Prezes NBP jak co miesiąc dzień po posiedzeniu RPP tłumaczy podjęte przez nią decyzję. W marcu stopy procentowe znów pozostały bez zmian, zgodnie zresztą z przewidywaniami rynku. Czego tym razem dowiemy się od Adama Glapińskiego?
– Mamy to wreszcie. Tak jak tu dzisiaj jesteśmy, jesteśmy prawdopodobnie w celu inflacyjnym. Zobaczymy, jak wyjdą dane. Udało nam się doprowadzić do celu, jaki usiłowaliśmy osiągnąć od dłuższego czasu – tak marcową konferencję rozpoczął prezes NBP Adam Glapiński.
Czy powrót do celu inflacyjnego NBP ma trwały charakter? Naszym zadaniem jest trwałe ustabilizowanie inflacji na tym poziomie w średnim okresie, tj. mniej więcej dwa lata (…) Biorąc to wszystko pod uwagę, doszliśmy do wniosku jako Rada, że dominującym czynnikiem jest niepewność.
– Od samego początku celem było zdławieniu inflacji przy jednoczesnym nie nadmiernym zranieniu rozwoju gospodarczego. Nie spowodowaliśmy wybuchu bezrobocia, ani masowych bankructw. Tą cienką linią udało się przeprowadzić na tą wyspę braku inflacji. (…) Można kolokwialnie powiedzieć, że nie mamy inflacji. Tj. zeszliśmy do celu inflacyjnego.
Ta niepewność powoduje, że utrzymujemy stopy na tym samym poziomie.
Osiągnięcie celu inflacyjnego w tej chwili w naszym przekonaniu obarczone jest wysoką niepewnością oraz przekonaniem graniczącym z pewnością, że ta inflacja w drugiej połowie roku wzrośnie. I ona nie wzrośnie z błędów polityki NBP, ale z innych powodów: VAT na żywność ( to by oznaczało podniesienie inflacji o ok. 0,9 pkt. proc.) oraz ewentualna lub częściowa likwidacja „tarcz antyinflacyjnych” dotyczących energii elektrycznej, gazu i ciepła.
Po raz pierwszy zostaliśmy zmuszeni do zastosowania w raporcie o inflacji, że mamy dwie linie projekcji. Linia czerwona pokazuje, co się będzie działo z inflacją, gdy w pełni wycofane zostaną działania osłonowe od lipca. To scenariusz skrajny i mało prawdopodobny. Wtedy mamy 8-procentową inflację. Gdybyśmy tych tarcz w ogóle nie usuwali, to bylibyśmy w przebiegu linii zielonej.
My mogliśmy do tego celu inflacyjnego zejść szybciej, robiąc stopy procentowe 15% czy 20-procentowe. Doprowadzając do bezrobocia i bankructw firm. W ustawie nie ma zapisu, że mamy dbać o coś innego niż inflację.
Gdzieś między linią zieloną a linią czerwoną będzie faktyczny proces inflacyjny. Inflacja wzrośnie maksymalnie do tych 8%. Ale może wzrosnąć do 4,5,6% i my tą inflację wtedy będziemy musieli zdusić, utrzymując stopy procentowe.
Ten kurs walutowy, który jest, pomaga nam walczyć z inflacją. Cieszymy się z kursu, który był. I będziemy cieszyli się, jeśli nadal będzie mocny.
Zysk nie jest celem żadnego banku centralnego. Ale wzrost kursu złotego całkowicie rujnuje zysk banku i powoduje ujemny wynik. Podobnie jak wysokie stopy procentowe – one tez rujnują wynik finansowy banku i powodują, że nawet kapitał banku jest ujemny. To jest pewien problem księgowy, ale nie jest to żaden problem realny. Dla nas to nie jest żaden problem, bo my się sami finansujemy. Wysoki koszt walki z inflacją też zżera ten wynik finansowy. Naszym celem jest walka z inflacją.
Przeczytaj także
Wielkie straty banków centralnych. Nie tylko NBP, Szwajcarzy „stracili” miliardy
To są wysokie stopy, bo jest wysoka niepewność
Prawdopodobnie w tym roku rozpoczną się obniżki stóp procentowych w banku centralnym USA i EBC. Uprzedzam, że jeśli pni obniżą te stopy, to nie oznacza, ze my też mamy obniżyć. Bo mamy inną sytuację. Ale to spowoduje, że jeszcze bardziej wzmocni złotego, ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Dla nas jako NBP ten wysoki kurs złotego jest dobry, bo tłumi inflację. Swoje zrobiliśmy, inflacja jest u celu. Jeśli się pojawi w drugiej połowie roku, to jesteśmy gotowi.
Studenci ekonomii ze zdumieniem odkrywają, czym jest pieniądz fiducjarny i że współczesny pieniądz nie jest niczym zabezpieczony. Kto drukuje pieniądze? Banki komercyjne. Każdy udzielony kredyt to są nowe pieniądze. To jest wydrukowany pieniądz. To nie jest tak, że banki pożyczają to, co ludzie mu powierzą. Banki kreują pieniądze.
W przeliczeniu na średnią krajową, to zarabiam w tej chwili najmniej ze wszystkich szefów NBP. Zarabiam mniej więcej tyle co prezes Belka. Pan Balcerowicz miał wyższe wynagrodzenie w przeliczeniu na średnie płace. Ale nie ma co tego krytykować. Prezes NBP jest jedną z trzech emanacji banku. Bo bank centralny składa się z trzech części: zarządu, prezesa i Rady Polityki Pieniężnej. (…) Ataki na prezesa to ataki w samo serce, istotę banku centralnego – dodał Glapiński.
***
Po zapoznaniu się z najnowszą projekcją inflacyjną NBP Rada Polityki Pieniężnej postanowiła nie zmieniać stóp procentowych kolejny miesiąc z rzędu. Decyzja ta nie zaskoczyła rynku – ekonomiści zgodnie przewidzieli taki ruch (a raczej jego brak). Zresztą sam prezes Glapiński powiedział podczas lutowej konferencji: "Zaryzykuję taką tezę, że jeśli nic się niespodziewanego nie wydarzy, stopy pozostaną stabilne do końca roku. Nie widzę jakichś perspektyw, żeby (w Radzie Polityki Pieniężnej) powstała większość za obniżką stóp procentowych (…) do końca roku.
Konferencja Adama Glapińskiego
Stałym elementem polityki pieniężnej są już konferencje prezesa NBP, który co miesiąc tłumaczy podjętą przez RPP decyzję ws. stóp procentowych. Tym razem może być o tyle ciekawiej, że Rada zapoznała się już z najnowszą projekcją inflacyjną.
Kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej przewidziane jest na 3-4 kwietnia.
Terminy posiedzeń RPP w 2024 r. | |
---|---|
miesiąc |
posiedzenia decyzyjne dwudniowe |
styczeń | 8-9 (poniedziałek-wtorek) |
luty | 6-7 (wtorek-środa) |
marzec | 5-6 (wtorek-środa) |
kwiecień | 3-4 (środa-czwartek) |
maj | 8-9 (środa-czwartek) |
czerwiec | 4-5 (wtorek-środa) |
lipiec | 2-3 (wtorek-środa) |
sierpień | 20 (wtorek)* |
wrzesień | 3-4 (wtorek-środa) |
październik | 1-2 (wtorek-środa) |
listopad | 5-6 (wtorek-środa) |
grudzień | 3-4 (wtorek-środa) |
* – posiedzenie niedecyzyjne |