Kolęda zaraz zapuka do drzwi. Ksiądz poucza, ile trzeba włożyć do koperty

Kolęda już za pasem. Tradycyjnie po świętach Bożego Narodzenia w okresie noworocznym po parafiach w całym kraju zaczynają chodzić kolędnicy. Księża z ministrantami pukają od drzwi do drzwi, w tradycyjnym religijnym rytuale. Jednak poza emocjonalnym przeżywaniem tego wydarzenia jest także wymiar bardziej przyziemny: wierni zwykle podejmują kolędników jedzeniem, a do ręki księdza trafiają także pieniądze. Jeden z kapłanów już zdążył poinstruować wiernych, jaką kwotę ci powinni włożyć do koperty. Zdjęcie

Kolęda 2024. Koperta wraz z pieniędzmi i krucyfiks leżący na niej. /grzegorzz /123RF/PICSEL

Kolęda 2024. Koperta wraz z pieniędzmi i krucyfiks leżący na niej. /grzegorzz /123RF/PICSEL Reklama

  • Kolęda to nie tylko religijne wydarzenie i możliwość spotkania z kapłanem we własnym domu. Sprawa zawsze zahacza o delikatny temat finansów.
  • Choć to nie konieczność, dla wielu osób, w tym niejednego księdza, kolęda bez koperty z pieniędzmi nie jest kolędą.
  • Temat zbliżającej się kolędy już wzbudził emocje przez deklarację jednego z pomorskich kapłanów, który wskazał, jaka kwota w kopercie powinna się znaleźć.

Kolęda niebawem zacznie się na dobre. W większości polskich parafii po świętach i Nowym Roku, a czasami już wcześniej, księża w asyście ministrantów wyruszają w obchód po domach wiernych. Niosąc religijne misterium nie tylko sprawdzają stan wiary w podległym sobie rejonie, ale także zbierają datki od wiernych. Pieniądze przekazywane księżom w kopertach wzbudzają jednak największe emocje, a wszelkie wytyczne, co do kwot nie pozostawiają obojętnymi nie tylko wiernych.

Reklama

Kolęda i koperty dla księdza. Tyle zwykle dają wierni

Ofiara pieniężna wrzucana przez wiernych do koperty, która potem trafia w ręce księdza, de facto jest aktem dobrej woli wiernych. Księża generalnie nie mogą, a przynajmniej nie powinni narzucać odwiedzanym ludziom, ile ci mają im dać. „Fakt” przytacza wypowiedź anonimowego kapłana, który przyznaje, że zazwyczaj w kopertach, które księża zbierają po kolędzie, znajdują się banknoty 50 zł.

Ksiądz czasami ma życzenia. Pieniądze to tylko wierzchołek góry lodowej

Choć kwestia pieniędzy jest drażliwa, to okazuje się, że określone kwoty bywają niejedynym życzeniem, jakie kapłani wprost stawiają przed wiernymi. Jak wynika z doniesień dziennika, w parafii św. Andrzeja Boboli w Swarożynie na Pomorzu ksiądz wprost wypunktował, jakie ma oczekiwania względem kolędy. Sprawa finansów jest jednym z punktów na liście ujawnionej przez kapłana.

Duszpasterskie wizyty tam rozpoczęły się już na koniec listopada, a w zorganizowanie przedsięwzięcia ksiądz wciągnął lokalne władze samorządowe. – Radnych z danej części Parafii proszę o zorganizowanie pojazdu – 15 minut przed rozpoczęciem kolędy – czytamy w jednym z wypunktowanych kolędowych życzeń księdza.

Kapłan standardowo już wskazał, że dzieci uczęszczające na lekcje religii muszą pokazać zeszyty z lekcji, a ci, przed którymi pierwsza komunia i bierzmowanie, mają uszykować do wglądu zapiski z notesów, które poświadczają, że uczestniczą w przygotowaniach do sakramentów. Wśród siedmiu punktów wypisanych przez kapłana zmieściło się wskazanie kwoty pieniężnej, jaką ksiądz chciałby widzieć w kopercie.

Ofiara jest dobrowolna, ale ksiądz wskazuje. Po kolędzie chce zbierać „sugerowaną” kwotę

Ksiądz sprawie finansów poświęcił dwa z siedmiu punktów „Wskazań kolędowych 2023/2024”. Jak zaznaczył, „parafie w Polsce utrzymują się z ofiar składanych przez wiernych”, a pieniądze można przez cały rok wrzucać do skarbonek w kościele. Tu jednak kapłan zwraca się do wiernych bezpośrednio z prośbą: „tym, którzy tego nie czynią proszę, by w czasie kolędy uzupełnić zaległości”.

Prowadzimy kosztowne prace na cmentarzu parafialnym. Jest mi przykro, że ciężar finansowy wszelkich prac spoczywa zasadniczo tylko na tej małej garstce osób, które w miarę regularnie uczestniczą we mszy świętej” – tłumaczy kapłan ze Swarożyna. Ksiądz ubolewa, że niektórzy wierni pamiętają o parafii tylko wtedy, gdy potrzebują sakramentów, na co dzień omijając kościół.

Następnie kapłan wylicza w ostatnim punkcie swoich kolędowych wskazań, za co i komu można złożyć ofiarę. Oprócz siebie (ofiara za pracę dla dobra parafialnej wspólnoty) wymienia także ministranta oraz Nadzwyczajnego Szafarza Eucharystii, który dba o porządek w kościele i pomaga przy rozdawaniu komunii. Wśród punktów precyzyjnie wskazuje wprost, że na cele prac na cmentarzu parafialnym mowa o „sugerowanych 100 zł” i jest to druga część ofiary na ten cel.

Przemysław Terlecki 

Wideo Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Strefa czystego transportu INTERIA.PL

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *