Jastrzębski Węgiel przegrał z Itasem Trentino 0:3 w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów. Tomasz Fornal skomentował to, co wydarzyło się w grze o trofeum.
Mało kto mógł się spodziewać, że siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie zdołają ugrać chociaż jednego seta w niedzielnym finale Ligi Mistrzów w Turcji. Najlepsza drużyna PlusLigi z dwóch ostatnich sezonów nie potrafiła jednak odpowiedzieć na świetną dyspozycję rywali z Italii. Itas Trentino pokazał klasę i zasłużenie wygrał 3:0.
Tomasz Fornal po porażce w finale Ligi Mistrzów
Po stronie jastrzębian na wyróżnienie z pewnością zasługuje Tomasz Fornal. Najlepiej punktujący gracz finału (19 oczek) nie zdołał jednak uchronić swojej drużyny przed porażką z włoskim przeciwnikiem.
– Ciężko jest coś powiedzieć. Postaram się, żebyśmy tu wrócili i następnym razem wygrali. Może do trzech razy sztuka. Drużyna z Włoch była dużo lepsza i zasłużenie wygrała. Gratulacje dla nich – przyznał przed kamerą Polsatu Sport lider JW.
Fornal drugi raz z rzędu przegrał finał Ligi Mistrzów. W poprzednim sezonie Jastrzębski Węgiel przegrał 2:3 z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
– W sporcie niczego nie da się przewidzieć. Chcieliśmy być agresywni, naskoczyć i złapać swój rytm. W pierwszym secie to oni odjechali i potem to my goniliśmy wynik. Czasami się udawało, a potem znowu odchodzili. Trzeba sobie spojrzeć w lustro – sportowo byliśmy drużyną słabszą – dodał przyjmujący Jastrzębskiego Węgla.
Dwa europejskie puchary dla klubów siatkarskiej PlusLigi
Warto przypomnieć, że choć mistrzowie Polski nie sięgnęli po trofeum w międzynarodowym graniu i tureckim finale, polskie kluby nie mają powodów do narzekań.
PlusLiga może się pochwalić zdobyciem pucharów zarówno w przypadku Pucharu Challenge, jak i Pucharu CEV. Ten pierwszy padł łupem Projektu Warszawa, natomiast drugi trafił do gabloty Asseco Resovii Rzeszów.