Indie wybierają parlament. To olbrzymie wyzwanie logistyczne w liczącym ponad 1,4 mld ludności kraju. Wybory, które rozpoczęły się w piątek, potrwają aż do czerwca. Wyzwania czekają też nowego premiera. Chociaż Indie pod rządami ubiegającego się o reelekcję Narendry Modiego szybko się rozwijają, to za danymi o wzroście PKB kryją się bardzo poważne problemy.
/AFP
- 19 kwietnia rozpoczęły się wybory parlamentarne w Indiach;
- Głosowanie w tym najliczniejszym kraju świata potrwa aż do 1 czerwca;
- Wynik wyborów przesądzi, czy obecny premier Narendra Modi będzie rządził przez trzecią kadencję;
- Indie są jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek świata, ale wskaźnik PKB per capita w tym kraju jest nadal niski.
Wybory parlamentarne, które rozpoczęły się w Indiach, zdecydują, kto obejmie rządy w piątej największej gospodarce świata i najliczniejszym państwie globu. Sondaże przewidują zwycięstwo partii urzędującego premiera, Narendry Modiego.
Reklama
Wyniki wyborów poznamy dopiero za kilka tygodni. Ze względu na olbrzymią skalę – w Indiach uprawnionych do głosu jest prawie miliard obywateli – potrwają one do 1 czerwca. To, która partia wygra, zdecyduje o kierunku rozwoju coraz ważniejszego gracza w świecie gospodarki i geopolityki.
„Pod przywództwem Modiego Indie mają szansę stać się potęgą gospodarczą XXI wieku, oferując inwestorom realną alternatywę dla Chin” – komentują dziennikarze CNN. Pod rządami obecnego premiera Indie awansowały już z pozycji dziewiątej na piątą, jeśli chodzi o wielkość produktu krajowego brutto (PKB). Z drugiej strony wielu mieszkańców Indii nadal boryka się z ubóstwem, a pod względem PKB per capita kraj zajął w 2022 roku dopiero 147. miejsce na świecie. Jaką sytuację gospodarczą zastanie nowy premier?
Giełda większa niż w Hong Kongu, gospodarka większa od brytyjskiej
Jeśli chodzi o dane dotyczące kondycji całej gospodarki, Indie mają powody do zadowolenia. PKB tego kraju – od 2014 roku, kiedy Modi objął urząd premiera – wzrósł o 83 procent. W 2023 roku indyjska gospodarka urosła o 7,2 proc., a wartość produktu krajowego brutto była piąta na świecie. Indie uplasowały się za USA, Chinami, Niemcami i Japonią, wyprzedzając dawnego kolonizatora, czyli Wielką Brytanię. A minister finansów w rządzie Modiego, Nirmala Sitharaman, wskazała w ubiegłym miesiącu, że zgodnie z prognozami jej kraj może osiągnąć trzecią pozycję już w ciągu kilku lat.
Wyniki indyjskiej gospodarki to odzwierciedlenie inwestycji zagranicznych, ale też znaczących publicznych inwestycji infrastrukturalnych. W 2024 roku Indie wydadzą 134 mld dolarów na pobudzenie ekspansji gospodarczej – wskazują dziennikarze CNN. Dla porównania – wszystkie wydatki polskiego budżetu w 2024 roku wyniosą ok. 866,4 mld zł, czyli równowartość 213,3 mld dolarów.
Coraz większą rolę odgrywa też giełda w Mumbaju. Łączna kapitalizacja notowanych na niej spółek wzrosła o 50 proc. między lutym 2023 a 2024 roku do poziomu 4,6 bln dolarów. Obecnie to szósta największa pod tym względem giełda na świecie – większa chociażby niż parkiet w Hongkongu czy w Shenzhen.
PKB to nie wszystko. Miliony ludzi wciąż żyją w ubóstwie
Coraz większe PKB i rosnąca rola indyjskiej giełdy to jednak tylko część obrazka. Według oficjalnych danych z ubóstwa wielowymiarowego udało się wydostać od 2014 roku 250 mln ludzi. Ale to oznacza, że wciąż 11 proc. ludności kraju doświadcza tego zjawiska. W liczącym ok. 1,4 mld mieszkańców państwie to ponad 157 mln ludzi żyjących w ubóstwie. Do tego eksperci wskazują, że oficjalne dane mogą być zaniżone.
Brakuje też pracy dla młodych ludzi. Stopa bezrobocia w kraju wyniosła 3,2 proc. w ubiegłym roku – wskazuje CNN. Ale wśród najmłodszych pracowników bezrobocie było ponad trzy razy wyższe i wyniosło 10 procent. Warto przy tym pamiętać, że Indie przeżywają wciąż okres boomu demograficznego, a Hindusi między 15. a 29. rokiem życia to ponad jedna czwarta populacji.
Co ciekawe, jak szacuje Międzynarodowa Organizacja Pracy, większe problemy ze znalezieniem pracy mają wykształceni młodzi Hindusi. Nowe miejsca pracy powstają bowiem głównie w sektorach takich jak budownictwo czy rolnictwo. Takich zawodów nie chcą się zaś podejmować z reguły osoby z wyższym wykształceniem. Nie mają też umiejętności potrzebnych do pracy na budowie czy na roli. Dlatego też bezrobocie wśród młodych osób z podstawowym wykształceniem w 2022 roku w Indiach było na poziomie średniej dla całego kraju – 3,2 procent. Stopa bezrobocia wśród młodych Hindusów z dyplomem uczelni wyższej wynosiła zaś aż 28,7 procent.
Martyna Maciuch
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL