sposobu, w jaki oceniamy nasze potrzeby amunicyjne .

To, co naszym zdaniem powinno wystarczyć na 30–40 dni, w rzeczywistości może potrwać zaledwie 10–20 dni ” – zauważył szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, podkreślając, że zarówno siły zbrojne, jak i urzędnicy z państw sojuszniczych, w tym z Wielkiej Brytanii i Niemiec, dochodzą do podobnych wniosków.

Modernizacja polskiej armii jest obiecująca, ale sektor amunicji stanowi poważne wyzwanie. W miarę modernizacji polskiej armii w ostatnich latach generał Łukowski przypomniał, że zdolności artyleryjskie polskiej armii przechodzą obecnie szybką transformację . Wspomniał o nabyciu około 700 nowych haubic Krab i południowokoreańskich K9 oraz szybkim wycofaniu przestarzałego sprzętu z czasów radzieckich, takiego jak samobieżna haubica 2S1 Gvozdika. „W niektórych kategoriach sprzętu po prostu nie produkujemy amunicji, ale wyczerpujemy nasze zapasy, w tym transfery na Ukrainę” – wyjaśnił generał Łukowski. Podkreślił, że „sytuacja jest zupełnie inna, jeśli chodzi o wdrażanie nowych technologii w siłach zbrojnych”.

Powolna reakcja branży

Obecnie najpilniejszym wyzwaniem jest zapewnienie polskiej armii wystarczających dostaw amunicji artyleryjskiej kalibru 155 mm, która jest zgodna ze standardami krajów NATO. Gen. Łukowski podkreślił, że standardowa amunicja NATO kalibru 155 mm została wprowadzona do polskiej armii dopiero kilka lat temu, zbiegając się z przybyciem pierwszych haubic Krab , podczas gdy starszy sprzęt nadal opierał się na przestarzałej radzieckiej amunicji kalibru 152 mm.

„Integracja haubic Krab lub K9 tworzy zupełnie nową dynamikę; reprezentuje zupełnie nowy kaliber. Szybko rozszerzamy nasze możliwości artyleryjskie – i to stanowi problem, ponieważ nie jesteśmy zadowoleni z szybkości, z jaką przemysł rozwija niezbędne możliwości amunicji” – podkreślił szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Zaznaczył, że MON zawarło już wiele kontraktów na dostawy amunicji, które są obecnie realizowane. „Musimy rozwijać nasz potencjał w tym zakresie, ale nie możemy opierać się wyłącznie na źródłach zagranicznych; ten system musi być podwójny – potrzebujemy zarówno zdolności dostawczych, jak i produkcyjnych” – podkreślił szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. „ Nie mówimy więc o błędach czy niedopatrzeniach; przechodzimy raczej gruntowną transformację, a nasze wymagania gwałtownie rosną. Pozostaje pytanie, dlaczego nasz przemysł tak wolno reaguje na te zapotrzebowania ” – dodał gen. Łukowski, zaznaczając również, że potrzeby obejmują nie tylko nową amunicję artyleryjską, ale także amunicję czołgową kal. 120 mm, która jest wykorzystywana – obok długoletnich Leopardów 2 – przez nowo nabyte czołgi K2 i Abrams w Wojsku Polskim.

Umowy są zawarte, a dostawy są w toku

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego przyznał, że rozumie „frustrację” Ministerstwa Obrony Narodowej związaną z powolnym postępem w opracowywaniu amunicji dla wojska, ale konieczne jest monitorowanie rynku i wykorzystywanie okazji. „Turcja i Korea Południowa są aktywne w Polsce od co najmniej dwóch lat, oferując różne rozwiązania produkcyjne dla amunicji; jak dotąd nie słyszałem o żadnych sfinalizowanych umowach (z polskim przemysłem – przyp. red.)” – powiedział gen. Dariusz Łukowski. „Jaki jest pożytek z posiadania tysięcy haubic i czołgów, jeśli przemysł nie nadąża za produkcją dostaw? Sytuacja na Ukrainie pokazała wszystkim krajom NATO, jak intensywnie amunicja jest wykorzystywana na polu bitwy” – dodał.

Nie można jednak stwierdzić, że rynek polski pozostaje bezczynny w kwestii rozwiązania problemu amunicji, gdyż

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *