Chiny całkowicie ograniczyły eksport galu i germanu. To pierwiastki kluczowe dla produkcji chipów i innych nowoczesnych technologii. Przeciąganie liny pomiędzy Pekinem a Waszyngtonem trwa.
Chiny ograniczają eksport galu i germanu (Licencjodawca, UN Geneva)
Chiny po raz kolejny stawiają pod ścianą kwestię współpracy z Zachodem. Tym razem gigant ograniczył do zera eksport dwóch rzadkich pierwiastków – galu i germanu. Substancje niezbędne do produkcji półprzewodników są kartą przetargową Pekinu, bo odpowiada on za większość ich produkcji. W przypadku pierwszego dostarcza na rynki 80 proc. zasobów, a drugiego 60 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: W sklepach zarabiają więcej niż nauczyciele? "To hipokryzja"
Chiny wstrzymały eksport galu i germanu
Jeszcze w lipcu eksport galu i germanu sięgał odpowiednio 5,15 i 8,1 ton metrycznych. W sierpniu Raw Materials Alliance nie odnotowała już żadnej transakcji na giełdach. Całkowite wstrzymanie eksportu może świadczyć o zaostrzeniu kursu przez Chiny. Wcześniejsze doniesienia mówiły bowiem jedynie o ograniczeniach.
Być może na przeszkodzie eksportowi stanęła zwykła biurokracja, ponieważ od sierpnia handel surowcami dozwolony jest wyłącznie dla firm posiadających odpowiednie licencje. Jest zatem szansa, że po dopełnieniu odpowiednich formalności sprzedaż znów ruszy.
Zobacz także:
Bomba tyka coraz głośniej. Niepokojące dane z Chin. Mogą być wiatrem w żagle Zachodu
Decyzja Chin „to miecz obosieczny”
Eksperci, których cytuje CNN, twierdzą, że tak gwałtowne ograniczenie eksportu może okazać się mieczem obosiecznym. Pekin chce w ten sposób pokazać zaostrzenie kursu wobec Zachodu. Może jednak uzyskać efekt odwrotny od zamierzonego – chińska gospodarka też straci, a odbiorcy pierwiastków będą dążyć do zastąpienia Chin w swoim łańcuchu dostaw. Gal i german można pozyskiwać drogą alternatywną, poprzez produkcję aluminium. Niewykluczone więc, że Zachód położy nacisk na niezależność w tym zakresie.
Skutki decyzji polityków już widać. Zapasy galu wzrosły, dlatego jego cena w Chinach spadła. W stosunku do lipca, według szacunków Shanghai Metal Market, za tonę metryczną pierwiastka trzeba dziś zapłacić o 20 proc. mniej.
Zobacz także:
Chiny ostro atakują USA. "To zastraszanie"
Chiny i Stany Zjednoczone przerzucają się restrykcjami
Gal i german to materiały niezbędne przede wszystkim do produkcji półprzewodników wykorzystywanych w procesorach. Ale nie tylko. Pierwiastki są konieczne do wytwarzania radarów, diod LED, czujników oraz noktowizorów.
Ograniczenia w eksporcie surowców, które są istotne dla rozwoju nowoczesnych technologii, nie są przypadkowe. To ruch będący odpowiedzią na wcześniejsze działania władz USA ograniczające dostęp Chin do kluczowych technologii. W sierpniu prezydent Joe Biden podpisał dekret wykonawczy zakazujący amerykańskim firmom niektórych inwestycji technologicznych w Chinach. Miało to zamknąć Pekinowi dostęp do najbardziej zaawansowanych technologii, które mogą być wykorzystywane do modernizacji chińskiej armii.
Lider większości demokratycznej w Senacie, Chuck Schumer, chwalił decyzję Joe Bidena. – Zbyt długo amerykańskie pieniądze pomagały napędzać rozwój chińskiej armii. Dziś Stany Zjednoczone podejmują strategiczny pierwszy krok, aby zapewnić, że amerykańskie inwestycje nie zostaną wykorzystane do chińskiego postępu wojskowego – mówił. „Wojna” pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami ma jednak wymiar przede wszystkim gospodarczy.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl