Nawet 5000 złotych może cię kosztować rozpalenie grilla lub ogniska w miejscu niedozwolonym. Nie zawsze też ognisko we własnym ogrodzie czy na działce jest zgodne z prawem. Sprawdź, co warto wiedzieć, nim zaprosisz znajomych na pieczenie kiełbasek.
/123RF/PICSEL
Grill na balkonie. Czy to legalne?
Grillowanie na balkonie to temat, który rozgrzewa dyskusję na forach spółdzielni mieszkaniowych w okresie wiosenno-letnim. Niektórzy mieszkańcy są bardzo stanowczy w kwestii niechcianego dymu wlatującego przez okna, inni są znacznie bardziej wyrozumiali.
Warto wiedzieć, że nie ma jednoznacznego przepisu zakazującego grillowania na balkonie, jeśli zachowujemy bezpieczeństwo pożarowe oraz nie jesteśmy uciążliwi dla sąsiadów. Jednak spółdzielnie mieszkaniowe mogą posiadać swoje własne regulaminy, w których smażenie karkówki na balkonie będzie jasno zakazane.
Reklama
Złamanie tego zakazu może prowadzić do kary ze strony spółdzielni oraz oczywiście problemów z sąsiadami. Jeśli któryś z nich zdecyduje się zawiadomić straż miejską czy policję, możemy również spodziewać się upomnienia lub mandatu za zakłócanie spokoju.
Ognisko w swoim ogrodzie. Nie możesz rozpalić go gdzie i jak chcesz
Jeśli posiadamy własną posesję sprawa spotkania przy grillu jest znacznie łatwiejsza. Otóż w swoim ogrodzie możemy grillować swobodnie pod warunkiem, że nie będziemy zakłócać spokoju sąsiadów.
Sprawa ma się inaczej w przypadku ROD, czyli rodzinnych ogródków działkowych. Każdy ROD indywidualnie ustala swój regulamin, a w nim politykę odnośnie grillowania. Nim zatem zakupimy grilla na działkę, dobrze jest sprawdzić ten regulamin, aby uniknąć kłopotów.
Co bardzo ważne, zarówno we własnym ogrodzie, jak i na działkach ROD, zakazane jest palenie gałęzi i liści. Oznacza to, że zrobienie rekreacyjnego ogniska może skończyć się mandatem. Art. 31 ust. 7 ustawy o odpadach dopuszcza spalanie zgromadzonych pozostałości roślinnych, jak gałęzie czy liście, poza instalacjami do tego przeznaczonymi wyłącznie wtedy, gdy nie ma obowiązku ich selektywnego zbierania.
Tymczasem wszyscy w Polsce są objęci obowiązkiem segregowania odpadów i oddawania ich gminie – większość z nich prowadzi zwiększony odbiór odpadów zielonych w okresie wegetacji roślin. Mimo to, możliwe jest rozpalenie ogniska na własnej działce – np. z drewna kominkowego o niskiej wilgotności (poniżej 20%). Należy jednak spełnić szereg warunków.
Ogień musi znajdować się w odległości co najmniej 4 metrów od sąsiedniej działki i co najmniej 10 metrów od miejsca występowania palnych płodów rolnych. Szczególną uwagę powinni również zwrócić na miejsce rozpalania ogniska właściciele malowniczych działek: do granicy lasu musi być co najmniej 100 metrów.
Zawsze należy myśleć również o samopoczuciu sąsiadów – mają oni prawo do bronienia się przed dymem i swądem z ogniska poprzez wezwanie policji, czy nawet udanie się do sądu. Za zakłócanie spokoju sąsiadów oraz niespełnienie wyżej wymienionych warunków, możemy otrzymać mandat w wysokości 500 złotych.
Gdzie absolutnie nie wolno planować biesiadowania?
Jeśli nie posiadasz własnej działki czy ogrodu, możesz grillować na łonie natury. Musisz jednak pamiętać, że nie wszędzie jest to możliwe.
Na terenach leśnych oraz w odległości do 100 metrów od granicy lasów nie wolno rozpalać ognia – zarówno w formie ogniska, jak i grilla. Wyjątkiem są specjalnie do tego celu wyznaczone strefy turystyczne czy polany biwakowe. Za złamanie tego zakazu grozi mandat w wysokości 5000 złotych.
Podobnie sprawa ma się z parkami miejskimi – tutaj również nie możemy rozpalić grilla gdzie tylko chcemy. Należy sprawdzić regulamin parku i znaleźć strefę przeznaczoną pod biesiadowanie. Za grillowanie w miejscu niedozwolonym zapłacimy 500 złotych.
KO
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL