WUP masowo piszą do przedsiębiorców. To nie są dobre wiadomości

Urzędy pracy „masowo” żądają zwrotu wsparcia udzielonego firmom w ramach przeciwdziałania skutkom pandemii w 2020 i 2021 roku – informuje Business Insider Polska. Chodzi o tych przedsiębiorców, którzy skorzystali szczególnie z dwóch dofinansowań do wynagrodzeń pracowniczych – czasowego zwolnienia ze składek ZUS oraz dodatku do ubezpieczeń społecznych. Choć od publicznej pomocy minęły trzy lata, tak urzędnicy dają na zwrot środków wraz z odsetkami 30 dni. Zdaniem ekspertów pracodawcy mają szansę w podobnych sprawach wygrać w sądzie z państwem. Zdjęcie

Wojewódzkie Urzędy Pracy zwracają się po trzech latach do firm o zwrot środków wydanych na pomoc w czasach pandemii Covid-19 /Karol Serewis/East News /East News

Wojewódzkie Urzędy Pracy zwracają się po trzech latach do firm o zwrot środków wydanych na pomoc w czasach pandemii Covid-19 /Karol Serewis/East News /East News Reklama

Jak tłumaczy businessinsider.pl, decyzje Wojewódzkich Urzędów Pracy (WUP) wynikają ze zbliżającego się ku końcowi okresu trzech lat na weryfikację wcześniej wydanych decyzji. A mowa tu o pomocy z czasów pandemii Covid-19, kiedy to państwo zaoferowało pracodawcom liczne dofinansowania, aby uchronić miejsca pracy przed redukcją.

Przedsiębiorcy dostają listy z WUP. Muszą zwrócić dofinansowanie z czasów pandemii

Dokładnie WUP przyglądają się teraz tym środkom, które trafiły do jednej firmy w ramach dwóch programów. Chodzi o zwolnienie z płacenia składek ZUS za pracownika na przestrzeni marca i maja 2020 r., jeżeli pracodawca zdecydował się oddelegować zatrudnionego na „postojowe”. Drugi dodatek obejmował natomiast dofinansowanie do składek na ubezpieczenie społeczne pracowników na trzy miesiące, za okres od lipca 2020 do czerwca 2021 r.

Reklama

Problem wynika z tego, że w warunkach przyjętych przez ustawodawcę w lipcu 2021 r. wskazano, że oba dodatki nie są taką samą pomocą. A co za tym idzie, pracodawca ubiegający się o dwa dofinansowania nie mógł tego zrobić w przypadku tego samego pracownika, ponieważ środki wypłacane przez WUP nie mogły trafić do tych firm, które zdecydowały się na „postojowe” względem zatrudnionych przez siebie osób. 

Taką wykładnię przyjęło także Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Wskazuje na to stanowisko ministry Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, która w odpowiedzi na interpelację poselską w lutym 2024 r. powołała się na zmianę w przepisach od 1 lipca 2021 roku, podkreślając przy tym, że resort oraz WUP informowały o takim sposobie interpretacji prawa już w 2020 roku.

Urzędnicy mieli 3 lata, firmom dają 30 dni. Choć poza dotacją muszą zwrócić także odsetki

Dlatego też WUP wysyłający pisma do firm żądają zwrotu nie tylko wcześniej udzielonej pomocy, ale także odsetek od tej sumy. A te liczą się od dnia otrzymania przelewu do dnia oddania tych pieniędzy. Takie pisma są umocowane prawnie, ponieważ urzędnicy mają na dokładną weryfikację zgłoszeń właśnie 36 miesięcy.

Jednak ekspertki wypowiadający się na łamach Business Insider Polska wskazują kilka nieścisłości w całym procesie. Anita Nojek, dyrektor HR w ASK Poland na swoim profilu na LinkedInie podkreśliła, że jej firma także znalazła się wśród adresatów pism z WUP, co dziwi ją, bo przecież przed przyznaniem pomocy przed trzema laty urzędnicy dokonywali wstępnej weryfikacji. 

„Gdyby w urzędach komukolwiek zależało na budowaniu zaufania do organów administracji publicznej, wówczas wielu przedsiębiorcom zaoszczędziłoby to mnóstwa czasu” – wskazuje Anita Nojek. 

Natomiast Izabela Leśniewska, doradca podatkowy z Alo-2 wskazuje, że pewną niesprawiedliwością jest fakt, że urzędnicy na swoje decyzje mieli 3 lata, wyczerpując ten okres niemal w pełni, a firmy muszą zwrócić środki w 30 dni. Ekspertka wskazuje też, że w podobnych sprawach zapadły już decyzje Wojewódzkich Sądów Administracyjnych, przyznające racje przedsiębiorcom. 

Proces sądowy może jednak okazać się kosztowny. Jak dodaje Izabela Leśniewska, wstrzymanie się od zapłaty wydłuża okres naliczania odsetek. Ponadto w przypadku porażki przed wokandą to firma musi zapłacić dodatkowo koszty procesowe. Decyzja, jaką wybierze przedsiębiorca musi więc zależeć od niego i od kwoty, jaką musi zwrócić – dla niektórych firm jest to kilka tysięcy, a dla poszczególnych może chodzić nawet o kilka milionów złotych.  

Wideo Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Gwiazdowski mówi Interii. Odc. 88: Czy Adam Smith nie był liberałem? INTERIA.PL

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *