Policja dostała nakaz doprowadzenia do aresztu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy są skazani prawomocnym wyrokiem sądu. Tymczasem dwaj politycy „goszczą” od kilku godzin w Pałacu Prezydenckim. Okazuje się, że policja mogłaby do niego wkroczyć – pisze prawo.pl.
Kamiński i Wąsik w Pałacu Prezydenckim. Policja mogłaby tam wkroczyć (PAP, PAP/Marcin Obara)
Poszukiwani przez policję Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik od godz. 11 przebywają w Pałacu Prezydenckim. Nikt tego zresztą nie ukrywa: obaj politycy najpierw zrobili sobie zdjęcie z Andrzejem Dudą, a następnie wyszli do dziennikarzy na krótki briefing prasowy.
Jesteśmy, nie ukrywamy się, jesteśmy tu u pana prezydenta, wiemy, że w okolicach Kancelarii Prezydenta gromadzone są siły policyjne w celu zatrzymania nas, w tej chwili rozmawiamy z panem prezydentem – oświadczył Mariusz Kamiński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Gwiazdorzy TVP z milionami, nauczyciele nie mogą doczekać się podwyżek. "Zwykła propaganda"
W sprawie zatrzymań obowiązuje prawo uchwalone przez PiS
Dwaj politycy od rana są poszukiwani przez policję, która ma doprowadzić ich do aresztu śledczego. W poniedziałek odpowiednie dokumenty w tej sprawie przygotował Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia.
Serwis prawo.pl zauważa, że od 1 stycznia 2023 r. obowiązuje art. 79 kodeku karnego wykonawczego. Wcześniej sąd wzywał do stawienia się w wyznaczonym terminie w areszcie śledczym (choć mógł też polecić doprowadzenie). Dopiero w momencie skazany nie stawił się na wezwanie, to sędziowie polecali go tam doprowadzić i obciążał go kosztami tej akcji.
Jednak teraz zgodnie z par. 1 sąd „poleca zatrzymać i doprowadzić do aresztu śledczego”. Furtką jest wyłącznie możliwość złożenia przez skazanego wniosku, który umożliwia mu stawienie się samemu w areszcie śledczym. Wymagane do tego jednak jest uzasadnienie i mogą z tej opcji skorzystać wyłącznie osoby, których dotychczasowe postępowanie uzasadniają przypuszczenie, że stawią się na wezwanie.
Immunitet prezydenta nie chroni Pałacu
Prawo.pl podkreśla też, że choć prezydent ma immunitet, to nie chroni on Pałacu Prezydenckiego. Teren tej placówki nie jest traktowany jak teren ambasady obcego państwa, którym zagwarantowana jest nietykalność ich pomieszczeń.
Żaden przepis nie przyznaje Pałacowi Prezydenckiemu czy Kancelarii Prezydenta RP immunitetu terytorialnego. Oczywiście w praktyce trudno sobie wyobrazić, że policja wejdzie na teren pałacu i dokona zatrzymania bez zgody szefa Kancelarii Prezydenta RP – mówi w rozmowie z serwisem konstytucjonalista prof. dr hab. Marek Chmaj
Z kolei jeden z byłych funkcjonariuszy nieistniejącego już Biura Ochrony Rządu (PiS przekształciło je w Służbę Ochrony Państwa) zauważa, że funkcjonariusze SOP-u powinni sprawdzić, czy osoba będąca gościem prezydenta, nie jest poszukiwana przez policję.
Losy sprawy Kamińskiego i Wąsika
W ostatnich dniach w money.pl przypominaliśmy sprawę afery gruntowej, która doprowadziła do skazania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. W 2007 r., gdy ona wybuchała, pierwszy był szefem CBA, a drugi – jego zastępcą. Dlatego też obu sąd w 2009 r. postawił zarzut przekroczenia uprawnień i popełnienia przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów. W marcu 2015 r. zostali skazani na karę trzech lat pozbawienia wolności przez sąd I instancji (wyrok ten był nieprawomocny).
W listopadzie tego samego roku, a więc jeszcze przed rozpoznaniem apelacji, świeżo wybrany na urząd prezydenta Andrzej Duda zastosował wobec obu akt łaski. Jednak w maju 2017 r. Sąd Najwyższy za sprawą uchwały uznał go za bezskuteczny.
Inną ocenę przedstawił Trybunał Konstytucyjny. TK uznał, że konstytucyjne prawo łaski jako pojęcie szersze od ułaskawienia obejmuje również akty abolicji indywidualnej (czyli np. ingerencji przedstawicieli władzy wykonawczej w trwający proces). Zdanie odrębne w tej sprawie złożył Leon Kieres, jedyny sędzia w pięcioosobowym składzie, który został do TK wybrany przed 2015 r.
W czerwcu 2023 r. Trybunał na wniosek marszałka sejmu orzekł, że z prawa łaski może skorzystać wyłącznie prezydent, a taka decyzja wywołuje ostateczne skutki prawne. TK uznał zarazem, że Sąd Najwyższy nie ma kompetencji do sprawowania kontroli ze skutkiem prawnym kompetencji głowy państwa w sprawie prawa łaski (zdanie odrębne zgłosili sędziowie Piotr Pszczółkowski i Michał Warciński).
Cztery dni później SN uchylił postanowienie o umorzeniu postępowania i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia w sądzie okręgowym. Uzasadnił to faktem, że Andrzej Duda skorzystał wobec skazanych z prawa łaski zamiast z abolicji indywidualnej. Grudniowy wyrok jest finałem sądowego postępowania.