Jaka inflacja w grudniu? Mamy prognozy ekonomistów

Na początku nowego roku poznamy wstępny odczyt inflacji za grudzień 2024 r. Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje go w piątek 3 stycznia. Ekonomiści nie mają wątpliwości – dynamika wzrostu cen w grudniu przyspieszyła względem listopada. Inflację napędza wzrost cen żywności i paliw do transportu. Zdjęcie

W grudniu, według prognoz ekonomistów, inflacja w ujęciu rocznym wzrosła wobec listopada /Bartłomiej Magierowski /Reporter

W grudniu, według prognoz ekonomistów, inflacja w ujęciu rocznym wzrosła wobec listopada /Bartłomiej Magierowski /Reporter Reklama

  • Inflacja w grudniu 2024 r. wzrosła w porównaniu z listopadowym odczytem – zgodnie prognozują ekonomiści;
  • Wciąż wysoka pozostaje dynamika wzrostu cen żywności. W kierunku wzrostu wskaźnika CPI oddziałuje też uporczywa inflacja cen usług;
  • Początek 2025 r. to dalsze wzrosty inflacji, która według ekspertów swój szczyt powinna osiągnąć w marcu.

W listopadzie inflacja w ujęciu rocznym wyniosła w Polsce 4,7 proc. Był to pierwszy spadek wskaźnika CPI od marca 2024 r., kiedy to po osiągnięciu niewidzianego nad Wisłą od lat poziomu 2,0 proc. rozpoczął on ponowny marsz w górę. 

Reklama

Inflacja w 2024 r. Do połowy roku było nieźle

Przypomnijmy, że pierwsza połowa 2024 roku przyniosła wyhamowanie inflacji – styczeń to CPI na poziomie 3,7 proc. rok do roku; w lutym nastąpił dalszy spadek wskaźnika, do 2,8 proc., co uplasowało inflację w dopuszczalnym paśmie odchyleń od celu Narodowego Banku Polskiego (cel ten wynosi punktowo 2,5 proc. rdr, a bank centralny toleruje odchylenie o 1 punkt proc. w górę i w dół). Potem przyszedł wspomniany marcowy dołek. Później jednak inflacja zaczęła pomalutku, ale konsekwentnie rosnąć (nie mogło być inaczej, skoro rząd z końcem marca zlikwidował „zerowy” VAT na podstawowe produkty żywnościowe i przywrócił 5-procentową stawkę) – w efekcie w kwietniu inflacja wyniosła już 2,4 proc. w ujęciu rocznym, a w kolejnych dwóch miesiącach wskaźnik CPI każdorazowo był wyższy o 0,1 punktu proc. Pierwsze półrocze zakończyliśmy z inflacją na poziomie 2,6 proc.

W drugiej połowie roku zapomnieliśmy o odczytach z „dwójką z przodu”. Lipiec to już inflacja na poziomie 4,2 proc. Początek tego miesiąca przyniósł bowiem częściowe zniesienie działań osłonowych w zakresie wzrostu cen energii. Potem było już tylko wyżej – 4,3 proc. w sierpniu, 4,9 proc. we wrześniu i 5,0 proc. w październiku. Tak dochodzimy do listopadowego odczytu inflacji i jej spadku. Ale na tym koniec dobrych wieści.

Ekonomiści o grudniowej inflacji. Odbicie nieuniknione

„Inflacja CPI powinna odbić w grudniu w górę do 5,0 proc. r/r, w efekcie wygaśnięcia jednorazowego efektu wysokiej bazy z listopada, przy uporczywości cen żywności i usług” – piszą ekonomiści Santander Banku Polska w „Tygodniku ekonomicznym”. Eksperci odnoszą się tutaj do tzw. cudu paliwowego na Orlenie w II połowie 2023 roku. Choć na świecie ropa naftowa drożała, droższe były też paliwa w Europie, to w Polsce przed wyborami parlamentarnymi (15 października 2023) ceny na stacjach państwowego koncernu energetycznego szły mocno w dół. Potem, w listopadzie, cud się skończył i ceny paliw odbiły. Właśnie te podwyższone ceny paliw z listopada’23 stanowiły wysoką bazę odniesienia dla cen paliw w listopadzie’24 (według danych GUS, paliwa do prywatnych środków transportu w listopadzie’24 były tańsze o całe 6,0 proc. rok do roku). W grudniu tego efektu bazy już nie było.

Dodatkowo negatywnie na ceny paliw wpływa utrzymująca się niepewna sytuacja na Bliskim Wschodzie.

Ceny usług, żywności i paliw będą windować wskaźnik CPI

Ekonomiści Santandera wspominają też o „uporczywości cen żywności i usług”. W listopadzie ub. r. ceny żywności i napojów bezalkoholowych były o 4,8 proc. wyższe niż w analogicznym miesiącu roku poprzedniego. W październiku wzrost cen w tej kategorii wyniósł 4,9 proc. rok do roku. O wzroście cen żywności – w tym tych najbardziej podstawowych produktów – nie trzeba przekonywać nikogo, kto regularnie robi zakupy spożywcze, zwracając uwagę na ceny. W ostatnich tygodniach tytuł „króla drożyzny” dzierżyły na zmianę masło, czekolada, ziarna kawy, sok pomarańczowy czy jajka. Złożyło się na to wiele niekorzystnych czynników – np. ceny masła rosły w reakcji na zmniejszenie eksportu na światowe rynki z Nowej Zelandii, która jest wiodącym producentem masła i mleka w skali globu (miała tam miejsce susza), a także w związku z szalejącą w Europie chorobą niebieskiego języka, atakującą bydło mleczne. Z kolei wzrost cen jaj ma związek z ptasią grypą i spadkiem produkcji piskląt.

Ceny usług to kolejny element w inflacyjnej układance. Od wielu miesięcy rosną one w Polsce szybciej niż ceny towarów (ale trend ten nie dotyczy tylko naszego kraju). W listopadzie usługi drożały o 7,2 proc., a towary o 3,8 proc. W październiku inflacja usług wyniosła 6,7 proc., a towarów – 4,3 proc. Dodajmy, że wzrost usług napędza inflację bazową (w listopadzie 2024 r. wzrosła ona do 4,3 proc. rdr z 4,1 proc. w październiku, a więc pozostaje znacząco powyżej celu NBP).

Rynek oczekuje w grudniu wzrostu wskaźnika CPI do 4,9 proc. w ujęciu rocznym z listopadowych 4,7 proc. To konsensus prognoz ekonomistów zebranych przez PAP. Eksperci zgodnie wskazują na idące w górę ceny żywności i paliw do transportu jako na czynniki napędzające dynamikę wzrostu cen.

Co z inflacją w 2025 roku?

W tych okolicznościach „trwały powrót inflacji do celu NBP pozostaje odległą perspektywą” – przyznają ekonomiści Banku Millennium. W najnowszym raporcie „Makro i Rynek” prognozują oni, że inflacja CPI średniorocznie wyniesie w 2025 roku 4,7 proc. z 3,7 proc. przewidywanych na 2024 rok. „Winne” temu będą głównie czynniki regulacyjne – jak przypominają eksperci, od lipca’25 przywrócona zostanie opłata mocowa, która przełoży się na wzrost rachunku za energię elektryczną o ok. 7 proc. Należy też pamiętać o tym, że mrożenie cen energii elektrycznej zostało przedłużone przez rząd do końca września 2025 r. Co dalej? Ekonomiści Millennium uważają, że od 1 października 2025 r. nastąpi odmrożenie cen.

Obecnie ekonomiści są zdania, że szczyt inflacji w Polsce będzie miał miejsce w marcu 2025 r. Analitycy BGK przewidują, że wyniesie ona wtedy 5,4 proc. w ujęciu rocznym, a zespół ING Banku Śląskiego prognozuje „górkę” na poziomie 5,8 proc. rdr. Ekonomiści PKO BP widzą marcowy szczyt w okolicach 5,5 proc. rdr. Do końca roku – dodają – inflacja konsumencka w Polsce powinna znaleźć się poniżej górnej granicy pasma tolerancji odchyleń od celu NBP, a więc poniżej 3,5 proc.

Katarzyna Dybińska

Wideo Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. „Szczerze o pieniądzach”: Finanse najmłodszych Polsat News

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *