„Cesarstwo rosyjsko-tureckie”, „mała Moskwa” na tureckiej riwierze – tak sami Turcy, nie szczędząc gorzkiej ironii, opisywali to, co działo się w ich kraju już od kilku ładnych lat i nabrało rozpędu po rozpoczęciu przez Kreml pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Rosjanie wyjeżdżający z „imperium” Putina nader często trafiali właśnie do Turcji. Mając pieniądze, traktowali kraj rządzony przez Erdogana już nie tylko jako miejsce wakacyjnego wypoczynku. Turcja w 2022 roku stała się ulubionym kierunkiem migracji majętnych Rosjan, którzy uznali, że – przynajmniej na jakiś czas – można się schronić w tym niedalekim przecież kraju, gwarantującym ucieczkę przed zagrożeniami związanymi ze „specjalną operacją” Kremla (jak choćby przed ewentualnym wcieleniem do rosyjskiej armii). Poza wszystkim, Turcja była przez Rosjan traktowana jako docelowe miejsce wyprowadzenia i ochrony majątku.
/BULENT KILIC / AFP /AFP
„Rosjanie masowo opuszczają Turcję” – takie informacje pojawiają się w mediach wiosną 2024 roku. Co się stało, że Turcja przestaje być „ziemią obiecaną” dla bogatszych Rosjan?
Rosjanie opuszczają Turcję. Co się stało?
– Społeczeństwo tureckie jest niezadowolone z obecności uchodźców – mówi Karolina Olszowska z Instytutu Badań nad Turcją, cytowana przez money.pl. Choć trudno oczekiwać, aby sam Kreml chwalił się liczbami opisującymi exodus swoich obywateli, dane na ten temat są dostępne. Portal powołuje się na szacunki Centrum Migracji Mieszanej Duńskiej Rady ds. Uchodźców, który wylicza, że od czasu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę z kraju wyjechało prawie milion obywateli, a wielu z nich właśnie do Turcji (szacunki mówią, że w kraju rządzonym przez Recepa Tayyipa Erdogana osiedliło się 150 tys. Rosjan).
Reklama
Jednak Reuters poinformował kilka dni temu, że Rosjanie, którzy wyjechali po wybuchu wojny w Ukrainie do Turcji, obecnie masowo z niej wyjeżdżają. Powody są konkretne: przybysze znad Wołgi i Donu mają w Turcji coraz większe problemy z uzyskaniem zezwolenia na pobyt, a dodatkowo nie mają łatwego dostępu do banków (co jest efektem sankcji nakładanych na Rosję).
Reuters rozmawiał z Rosjanami. Szukają „bardziej przyjaznych” miejsc
Liczba Rosjan posiadających zezwolenie na pobyt w Turcji spadła wiosną 2024 roku do 96 tys. (z ponad 150 tys. po wybuchu wojny w Ukrainie w 2022 roku). Obywatele Rosji, z którymi rozmawiał Reuters, stwierdzili, że mieli problemy z uzyskaniem pozwolenia na pobyt, ale też chcieli wyjechać do „bardziej przyjaznych krajów” (wielu wybrało… Serbię i Czarnogórę). Niektórzy rozmówcy Reutersa nie ukrywali, że mieli problemy z korzystaniem z banków (efekt sankcji), a dodatkowo zarządzanie osobistymi finansami w Turcji obarczone jest ciągłą presją wysokiej inflacji.
Agencja dodaje jednak, że co bardziej majętni Rosjanie związali się Turcją mocnymi finansowymi więzami. W ciągu ostatnich dwóch lat przybysze z Rosji mogli starać się nawet o obywatelstwo tureckie (w ramach rządowego programu) kupując domy o wartości kilkuset tysięcy dolarów (najpierw było to 400 tys., później tę kwotę zmniejszono do 250 tys. dolarów), lub dokonując inwestycji kapitałowej w wysokości co najmniej 500 tys. dolarów. Dość powiedzieć, że w 2022 roku Rosjanie kupili w Turcji ponad 16 tys. domów.
Nie tylko Turcja – Rosjanie od 2022 roku wyjeżdżali głównie do byłych republik ZSRR
Bezpośrednio po wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie Rosję opuściły setki tysięcy obywateli. Turcja, choć popularna, nie była i nie jest głównych kierunkiem ich migracji. Wielu Rosjan uciekło do byłych radzieckich republik.
Według danych rosyjskich służb (w 2022 roku cytowały je agencje informacyjne) w 2022 roku zanotowano wielokrotny wzrost liczby Rosjan opuszczających swój kraj. Rosjanie wyjeżdżali głównie tam, gdzie nie wymagano od nich wiz (także do Turcji). Najbardziej popularne kierunki w 2022 roku (pierwsza fala „ucieczek” Rosjan z kraju) to Gruzja, Tadżykistan, Armenia, Azerbejdżan, Uzbekistan, Kazachstan. Na migrację często decydowali się dobrze wykształceni i zarabiający Rosjanie – np. informatycy, którzy mogą liczyć na znalezienie dobrze płatnego zajęcia niemal w każdym zakątku świata.
***
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL