Rosyjskie siatki przemytnicze importują z Europy luksusowe samochody z pominięciem sankcji – informuje „Financial Times”. Na handel mają przymykać oko niemieccy dealerzy. Bogaci klienci za sprowadzenie pojazdu płacą nawet do 20 tys. euro więcej. Dodatkowe koszty pokrywają dłuższe trasy, jakie pokonują auta, aby ominąć sankcje.
/123RF/PICSEL
Zakaz eksportu dóbr luksusowych z Europy do Federacji Rosyjskiej został nałożony w 2022 r. Jednak nowe, drogie auta wciąż są kupowane przez mieszkańców tego kraju. Jak wynika z doniesień „Financial Times”, luksusowe modele są przemycane przez dobrze zorganizowane siatki i skutecznie omijają unijne sankcje.
Do Moskwy przez Berlin
Mają im w tym pomagać niemieccy dealerzy. „Financial Times” donosi, że na rosyjskim portalu Auto.ru zidentyfikował ponad 50 luksusowych samochodów od 25 różnych niemieckich dealerów. Prześledził drogę jednego z nich. “Czarny Mercedes-Benz S350 został sprzedany w styczniu 2024 r. kirgiskiej firmie taksówkarskiej przez niemieckiego dealera samochodowego Kessler & Haag. Ostatecznie pojazd został zarejestrowany w marcu przez moskiewską firmę taksówkarską” – donosi brytyjski dziennik.
Reklama
Za każdy nielegalnie dostarczony samochód rosyjskie siatki przemytnicze pobierają średnio, dodatkowo, około 19 tys. euro. Taryfy podrożały latem, odkąd w lipcu Unia Europejska zaostrzyła ograniczenia wwozu towarów luksusowych na Białoruś. Aby pokonać tą barierę, przemytnicy wykorzystują dłuższe i droższe trasy transportu pojazdów, m.in. przez Turcję i Gruzję.
Również przez Koreę Południową, która nałożyła na Rosję minimalne sankcje. Jak donosi „Financial Times”, przemyt wysokiej klasy niemieckich samochodów jest teraz tańszy i szybszy przez Seul niż przez kraje bałtyckie czy przez Białoruś. Celnicy jednego z kraju bałtyckich potwierdzili, że eksport podejrzanych samochodów z Niemiec zmniejszył się od czasu zaostrzenia sankcji nałożonych na Białoruś.
Bruksela ma inny priorytet
Urzędnicy UE, na których powołuje się „Financial Times”, są świadomi, że mimo barier luksusowe samochody wciąż napływają do Rosji. Przyznali jednak, że głównym celem Brukseli jest teraz przeciwdziałanie uchylaniu się od sankcji związanych z bardziej niebezpiecznymi towarami, które mogą być wykorzystywane przez wojsko. Urzędnicy przyznali, że sankcje UE wobec Białorusi nie są tak rygorystyczne, jak te nałożone na Rosję. Oznacza to, że samochody nadal są eksportowane przez ten kraj.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News