Stany Zjednoczone pod wodzą odchodzącego prezydenta Joe Bidena przygotowują się do zaostrzenia sankcji na rosyjską ropę. Na kilka tygodni przed powrotem Donalda Trumpa do Białego Domu, Biden jest gotowy na „bardziej agresywne działania”. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z globalnym nadmiarem surowca i obniżkami cen. Nowe sankcje na Rosję miałyby sprawić, że Putin miałby mniej pieniędzy na wojnę w Ukrainie.
/CHRIS KLEPONIS /AFP
Jak donosi Bloomberg, prezydent Joe Biden z podjęciem decyzji o zaostrzeniu sankcji wstrzymywał się przed długi czas. Miało to związek z obawą o wzrost cen energii przed listopadowymi wyborami prezydenckimi za oceanem.
Nowe sankcje na rosyjską ropę? Putin ma oberwać po kieszeni
W przypadku, kiedy zostaną nałożone tożsame sankcje, jak wobec Iranu, Standy Zjednoczone będą mogły karać odbiorców rosyjskiej ropy. Chodzi m.in. o zamknięcie dostępu do amerykańskiego rynku czy nakładanie wtórnych sankcji.
Reklama
Rosyjska ropa może stanieć, bo sankcje odstraszą część kupujących. Mimo to, podobnie jak Chiny nie przestały kupować irańskiej ropy, chętni się znajdą. Jednak decyzja Białego Domu może wymusić znaczne zniżki za podjęte ryzyko. W konsekwencji powinno to znacząco zmniejszyć wpływy do rosyjskiego budżetu, co sprawi, że pieniędzy na wojnę Putin będzie mieć zdecydowanie mniej.
Przypomnijmy, na początku grudnia cena ropy Brent wynosiła około 72 dolary za baryłkę. To niemal o połowę mniej niż w pierwszych miesiącach wojny – po lutym 2022 r.
Polska chce dodatkowych sankcji na rosyjską ropę
Za pakietem dodatkowych sankcji wymierzonych w nielegalny handel rosyjską ropą opowiada się polski rząd. Minister finansów Andrzej Domański, jak podała PAP, poinformował, że Polska popiera wykorzystanie nie tylko zysków, ale także aktywów banku centralnego Rosji na rzecz Ukrainy.
„Financial Times”, powołując się na ustalenia Kyiv School of Economics (KSE), poinformował w październiku, że rosyjska „flota cieni„, umożliwiająca Moskwie obchodzenie sankcji eksportowych, transportuje obecnie o 70 proc. więcej ropy niż w roku ubiegłym. W ocenie ekspertów stwarza to rosnące zagrożenie dla środowiska. Zgodnie z ocenami KSE, stare i zużyte tankowce, którymi posługuje się Rosja, przewoziły w czerwcu 2023 roku 2,4 mln baryłek ropy dziennie, a w czerwcu 2024 roku już 4,1 mln baryłek.
Stany Zjednoczone, Kanada, Japonia i europejscy sojusznicy coraz częściej nakładają sankcje na ubezpieczycieli i armatorów, starając się ograniczyć zdolność Moskwy do generowania dochodów na wojnę w Ukrainie. Retorsje objęły również firmy i pojedyncze statki powiązane z rosyjską flotą cieni. Wiele z tych statków regularnie pływa po zatłoczonych wodach europejskich, w tym po Morzu Bałtyckim, Cieśninach Duńskich i Cieśninie Gibraltarskiej, zwiększając ryzyko katastrof ekologicznych dla UE i krajów sąsiednich.
Europejskie sankcje na rosyjską ropę
Europejskie i międzynarodowe sankcje na rosyjską ropę już obowiązują. W grudniu 2022 roku kraje G7, UE, Szwajcaria i Australia wprowadziły limit cenowy na rosyjską ropę, ustalając maksymalną cenę na 60 dolarów za baryłkę i zakazując firmom z tych państw świadczenia usług związanych z droższą ropą.
Dodatkowo Bruksela nałożyła embargo na import rosyjskiej ropy i produktów naftowych, które wcześniej stanowiły znaczną część eksportu Rosji do UE.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News