Polska jest jednym z liderów wzrostów cen nieruchomości w UE. Polacy coraz częściej decydują się więc na mieszkania i domy za granicą. Ostatnio popularnym trendem jest zakup domów do remontu we Włoszech. Eksperci przyznają, że Polacy wręcz zakochali się w takich ofertach. Czasami jednak pozory mylą.
Toskania jest główną lokalizacją na celowniku kupujących (Adobe Stock)
Moda na zakup starych nieruchomości we Włoszech wśród Polaków rozpoczęła się już kilka lat temu. Od tego czasu powstało wiele publikacji i poradników na ten temat. Swoimi przemyśleniami dzielą się w nich osoby, którym udało się kupić i wyremontować takie mieszkania lub domy.
– Na ogół we Włoszech królują nieruchomości z tzw. duszą. W ostatnim czasie Polacy wręcz zakochali się w takich ofertach – przyznaje Małgorzata Ciuksza, która na co dzień prowadzi we Włoszech kancelarię pośredniczącą przy wspomnianych transakcjach. Okazuje się, że często taka pomoc jest konieczna, bo procedura zakupu i remontu nie jest taka prosta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Kierunek nr 1 na urlop. "Pod każdym względem spełnia nasze oczekiwania"
Przy podejmowaniu decyzji warto wyłączyć emocje
– Oczywiście można kupić za niewielkie pieniądze starą nieruchomość do remontu, ale lepiej mieć świadomość, co z nią potem będzie można zrobić – zaznacza Ciuksza w rozmowie z money.pl.
Przy podejmowaniu decyzji warto wyłączyć emocje i skorzystać z pomocy specjalistów. Okazuje się, że o ile znalezienie odpowiedniej nieruchomości w internecie nie jest problemem, o tyle umówienie się na jej obejrzenie już tak. Kolejną kwestią jest sprawdzenie jej stanu prawnego oraz określenie potencjału.
– Duża część klientów, którzy do nas trafiają, prosi o wskazanie odpowiedniej nieruchomości do zakupu i my w tym pomagamy – tłumaczy nasza rozmówczyni.
W praktyce często okazuje się, że planowaną skalę remontu ogranicza konieczność uzyskania wielu zgód na przeróbki budynku. Trudnością są także różnice kulturowe i bariera językowa.
Zdarzają się spektakularne transakcje
Na celowniku Polaków znajduje się głównie Toskania, ale także okolice Umbrii czy region Apulii. Popularnością cieszą się ponadto nieruchomości na Sycylii i Sardynii, a także domy na północy Włoch.
Można kupić nieruchomość już za 20 czy 50 tys. euro. Jednak koszt remontu może wynieść dodatkowo 150 tys. euro, bo tyle trzeba zapłacić za przeróbki, aby móc ją np. wynajmować – wyjaśnia Małgorzata Ciuksza.
Jak dodaje, trzeba pamiętać o tym, że we Włoszech konieczne jest uzyskanie oficjalnej zgody na najem. Bez niej zarówno serwis Airbnb, jak i Booking, nie przyjmą takiej nieruchomości do swojej oferty. Nie będzie można więc jej legalnie wynajmować.
Mimo znacznych kosztów remontu zakup domów we Włoszech nadal może się opłacać, bo nawet wliczając koszty remontu, może to być inwestycja tańsza niż w Polsce.
Czasami trafiają się prawdziwe okazje. – Mieliśmy sytuację, gdy podczas negocjacji z ceny wywoławczej w wysokości 200 tys. euro udało nam się zejść do 100 tys. euro. Zdarzało się także, że nieruchomość, która była wystawiona za 130 tys. euro, po naszych negocjacjach ostatecznie została kupiona za 25 tys. euro – wspomina Ciuksza
Jednym z najbardziej spektakularnych przykładów jest transakcja z udziałem klienta, któremu udało się kupić nieruchomość za 20 tys. euro, czyli za nieco ponad 90 tys. zł.
Mimo że lokal nadawał się do zamieszkania, nowy właściciel zdecydował się go przerobić na swoje potrzeby. W efekcie razem z kosztami obsługi prawnej, sporządzenia aktu notarialnego i remontu wydał na to 50 tys. euro.
Zobacz także:
Mieszkanie za 200 tys. zł. Niektórzy Polacy przenoszą się całymi rodzinami
„Domy za 1 euro” są trudne do zdobycia
Tanie domy do remontu oferują także lokalni włodarze. W ten trend wpisuje się zwłaszcza idea domów „za 1 euro”, która narodziła się właśnie we Włoszech. Pomysł związany był z odpływem mieszkańców z małych miasteczek. Opracowano więc program, aby ściągnąć nowych.
Jedną z pierwszych włoskich miejscowości, w której lokalne władze wystawiły domy na sprzedaż za 1 euro w 2019 r., była Sambuca di Sicilia. Tamtejszy samorząd chciał walczyć z wyludnieniem, oferując domy za symboliczne kwoty. W efekcie wszystkie 16 domów, które wystawiono na sprzedaż, znalazło nabywców. Jednak w praktyce domy były kompletnie zrujnowane, często bez okien i dachów. Remont, który czekał właścicieli, wiązał się więc ze sporym wydatkiem.
To niejedyna trudność, która czeka nabywców, korzystających z takich ofert. Większość włoskich gmin, które oferują domy w okazyjnie niskiej cenie, w zamian żąda także przedstawienia kompleksowego planu renowacji nieruchomości i wpłacenia określonej kwoty jako gwarancji. Często konieczne jest także posiadanie zaświadczenia z banku potwierdzającego, że na naszym koncie znajduje się kwota gwarantująca minimalny koszt remontu, określony przez gminę.
Hiszpania, Grecja i Chorwacja idą śladem Włoch
Hiszpania, Grecja i Chorwacja również oferują dziś podobne programy.
Niedawno władze chorwackiej miejscowości Legrad koło Koprivnicy, położonej przy granicy z Węgrami, aby przyciągnąć nowych mieszkańców, zaproponowały domy za 13 eurocentów, czyli około 57 groszy.
Z tej propozycji mogły skorzystać jednak tylko małżeństwa (poniżej 45. roku życia) z dziećmi, dla których byłoby to pierwsza nieruchomość (choć władze nie sprecyzowały, czy nie można mieć innej nieruchomości tylko w Chorwacji, czy również poza jej granicami). Warunkiem była także niekaralność i sfinansowanie kosztu remontu nieruchomości.
Z kolei władze hiszpańskiej wioski Olmeda de la Cuest w regionie Cuenca zaoferowały działki na licytację. Ceny na aukcjach wahały się od 200 do 3000 euro, w zależności od ich wielkości. Udało się sprzedać w sumie 40 parcel. Nabywcy zostali jednak zobowiązani do zbudowania na nich domów w ciągu trzech lat od ich zakupu.
Zobacz także:
Nowy trend na rynku. Polacy pytają o odległość od obiektów wojskowych
Polacy szukają bezpieczniejszych miejsc z dala od Polski
Zdaniem Tomasza Błeszyńskiego, eksperta rynku nieruchomości, Polacy kupują obecnie lokale do remontu za granicą głównie z powodu wysokich cen w kraju, a także niestabilnej sytuacji za naszą wschodnią granicą.
Kolejnym czynnikiem według niego jest niepewność związana z brakiem zapowiadanych regulacji prawnych, czyli wejścia w życie programu „Kredyt mieszkaniowy #naStart”.
Polacy szukają dziś bezpieczniejszych miejsc z dala od Polski, ale zdarza się, że z tego powodu wpadają także w kłopoty, zwłaszcza, jeśli polegają na marketingowych ofertach i opiniach znajomych – podkreśla w rozmowie z money.pl ekspert.
Błeszyński przypomina, że przy zakupie zagranicznych nieruchomości liczy się także specyfika danego kraju. – Problem nie polega więc na tym, aby tanio kupić dom za granicą, ale na tym, aby czerpać z tego korzyści również za 10 lat – zaznacza nasz rozmówca.
Dodaje, że w związku z rosnącymi problemami demograficznymi okazje cenowe zdarzają się także w Polsce. Już teraz w ofertach pojawia się coraz więcej nieruchomości zlokalizowanych z dala od wielkich miast, które można kupić praktycznie za bezcen.
Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl