Posłowie wybrani do Sejmu X kadencji rozpoczęli pracę, zaopatrzeni w nowe tablety – i to nie byle jakie. To najnowsze iPady dziesiątej generacji firmy Apple, na które latem kancelaria Sejmu wydała ponad 2,5 mln złotych.
/Wojtek Radwański /AFP
Reklama
Nowo zaprzysiężeni wybrańcy narodu otrzymali tablety tuż po inauguracji Sejmu. Od razu ustawili się w kolejce, by aktywować swoje urządzenia, co udokumentował na platformie X (dawny Twitter) jeden z liderów Konfederacji, świeżo upieczony poseł Sławomir Mentzen. „Aktywacja tableta polega na tym, że wyjmują im tablet z pudełka, zdejmują jakiś papier ochronny z ekranu, włączają i wpisują hasło, które posłowie mają na kartce, którą dostali razem z tabletem” – ironizował przy okazji Mentzen.
Rozwiń
Na złośliwości posła szybko odpowiedział wciąż urzędujący Minister Cyfryzacji Janusz Cieszyński: „Żeby było bezpieczniej, pracownicy Biura Informatyki Sejmu muszą zatwierdzić każde nowe urządzenie. Cieszę się, że mogłem pomóc” – napisał.
Rozwiń
Poselskie tablety – jakość za niemałą cenę
Przetarg na tablety dla posłów Sejmu nowej kadencji został rozstrzygnięty jeszcze w sierpniu br. W momencie rozstrzygnięcia przetargu urządzenia kosztowały ok. 4,5 tysiąca zł za sztukę (wraz z etui i obsługą gwarancyjną). Łącznie na zakup kancelaria Sejmu wydała ponad 2,5 mln zł, czyli o ponad 1 mln zł więcej niż w ostatnich latach. Zakupiono 600 tabletów (przypomnijmy, że liczba posłów wynosi 460). Ich najważniejsze parametry to wyświetlacz 10,9 cala, 256 GB wbudowanej pamięci, procesor Apple A14 Bionic i możliwość połączenia z siecią 5G.
„Poselskie tablety są urządzeniami kluczowymi w komunikacji między Marszałkiem Sejmu i Kancelarią Sejmu a posłami. Tą drogą są publikowane istotne komunikaty, doręczane druki sejmowe i inne dokumenty niezbędne w codziennej pracy parlamentarzysty” – można przeczytać na stronie Centrum Informacyjnego Sejmu.
Kancelaria Sejmu podkreśla też, że tablety dla posłów to realne oszczędności – wcześniej, tzn. przed 2012 r. (kiedy to posłowie po raz pierwszy dostali tablety), wszystkie druki sejmowe drukowano dla każdego parlamentarzysty. Elektroniczne przesyłanie dokumentów pozwoliło zaoszczędzić do 0,5 mln zł rocznie – argumentowała kancelaria.
Od czasów pandemii i pracy zdalnej, która objęła również parlamentarzystów, Sejm regularnie zwraca również uwagę na to, że wyposażenie posłów w najnowsze urządzenia elektroniczne zwiększa efektywność i bezpieczeństwo takiej pracy, a także – dzięki najnowszym systemom zabezpieczeń – chroni przesyłane dokumenty.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. AFP