Z informacji przekazanych przez czeskie media wynika, że nasi południowi sąsiedzi właśnie teraz chętnie przyjeżdżają do Polski na zakupy. Produktem, który sprawia, że Czesi są chętni do przekroczenia granicy, są ogórki. Jak podkreślają, nie tylko cena na polskich targach jest lepsza, lecz również jakość. „Kupujemy je tutaj co roku” – powiedziała pani Bożena z Úpicy. Sprzedawcy z kolei zapewniają, że warzywa są bardzo dobrej jakości, a różnica w cenie w porównaniu do ubiegłego roku jest nieznaczna.
/Magdalena Pasiewicz /East News
Od dłuższego czasu można zaobserwować, że nasi południowi sąsiedzi przyjeżdżają na zakupy do polskich sklepów położonych w pobliżu granicy z Czechami. Jak niedawno informowaliśmy na łamach Interii Biznes, Czechów w polskich supermarketach jest jednak zdecydowanie mniej niż rok temu. „Turystyka zakupowa” straciła na popularności z powodu m.in. podwyżek cen produktów związanych ze zniesieniem zerowej stawki VAT na żywność.
Reklama
Jest jednak jeden produkt, po który właśnie teraz Czesi chętnie przyjeżdżają na polskie targi.
Czesi przyjeżdżają po polskie ogórki. Powodem niższe ceny i lepsza jakość
Czeski dziennik bulwarowy „Blesk” opublikował artykuł dotyczący nadchodzącego sezonu kiszenia ogórków. Przy okazji wspomniał o tym, gdzie najchętniej Czesi zaopatrują się w te warzywa. – Polacy znów są tańsi – czytamy. Podano, że na decyzję o zakupie ogórków u sprzedawców obecnych na polskich targach mają dwa czynniki – cena i jakość.
Dziennik podkreślił, że choć ceny u polskich sprzedawców wzrosły względem ubiegłego roku, to i tak są atrakcyjniejsze niż w Czechach, gdzie trzeba zapłacić nawet o połowę więcej. Właśnie dlatego produkty sprzedawane przez polskich handlarzy mają być tak chętnie wybierane przez Czechów.
Wśród osób, które przyjechały do Polski po ogórki, jest pani Bożena. – Wzięłam dwa, a moja córka jeden worek po dziesięć kilogramów każdy – powiedziała w rozmowie z czeskim dziennikiem. – Jeśli nas na to stać, kupujemy je tutaj co roku. Są piękne, małe i smaczne – dodała kobieta z czeskiej Úpicy. Przekazała, że ogórki kupiła na stoisku niedaleko Kudowy-Zdroju.
A co do powiedzenia mają w tej sprawie handlarze? Jeden z nich, który ma stoisko właśnie niedaleko Kudowy-Zdroju, powiedział w rozmowie z dziennikiem, że choć zbiory są słabsze, to warzywa są bardzo dobrej jakości. – Podejrzewam, że dlatego nie będą długo w sprzedaży. Szacuję, że miną kolejne trzy tygodnie, zanim będziemy mieli coś do zaoferowania – dodał. Jak przedstawiają się ceny? – W ubiegłym roku najmniejsze ogórki sprzedałem za 38 koron (około 6,5 zł – red.), w tym roku są już za 40 koron (ponad 6,9 zł – red.) – wyjaśnił sprzedawca.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. sponsorowane