1 lipca 2024 roku kończy się działanie tarczy osłonowej, która przez ostatnie dwa lata chroniła polskie gospodarstwa domowe przed gwałtownym wzrostem cen energii, gazu i ciepła. Od lipca konsumenci będą musieli zmierzyć się z wyższymi rachunkami oraz podwyżkami cen na codzienne zakupy, co może oznaczać poważne trudności finansowe dla mniej zamożnych Polaków.
Droższy prąd
Minister klimatu i środowiska, Paulina Hennig-Kloska, zapowiedziała odblokowanie cen energii, co może spowodować skok rachunków. Od 1 lipca 2024 roku czekają nas znaczne podwyżki cen prądu. Tarcza energetyczna, która zamrażała ceny energii i wprowadzała bony energetyczne, przestanie obowiązywać. Choć bony pozostaną, będą dostępne tylko dla najmniej zamożnych Polaków.
Z raportu „Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu” Komisji Europejskiej wynika, że Polska stoi przed poważnymi wyzwaniami w polityce energetycznej. Prognozy wskazują na drastyczny wzrost zagrożenia ubóstwem energetycznym, które w tym roku może dotknąć 3,5 miliona Polaków. Do 2030 roku problem ten może dotyczyć nawet 11 proc. polskich gospodarstw domowych.
Rząd planuje wprowadzenie bonów energetycznych o wartości 1,3 miliarda złotych jako wsparcie dla osób najbardziej dotkniętych ubóstwem energetycznym. Bon będzie jednorazowym świadczeniem pieniężnym dla gospodarstw domowych jednoosobowych z dochodem poniżej 2500 zł miesięcznie oraz wieloosobowych z dochodem na osobę poniżej 1700 zł. Wnioski o bony będzie można składać w gminach.
Droższy gaz
Ministerstwo Klimatu przewiduje, że rachunki za gaz mogą wzrosnąć o 15 proc. w porównaniu z pierwszą połową 2024 roku. To znacząco obciąży domowe budżety. PGNiG Obrót Detaliczny, największy sprzedawca gazu w Polsce, wystąpi do Urzędu Regulacji Energetyki o zatwierdzenie nowych taryf. Do momentu zatwierdzenia nowych taryf, PGNiG będzie stosować dotychczasową cenę 200,17 zł/MWh, zamrożoną dzięki tarczy ochronnej. Bez tarczy, ceny wynosiłyby 290,97 zł/MWh.
Droższe zakupy
Wyższe ceny energii i gazu przełożą się na wyższe ceny produktów w sklepach. Dr Tomasz Kopyściański z Uczelni WSB Merito ostrzega, że wzrost kosztów energii może zwiększyć inflację o punkt lub półtora punktu procentowego rocznie. Najbardziej zagrożone podwyżkami są produkty wymagające chłodzenia, takie jak mrożonki, nabiał i napoje gazowane. W miejscowościach turystycznych może dojść do wyłączania lodówek z napojami, aby uniknąć strat.
Od 1 kwietnia rząd przywrócił 5-proc. stawkę VAT na podstawowe produkty spożywcze, co już zostało uwzględnione w cenach detalicznych. Dr Kopyściański zauważa, że obecna „wojna cenowa” między sieciami handlowymi, takimi jak Biedronka i Lidl, nie będzie trwała wiecznie. Wkrótce mogą być zmuszone do podniesienia cen z powodu rosnących kosztów energii.
Nadchodzą ciężkie czasy
Konsumenci powinni przygotować się na wyższe rachunki i wzrost cen w sklepach. Oszczędzanie energii poprzez stosowanie energooszczędnych urządzeń i monitorowanie zużycia może pomóc złagodzić skutki podwyżek. Z końcem czerwca warto bardziej przyglądać się cenom, aby uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek przy kasie.