W Rosji trwa cykl podwyżek stóp procentowych. To efekt m.in. walki o silniejszego rubla oraz – co za tym idzie – niższej inflacji. Bank centralny w piątek wyprowadził niespodziewanie silny cios w rosyjskich kredytobiorców. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że to nie koniec.
Elwira Nabiullina, prezes Centralnego Banku Federacji Rosyjskiej (PAP, PAP/EPA/ARTEM KUDRYAVTSEV / RUSSIAN CENTRAL BANK PRESS SERVICE HANDOUT)
Po rozpoczęciu nielegalnej inwazji na Ukrainę Rosja zaczęła ukrywać większość danych gospodarczych. Trudno na przykład dokładnie oszacować inflację, ale jedno jest pewne – rośnie mimo zamrażania cen podstawowych produktów. I to zdecydowanie szybciej, niż chciałby tego prezydent Władimir Putin, który walkę z drożyzną nazwał „priorytetem”.
Zobacz także:
Tego propaganda Kremla nie powie. Coraz więcej Rosjan ledwo wiąże koniec z końcem
Oficjalnie inflacja w Rosji jest na poziomie 6,59 proc. (cel wynosi 4 proc.), ale jak podaje „Rzeczpospolita”, odczucia rosyjskich konsumentów wskazują na 12-procentowy wzrost cen towarów i usług. W okiełznaniu drożyzny nie pomaga słaby kurs rubla, chociaż w ostatnich dniach udało się specjalnymi dekretami go wzmocnić wobec dolara.
O tym, że sytuacja jest niepokojąca z perspektywy Kremla, świadczą również ruchy Centralnego Banku Federacji Rosyjskiej. Rynek spodziewał się, że 27 października czwarty raz z rzędu zostanie podniesiona główna stopa procentowa. Nie sądził jednak, że tak mocno.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Palenie węglem w Polsce. "Jesteśmy ewenementem w skali całej Europy"
Główna stopa procentowa w Rosji w górę o 2 p.p.
Bank Rosji w piątek podniósł główną stopę procentową z 13 proc. do 15 proc. Tłumaczy się „zwiększoną presją inflacyjną”, jak relacjonuje dziennik „Kommiersant”. Cykl zaczęto w sierpniu tego roku na nadzwyczajnym posiedzeniu. Główna stopa wzrosła wówczas z 8,5 proc. do 12 proc.
Rosyjscy kredytobiorcy mogą się spodziewać, że zaciskanie pasa będzie trwało. Prezes Banku Rosji Elwira Nabiullina zapowiedziała, że główna stopa będzie rosła aż do stałego spowolnienia inflacji.
Zobacz także:
Rosjanie wracają z wojennej emigracji. To efekt m.in. wojny Izraela z Hamasem
Zdaniem szefowej banku tempo wzrostu cen w kraju ma wrócić do celu w przyszłym roku. Jednym z problemów gospodarki są jednak braki kadrowe. Wynika to z mobilizacji na ukraiński front. W efekcie – jak mówi się oficjalnie w Rosji – obywatele chcą kupować, ale brakuje rąk do produkcji towarów.