W Ministerstwie Sprawiedliwości trwają prace nad możliwością uzyskania rozwodu nie w sądzie, a u notariusza – donosi Rzeczpospolita”. Taka możliwość miałaby dotyczyć najprostszych przypadków i stać się ułatwieniem zarówno dla sądów, jak i samych małżonków.
/123RF/PICSEL
To byłaby przełomowa zmiana, która nie tylko udrożniłaby polskie sądy, ale też zdejmowałaby presję i stres ze sporej części rozwodników. Rozwód za porozumieniem stron i bez orzekania o winie ma być wkrótce możliwy nie tylko w sądzie, ale także u notariusza czy urzędnika.
Rozwód poza sądem. Ministerstwo pracuje nad zmianami
Za rewolucyjne uznaje „Rzeczpospolita” zmiany, nad którymi ma obecnie pracować Ministerstwo Sprawiedliwości. W resorcie rozważane są obecnie dwie opcje:
Reklama
- rozszerzenie uprawnień notariuszy;
- dopuszczenie rozwodów przed urzędnikiem urzędu stanu cywilnego.
W tej sposób rząd chce odciążyć sądy i dać małżonkom możliwość szybszego uzyskania rozwodu za porozumieniem stron. To ważne, bo rozwody z orzeczeniem o winie czy sprawy, gdzie małżonkowie posiadają dzieci, nadal będą musiały odbywać się przed sądem.
Kwadrans rozprawy, miesiące oczekiwania
Na ten moment rozprawa rozwodowa, gdzie małżonkowie nie są w sporze, nie mają dzieci i chcą wziąć rozwój bez orzekania o winie, najczęściej kończy się na jednej wizycie w sądzie. Zwykle taka rozprawa trwa nie dłużej niż kwadrans, jednak jest tutaj kilka „ale”. „Rzeczpospolita” przypomina, że rozwodami zajmują się sądy okręgowe, a więc te, które uznawane są za najbardziej przeciążone. Dlatego zwykle na rozwód trzeba czekać od kilku do kilkunastu miesięcy.
Przeniesienie „prostych spraw” do notariuszy czy urzędników urzędów stanu cywilnego miałoby znacznie ukrócić czas oczekiwania na rozwód. Powierzenie kompetencji związanych z rozwodem urzędnikom USC „byłoby o tyle sensowne, że to przed nimi zawiera się małżeństwo, więc i przed nimi powinno się je rozwiązywać” – ocenia dr Joanna Dominowska, adwokat specjalizująca się w prawie rodzinnym.
Prawo rodzinne musi nadążać za rzeczywistością
Część prawników uważa, że także kwestie majątkowe powinny być rozstrzygane przez notariuszy. Prawo.pl dodaje jednak, że taka forma rozwiązania małżeństwa byłaby już daleko idącą zmianą. Portal cytuje także sędzię, która uważa, że prawo rodzinne będzie szło w kierunku liberalizacji rozwodów i powinno lepiej nadążać za społecznymi realiami:
– Postępowanie rozwodowe wymaga pewnych zmian i wydają się one kwestią czasu – mówi sędzia Anna Begier, członkini Zespołu ds. Prawa Cywilnego Stowarzyszenia Sędziów „Iustitia”.
Także notariusz Lech Borzemski uznaje, że rozwiązanie małżeństwa poza sądem byłoby i możliwe, i oczekiwane społecznie, jednak:
– Wydaje się również, że w wypadku gdy małżonkowie mają małoletnie dzieci i rozstrzygnięcie w sprawie rozwodu musi uwzględniać ich dobro, pozasądowe rozwiązanie byłoby trudne lub wymagałoby szczegółowych, pogłębionych regulacji – twierdzi były prezes Krajowej Rady Notarialnej.
Rozwód z udziałem notariusza miałby nastąpić na podstawie umowy zawartej w formie aktu notarialnego. Podobne przepisy wprowadziła już m.in. Hiszpania, Francja oraz Słowenia, a także nasi sąsiedzi, Litwini.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL