Choć w popularnych marketach zlokalizowanych na terenie naszego kraju nie brakuje truskawek sprowadzanych z zagranicy, to miłośnicy tych owoców już niedługo będą mogli je kupić od polskich producentów. Eksperci ostrzegają, że pierwsze partie pochodzące od rodzimych plantatorów będą droższe m.in. z powodu mniejszych zbiorów. Z drugiej strony producenci muszą brać pod uwagę konkurencję w postaci owoców pochodzących z importu. Ile zapłacimy za pierwsze polskie truskawki?
/ARKADIUSZ ZIOLEK /East News
Polskie truskawki na razie nie są jeszcze dostępne na rynku, ale w branży trwają ostatnie przygotowania na otwarcie sezonu na krajowe owoce. W ręce klientów najpierw trafią truskawki szklarniowe, a następnie tunelowe.
Truskawki od polskich plantatorów. Kiedy pojawią się na rynku?
Janusz Piechociński, były wicepremier, a obecnie ekspert rynku żywności, przyznał w rozmowie z „Faktem”, że obecnie plantatorzy mają problem z pozyskaniem pracowników.
– Musimy się przygotować na to, że truskawek będzie w tym roku mniej. W zagłębiach truskawkowych jak Płońsk, Wyszogród, Góra Kalwaria, po prostu brakuje rąk do pracy i rolnicy rezygnują z upraw – powiedział Piechociński. Dodał, że „to będzie trudny sezon”.
Reklama
Z kolei Maciej Kmera, rzecznik rynku hurtowego w Broniszach pod Warszawą, w rozmowie z WP wyjaśnił, że pierwsze polskie truskawki pojawiają się zazwyczaj w drugiej połowie kwietnia. – Krajowe truskawki szklarniowe powinny być dostępne od około 20 kwietnia – stwierdził.
Zauważył jednocześnie, że wiele będzie zależało od warunków pogodowych. Jego zdaniem „około 10 maja będzie rosła podaż krajowych truskawek tunelowych”.
Ile zapłacimy za polskie truskawki? Na cenę wpływa m.in. koszt ogrzewania szklarni
Maciej Kmera przyznał, że choć bardzo prawdopodobne, że truskawki będą kosztować tyle co w zeszłym roku, czyli około 20-25 zł/kg, to „wszystko zależy od tego, ile w tym czasie będą kosztowały truskawki greckie”.
– Poza tym mogą pojawić się np. owoce z Mołdawii, Serbii czy Albanii. Konkurencja na rynku robi swoje, więc ceny będą niższe – tłumaczy w rozmowie z WP.
Kmera dodał, że przez „tydzień lub dwa będą królowały polskie truskawki spod szklarni, ale nie będą to imponujące ilości„.
– W tym okresie roku szklarnia musi być bowiem ogrzewana, a koszty energii są odstraszające dla producentów. Tym bardziej że w obliczu konkurencji nie wiedzą, ile dostaną za owoce – podsumował.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL