Wysłałem uchwalony przez Sejm i Senat budżet do Prezydenta – napisał na swoim koncie na platformie X marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Jak dodał, w ustawie znalazły się m.in. środki na podwyżki dla nauczycieli oraz 3 mld zł na onkologię i psychiatrię dziecięcą. Ten ruch wydaję się zakończyć ewentualne spekulacje na temat przedwczesnych wyborów.
/Piotr Molecki/East News /East News
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał, że ustawa budżetowa, która została już przyjęta przez obie izby parlamentu, trafiła na biurko prezydenta. Polityk skwitował tę informację hasłem: „do przodu!”.
„Wysłałem uchwalony przez Sejm i Senat budżet do Prezydenta. Podwyżki dla nauczycieli i pracowników służby publicznej. 3 mld zł na onkologię i psychiatrię dziecięcą oraz pieniądze na telefon zaufania dla dzieci. Do przodu!” – można przeczytać na koncie polityka na platformie X.
Rozwiń
Budżet na 2024 rok został uchwalony. Teraz czas na prezydenta
Taki rozwój sytuacji oznacza, że aby zakończyć proces legislacyjny ustawy o budżecie na ten rok wystarczy, aby prezydent Andrzej Duda złożył pod dokumentem swój podpis. Trzeba pamiętać, że omawiana ustawa jest jedyną, wobec której głowa państwa nie może zastosować veta. Jednocześnie fakt, że po przegłosowaniu przepisów przez Sejm i Senat te trafiły do Kancelarii Prezydenta, wyklucza scenariusz przedwczesnych wyborów.
Reklama
Ewentualne rozwiązanie kadencji Sejmu oraz Senatu i powołanie kolejnych wyborów parlamentarnych pojawiało się, jako możliwy scenariusz w kontekście wydłużenia się prac nad ustawą budżetową. Zgodnie z konstytucją, jeżeli prezydent nie otrzyma dokumentów do podpisu w ciągu 4 miesięcy od złożenia przez rząd projektu, ma on prawo zakończyć przedwcześnie pracę parlamentarzystów.
To już się jednak nie wydarzy, ponieważ jak tłumaczył w rozmowie z Interią Biznes prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, fakt przekazania ustawy do podpisu wyklucza prawo do rozwiązania kadencji parlamentów. A to się właśnie stało.
Ustawa budżetowa na 2024 r. Co zawiera?
Ustawa budżetowa na 2024 r. zakłada, że deficyt ma wynieść nie więcej niż 184 mld zł, a deficyt środków europejskich ustalono na 32,5 mld zł. W uzasadnieniu do ustawy wskazano, że biorąc pod uwagę plany finansowe pozostałych jednostek sektora finansów publicznych, prognozowany deficyt sektora finansów – według metodyki unijnej – wyniesie w tym roku 5,1 proc. PKB.
Dochody państwa mają wynieść blisko 682,4 mld zł, w tym wpływy z podatków prawie 603,9 mld zł. Ustalony limit wydatków na ten rok wynosi blisko 866,4 mld zł. Rząd zaplanował wydatki na obronność w wysokości 118 mld zł, co stanowi 3,1 proc. PKB planowanego na 2024 r.
W budżecie znalazła się także kontynuacja wzrostu wydatków na ochronę zdrowia, na którą pójdą 192 mld zł. Na subwencje dla jednostek samorządów terytorialnego zaplanowano 117,9 mld zł. Przewidziano też środki na realizację programu „Aktywny rodzic” dla kobiet, które wracają na rynek pracy po urodzeniu dziecka (tzw. babciowe), a na finansowanie procedury in vitro 500 mln zł.
Budżet zabezpiecza także pieniądze na kontynuację programów społeczno-gospodarczych m.in.: realizację programu „Rodzina 800+”, rodzinnego kapitału opiekuńczego, waloryzację świadczeń emerytalno-rentowych od 1 marca 2024 r., wypłatę tzw. 13. i 14. emerytury w br.
Budżet – jak napisano w uzasadnieniu do ustawy – został przygotowany przy założeniu, że wzrost PKB wyniesie 3 proc., a inflacja średnioroczna 6,6 proc. Inwestycje wzrosną mają wzrosnąć o 4,4 proc., co ma wynikać m.in. z realizacji projektów z Krajowego Planu Odbudowy (KPO).
Założono, że w tym roku szybciej będzie rósł import od eksportu, w efekcie saldo obrotów bieżących wyniesie 0 proc. PKB. Kontynuowany powinien być również napływ kapitału długookresowego, tj. inwestycji bezpośrednich nierezydentów i europejskich funduszy strukturalnych.
W budżecie założono, że ze względu na poprawę tempa wzrostu gospodarczego, zwiększy się popyt na pracę. Przeciętne zatrudnienie w gospodarce narodowej wzrośnie o 1,2 proc., stopa bezrobocia rejestrowanego na koniec roku ma wynieść 5,2 proc. Nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w br. ma wynieść 9,8 proc. (ok. 3 pkt. proc. powyżej prognozowanej inflacji), na co wpłynie m.in. wzrost płacy minimalnej.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL