Rząd pracuje nad zmianami w akcyzie od samochodów. Dzięki zmianom mamy uniknąć konieczności płacenia podatku od aut spalinowych – wskazuje Ministerstwo Finansów w komentarzu przesłanym Interii. Wiemy, kiedy można spodziewać się zmian w akcyzie.
/Wojciech Strozyk/REPORTER /Reporter
Nowy podatek od aut spalinowych – ta fraza od wielu miesięcy była powodem do niepokoju wielu Polaków. Wszystko przez ustalenia między Polską a UE w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Polacy mieli najpierw płacić przy rejestracji samochodu spalinowego, a potem odprowadzać opłatę za posiadanie takiego pojazdu.
Po modyfikacji KPO nie będzie konieczności wprowadzenia nowego podatku – zadeklarowali ostatnio przedstawiciele rządu. Ale kierowcy bardziej zanieczyszczających samochodów i tak będą musieli się liczyć z opłatami wyższymi niż te dla właścicieli innych modeli aut. Wszystko przez zmiany w akcyzie. W Interii sprawdzamy, nad czym pracuje rząd.
Reklama
Podatek od aut spalinowych. Nowej opłaty nie będzie
W ubiegłym tygodniu Rada Ministrów przyjęła rewizję KPO. Jedną ze zmian miało być usunięcie podatku od aut spalinowych.
Wprowadzenie takiego podatku było jednym z warunków, aby Polska mogła otrzymać w ramach KPO fundusze na inwestycje w transport publiczny. Tak mówił w niedawnej rozmowie z Interią wiceminister klimatu i środowiska Krzysztof Bolesta.
– Zastaliśmy kukułcze jajo zaszyte w KPO. Kamień milowy, od którego zależy wiele różnych płatności. Na tramwaje, na autobusy elektryczne – wskazał Bolesta w rozmowie z redakcją Interii Motoryzacja. Przypomnijmy, że pierwotne warunki KPO negocjował jeszcze poprzedni rząd.
W KPO po rewizji podatku od aut spalinowych w tej formie miało nie być. – Dla mnie taka decyzja, która w niezwykły sposób zmienia życie Polaków, jest uwolnienie od podatku, który chciał nałożyć rząd PiS, od podatku od aut spalinowych. Nie będzie tego podatku, Polacy nie będą płacić za auta spalinowe – mówił podczas konferencji prasowej dotyczącej rewizji KPO wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.
Nowego podatku nie będzie. Ale za to rząd zmieni akcyzę
Jak jednak wynika z komunikatów ze strony rządu, zniknie jedna z dwóch opłat, które miały być wprowadzone – podatek od posiadania auta spalinowego. Opłatę rejestracyjną za takie auto trzeba będzie jednak uiścić. Ale zamiast nowej opłaty, zmieniony będzie sposób naliczania takiej, która już obowiązuje – dowiaduje się Interia. Chodzi o akcyzę.
O sprawę spytaliśmy Ministerstwo Finansów. Resort „pracuje nad rozwiązaniem, które pozwoli uniknąć wprowadzania dodatkowej opłaty dla obywateli” – przekazało nam biuro prasowe ministerstwa.
Jednocześnie ma być zachowana obowiązująca w unijnej polityce zasada „zanieczyszczający płaci”. „Zmiany dotyczą podatku akcyzowego od samochodów, w ramach realizacji kamienia milowego E3G” – podało nam Ministerstwo Finansów.
Przypomnijmy, że akcyzę od samochodu trzeba zapłacić między innymi przy sprowadzeniu auta z zagranicy lub pierwszej sprzedaży pojazdu niezarejestrowanego wcześniej na terenie kraju, jeśli wcześniej nie był zapłacony od niego podatek akcyzowy.
Wiemy też, kiedy akcyza na samochody miałaby ulec zmianom. „Planujemy, że zmiany wejdą w życie w połowie przyszłego roku” – przekazał nam resort finansów.
Jak zmieni się akcyza na samochody? Znamy pierwsze założenia
O tym, jak zmieni się podatek akcyzowy na auta, mówił w wywiadzie dla Interii Motoryzacja wiceszef resortu klimatu i środowiska. Akcyza na nowych zasadach miałaby objąć zarówno nowe pojazdy, jak i te z rynku wtórnego – podał Bolesta.
– Podatki od samochodów nowych i używanych rejestrowanych po raz pierwszy w Polsce, będą po prostu zróżnicowane – głównie ze względu na normę Euro – wskazał. Chodzi o unijną klasyfikację aut względem tego, w jakim stopniu zamieszczają środowisko. W praktyce to, jak klasyfikowane jest auto zależy od jego typu, roku produkcji oraz rodzaju zużywanego paliwa. Tymczasem obecnie wysokość akcyzy na samochód zależy od pojemności silnika.
Jak dodał Bolesta, na wysokość akcyzy prawdopodobnie więc będzie miał wpływ rodzaj paliwa używanego w aucie. – Trzeba pamiętać że zasada „zanieczyszczający płaci” ma preferencje co do rodzaju paliwa. Emisje z benzyny to głównie CO2. Natomiast diesel to mniej CO2, ale więcej szkodliwych dla zdrowia substancji, takich jak dwutlenek azotu. Dlatego z punktu widzenia naszego ministerstwa, diesel powinien być bardziej obciążony podatkiem – wskazał wiceminister. Jak jednak zastrzegł, prace nad reformą wciąż trwają. Obecnie są prowadzone w obrębie Ministerstwa Finansów.
Martyna Maciuch
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL