– Zasad gry nie powinno się zmieniać w końcowej fazie meczu – uważa dr Krzysztof Hornicki, wiceprezes Krajowego Systemu Kaucyjnego ZWROTKA S.A., komentując decyzję o przesunięciu startu systemu kaucyjnego na 1 października 2025 roku. W jego ocenie opóźnienie jest niekorzystne finansowo dla operatora systemu, a także wprowadza zamieszanie wśród przedsiębiorców i konsumentów. – Przedsiębiorcy z jednej strony mogą liczyć na dodatkowy czas, ale z drugiej obawiają się, że termin przesunięcia może nie być ostateczny – powiedział w rozmowie z Interią Biznes.
/ Arkadiusz Ziolek / East News, materiały prasowe, Zwrotka /
- Opóźnienie wdrożenia systemu kaucyjnego do 1 października 2025 roku jest niekorzystne finansowo dla operatorów, takich jak ZWROTKA S.A., ponieważ generuje koszty związane z utrzymaniem zespołu i systemu IT, bez możliwości uzyskania przychodów w tym okresie.
- Chaos legislacyjny i brak stabilności przepisów wywołują dezorientację wśród przedsiębiorców i konsumentów, co spowalnia przygotowania do wdrożenia systemu oraz obniża zaufanie do obowiązującego prawa.
- System kaucyjny w Polsce ma być oparty na konkurencji między operatorami – zdaniem dr Krzysztofa Hornickiego to korzystne rozwiązanie, bo daje wybór przedsiębiorcom i handlowcom, zwiększając konkurencyjność na rynku i poprawiając jakość usług.
- Brakuje odpowiedniej kampanii informacyjnej, która wyjaśniłaby konsumentom zasady zwrotu opakowań, w tym np. obowiązek zachowania ich oryginalnego kształtu.
Reklama
Rozmowa miała miejsce podczas Forum Rynku Spożywczego i Handlu odbywającego się w Warszawie w dniach 4-5 listopada 2024 roku.
Sebastian Tałach, Interia Biznes: System kaucyjny wejdzie w życie z opóźnieniem – dopiero 1 października 2025 roku. Czy to oznacza, że zyskacie więcej czasu na przygotowania, czy raczej jest to niepotrzebne odwlekanie wejścia w życie nowych przepisów?
Dr Krzysztof Hornicki, wiceprezes zarządu w Krajowym Systemie Kaucyjnym ZWROTKA S.A.: – Wolelibyśmy rozpocząć 1 stycznia 2025 roku, zgodnie z naszym zezwoleniem na prowadzenie systemu kaucyjnego. Obserwuję dwa negatywne zjawiska w tej sytuacji: po pierwsze, koszty, które musimy ponosić jako operator systemu. Wynikają one z konieczności utrzymania zespołu, systemu IT oraz innych rozpoczętych procesów, które już ruszyły, a przez kolejne miesiące nie będą generować żadnych przychodów. Z naszego punktu widzenia, zmiana tego terminu jest niekorzystna finansowo.
A drugie zjawisko?
– To demobilizacja i dezorientacja, która jest problematyczna dla całego rynku. Informacja o zmianie terminu paradoksalnie spowolniła tempo przygotowań do włączenia się w system kaucyjny, zarówno ze strony podmiotów wprowadzających napoje do obrotu, jak i jednostek handlu. Przedsiębiorcy z jednej strony mogą liczyć na dodatkowy czas, ale z drugiej obawiają się, że termin przesunięcia może nie być ostateczny.
– To niekorzystna decyzja, zarówno dla nas, jak i dla innych uczestników rynku, ponieważ prowadzi do utraty zaufania do obowiązujących przepisów prawnych. Zasad gry nie powinno się zmieniać w końcowej fazie meczu.
Ministerstwo jeszcze kilka tygodni temu zapewniało, że nie ma mowy o przesunięciu terminu.
– Dokładnie tak. Ministerstwo Klimatu i Środowiska przez kilka miesięcy broniło daty 1 stycznia, następnie mówiono o 1 lipca, a ostatecznie termin przesunięto na 1 października. Przedsiębiorcy nie mają pewności, że termin nie zostanie znów odroczony. Rozumiemy, że niektórzy interesariusze potrzebują więcej czasu na przygotowania, ale tego rodzaju niepewność legislacyjna powoduje duży chaos.
– Obawiam się zatem, że pierwsze trzy kwartały 2025 roku mogą zostać zmarnowane na oczekiwania na kolejne, ewentualne zmiany legislacyjne, zamiast przygotowania się do udziału w systemie.
Macie żal do resortu środowiska, że uległ presji – głównie apelom przedsiębiorców, że nie zdążą się przygotować do nowych regulacji?
– Nie mamy pretensji do MKiŚ, zdecydowanie nie należymy też do krytyków tego resortu, ale od początku bieżącego roku data 1 stycznia była podkreślana jako niezmienna, z uwagi na wymogi UE, szeroko pojętą ochronę środowiska oraz oczekiwania konsumentów. W ostatniej chwili nastąpiła jednak zmiana.
– Staramy się to zrozumieć. Z jednej strony miały miejsce naciski na ministerstwo, z drugiej – sprawa musiała stać się polityczna, skoro zajął się nią sam premier. Nie jesteśmy zadowoleni z tej decyzji, ale utrzymujemy tempo naszych działań. Musimy działać w warunkach i otoczeniu legislacyjnym, w jakich się obecnie znajdujemy.
Koszty utrzymania systemu, który wystartuje z 9-miesięcznym opóźnieniem, pozostaną w nadchodzącym roku na tym samym poziomie, ale liczba zebranych opakowań będzie znacznie mniejsza. Macie szacunki, ile mniej opakowań uda się zebrać w ciągu jednego kwartału?
– Precyzyjnych szacunków nie mamy, ponieważ będzie to zależeć od faktycznego tempa wdrażania systemu; od tego, ilu producentów napojów do systemu wejdzie i ile jednostek handlu się do niego włączy. Czysto teoretycznie możemy powiedzieć, że zbierzemy o 3/4 opakowań mniej, ale nie wiemy, czy to opóźnienie terminu będzie ostatnim oraz jak na tę sytuację zareagują konsumenci.
Nie jesteście już jedynym operatorem krajowym (MKiŚ wydało zezwolenia kolejnym firmom: PolKa, OK Operator Kaucyjny S.A. oraz EKO-OPERATOR S.A.). Jesteście zadowoleni z tych decyzji – czy z perspektywy systemu kaucyjnego lepszym rozwiązaniem byłby monopol, ponieważ pomógłby uniknąć dodatkowego zamieszania?
– Od początku w pełni popieramy system kaucyjny z wieloma operatorami. Monopol zawsze jest szkodliwy, zarówno z perspektywy konkurencyjności rynku, jak i dostępu do niego.
– Taka uczciwa konkurencja jest korzystna dla podmiotów wprowadzających napoje do obrotu oraz jednostek handlu, ponieważ mają możliwość wyboru swoich partnerów biznesowych. Aby nawiązać współpracę, operatorzy systemu kaucyjnego muszą wyróżniać się na rynku oraz konkurować na różnych obszarach, a nie tylko w wymiarze finansowym.
A jak przebiega współpraca między wami, producentami napojów a sieciami handlowymi? W trakcie przygotowań pojawiło się wiele problemów, które musieliście rozwiązać?
– Ogólnie oceniam tę współpracę jako dobrą. Mamy już zawarte umowy z podmiotami wprowadzającymi napoje do obrotu oraz z jednostkami handlu. Jednak chaos legislacyjny sprawia, że wszyscy uczestnicy rynku zastanawiają się, czy już myśleć o udziale w systemie, czy może jeszcze poczekać na ewentualne, kolejne zmiany prawa. To jest najistotniejszy czynnik, który hamuje rozwój systemu kaucyjnego. Gdy przepisy będą jednoznaczne, a termin uruchomienia systemu jasno określony, współpraca będzie przebiegać szybciej.
Jaki jest obecnie największy problem, z którym musicie się uporać?
– Największym problemem jest funkcjonowanie w niestabilnym otoczeniu prawnym. Jesteśmy gotowi do współpracy z wszystkimi uczestnikami rynku, ale na chwilę obecną nie mają oni gwarancji, że system na pewno ruszy 1 października i termin ten nie zostanie znowu przesunięty. Nie mamy także pewności, czy aktualnie procedowana nowelizacja ustawy będzie ostatnią.
Poza chaosem prawnym, jakie jest teraz największe zagrożenie dla systemu kaucyjnego, które może go wykoleić?
– Nie dostrzegam tak poważnych zagrożeń, ponieważ nowelizacja ustawy wprowadza rozwiązania niezbędne do prawidłowego funkcjonowania systemu. Kluczowym elementem jest zapewnienie prawidłowego obiegu kaucji w systemie, czyli pobieranie jej na każdym etapie sprzedaży napojów w opakowaniach. Jeśli prawo się ustabilizuje i przedsiębiorcy będą czuli obowiązek jego przestrzegania, system będzie działał, tak jak w innych państwach europejskich.
– Trzeba pamiętać, że to nie jest coś wyjątkowego, czego nie ma w innych krajach. System kaucyjny funkcjonuje między innymi w Niemczech, Rumunii i Szwecji. U nas też musi się to udać.
Wspomniał Pan kilka miesięcy temu, że analizowaliście systemy w innych krajach, zwracając uwagę na rozwiązania, które okazały się tam nieefektywne. Jakie wnioski wyciągnęliście w tej kwestii i jakich błędów uda się dzięki temu uniknąć?
– To przede wszystkim zapewnienie prawidłowego obiegu kaucji w systemie. Obowiązuje to chyba w każdym europejskim systemie kaucyjnym i gwarantuje jego bezpieczeństwo w wymiarze finansowym i organizacyjnym.
– Tak samo zwróciliśmy uwagę na wyłączenie opakowań mleka i produktów mlecznych. Mamy dwa kraje, w których te opakowania są objęte systemem, natomiast w pozostałych ich nie ma. Uważamy, że wyłączenie ich z systemu jest słuszne ze względów higienicznych oraz z uwagi na czystość zbieranych surowców wtórnych.
A czego w dalszym ciągu brakuje w polskich przepisach?
– To, czego brakuje, to z pewnością okres przejściowy, który pozwoliłby legalnie sprzedać napoje w opakowaniach wyprodukowane przed uruchomieniem systemu kaucyjnego. Obecnie, ani ustawa, ani jej nowelizacja nie przewidują takiego rozwiązania. Jest to bardzo kłopotliwe i stanowi ogromne wyzwanie dla przedsiębiorców, zwłaszcza tych, którzy wprowadzają do obrotu duże ilości napojów w opakowaniach.
– Nie jest możliwe, aby do konkretnej daty wprowadzić do obrotu wszystkie napoje wyprodukowane przed uruchomieniem systemu i jednocześnie w tym samym dniu płynnie zacząć sprzedawać produkty w nowych opakowaniach – ze zmienionymi kodami kreskowymi oraz oznaczeniem systemu kaucyjnego. Tego na pewno zabrakło, a w innych krajach miało to miejsce.
Kaucja będzie wynosić 50 groszy – czy to nie za mało, żeby zachęcić klientów do zwracania butelek i puszek?
– Trudno powiedzieć. Będzie to wiadome dopiero po uruchomieniu systemu kaucyjnego. Podobne wątpliwości miały miejsce podczas wprowadzania opłaty recyklingowej dla toreb na zakupy z tworzywa sztucznego.
Ale czy będzie to wystarczająco motywujące?
– Zobaczymy, jak konsumenci zareagują na kaucję w wysokości 50 groszy. Uważam, że jest to wystarczająca zachęta, ponieważ nawet jeśli faktyczni konsumenci napojów nie będą chcieli zwracać opakowań, to z pewnością zrobią to za nich inne osoby, np. zajmujące się aktualnie zbieraniem złomu i innych surowców wtórnych. W dużych miastach jest ich wielu i chętnie skorzystają z tej okazji.
– Kilogram puszek aluminiowych to około 60 sztuk, obecnie punkty skupu surowców płacą za taką ilość około 4-5 zł. Po wejściu systemu kaucyjnego będzie to już warte 30 zł. To z pewnością zmotywuje zbieraczy do oddawania puszek i butelek, nawet jeśli faktyczni konsumenci napojów nie zrobią tego sami.
Nie ma Pan wrażenia, że polityka informacyjna w sprawie systemu kaucyjnego kuleje? Wielu Polaków wciąż nie wie, co ich czeka.
– Tak, z pewnością jest sporo fałszywych i nieprawdziwych informacji, dotyczących chociażby konieczności odrywania zakrętek od butelek. Do tej pory nie mamy ogólnopolskiej kampanii informacyjnej, zorganizowanej np. przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Pojawiają się chociażby obawy, że wprowadzenie opłaty kaucyjnej podniesie ceny napojów. Czy są one uzasadnione?
– Uważam, że obawy o wzrost cen napojów są uzasadnione. To, czy ceny faktycznie wzrosną, zależy jednak od polityki cenowej producentów. System kaucyjny, podobnie jak np. podatek cukrowy, stanowi dodatkowy koszt dla producenta, który musi zdecydować, czy pokryć go z własnej marży, czy też przenieść na konsumentów.
Skoro wciąż trzeba edukować, to jak Pan odpowie na zarzut, że system kaucyjny to tylko kolejny “wymysł” urzędników z Brukseli?
– System kaucyjny przynosi korzyści dla całego społeczeństwa, ponieważ jego głównym celem jest ochrona środowiska oraz wyeliminowanie odpadów opakowaniowych z przestrzeni publicznej. Choć może to brzmieć górnolotnie, system kaucyjny jest kolejnym sposobem na pozostawienie naszej planety w lepszym stanie dla przyszłych pokoleń.
– Kolejnym celem jest kształtowanie właściwych nawyków konsumenckich oraz edukowanie, że opakowania to nie śmieci, lecz surowce wtórne, które muszą być ponownie wykorzystane w gospodarce o obiegu zamkniętym. Chociaż wprowadzenie systemu kaucyjnego może być na początku nieco kłopotliwe dla konsumentów, podobnie jak było np. ze sprzątaniem po psach lub segregacją odpadów, to długoterminowo przyniesie to wymierne korzyści.
– Oczywiście, system kaucyjny to także biznes, ale jest to cyrkularny model biznesowy, czyli taki, w którym cele ekonomiczne są tak samo istotne, jak aspekty ekologiczne i społeczne.
– We wszystkich państwach, gdzie system został wprowadzony, działa on dalej i jest usprawniany oraz rozwijany. Nie słyszałem o kraju, który zlikwidowałby system kaucyjny po jego wprowadzeniu.
Wyjaśnijmy zatem proces: po zakupie butelki czy puszki z napojem, jej zużyciu, czyli opróżnieniu zawartości, chcemy przygotować ją do zwrotu – co musimy zrobić?
– Po wypiciu napoju i opróżnieniu opakowania, kluczowe jest, aby zwrócić uwagę, czy zostało ono odpowiednio oznaczone. Opakowania objęte systemem kaucyjnym posiadać będą jasno określone oznaczenie, zgodne z ustawą, które będzie informować konsumentów o możliwości zwrotu kaucji oraz jej wysokości.
– Szczególną uwagę na to oznaczenie należy zwrócić w pierwszym roku funkcjonowania systemu, gdy na półkach sklepowych będą jeszcze napoje w opakowaniach wyprodukowane przed uruchomieniem systemu kaucyjnego, za które kaucja nie będzie wypłacana.
Co dalej?
– Opakowanie musi pozostać w oryginalnym kształcie – nie można zgniatać puszek ani butelek. To na początku może być problematyczne, ponieważ przez wiele lat konsumenci byli uczeni, aby to robić, w celu oszczędności przestrzeni w workach i pojemnikach z odpadami.
Zachowanie oryginalnego kształtu jest jednak niezbędne, aby maszyny do zbierania opakowań mogły poprawnie odczytać kod kreskowy oraz rozpoznać kształt i wymiary danego opakowania.
O czym jeszcze należy pamiętać?
– Nie ma potrzeby mycia opakowań, ponieważ wiązałoby się to ze zbędnym zużyciem wody. Absolutnie nie ma także konieczności odrywania zakrętek od butelek z tworzyw sztucznych. Opakowania należy opróżnić na tyle, na ile jest to możliwe, a następnie odnieść do punktu zbierania.
Punktem zbiórki będą przede wszystkim sklepy. Czy tylko?
– Punkty zbierania opakowań będą zlokalizowane przede wszystkim w sklepach. Mogą być w formie automatycznej z tzw. recyklomatami lub manualnej, gdzie opakowania przyjmować będzie pracownik sklepu, np. kasjer. Sklepy o powierzchni sprzedaży powyżej 200 m kw. obowiązkowo muszą włączyć się w system kaucyjny, natomiast te mniejsze będą miały taką możliwość, co będzie zależeć wyłącznie od ich indywidualnej decyzji.
– Zatem konsument będzie musiał wiedzieć, czy jego ulubiony sklep osiedlowy lub gminny uczestniczy w systemie kaucyjnym.
– Punkty zbierania opakowań mogą być także zorganizowane poza sklepami, np. w budynkach użyteczności publicznej lub punktach PSZOK.
Czy będzie potrzebny paragon?
– Nie. Będzie to dużym ułatwieniem dla konsumentów.
Obecnie niektóre sieci handlowe w fazie przygotowań do systemu tego wymagają.
– Docelowo nie będą mogły tego robić. Ustawa wyraźnie wskazuje, że do zwrotu opakowania i wypłaty kaucji nie będzie potrzebne okazanie dowodu zakupu napoju w opakowaniu.
Co powinno się wydarzyć po roku obowiązywania systemu – załóżmy, że będzie to 1 października 2026 roku – żeby można było uznać system kaucyjny za sukces?
– Wymiernym wskaźnikiem sukcesu systemu kaucyjnego będzie osiągnięcie wymaganego poziomu zbierania opakowań (77 proc.). Niezwykle istotne będzie także zminimalizowanie skali działań niepożądanych, tak aby system okazał się zabezpieczony przed wyłudzeniami kaucji i innymi nieprawidłowościami.
– System kaucyjny funkcjonuje w wielu innych krajach, tak więc z pewnością uda się to także w Polsce.
Rozmawiał Sebastian Tałach
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News