Były skoczek wierzy w Kamila Stocha. Zwrócił uwagę na jedną istotną rzecz – Skoki narciarskie

Kamil Stoch W ten weekend Kamil Stoch nie udał się do Klingenthal i szlifuje formę na kolejne zawody. Były mistrz olimpijski z 1972 roku wciąż wierzy w 36-latka. Wskazał klucz, do powrotu do dobrej dyspozycji.

Po czterech konkursach Pucharu Świata Kamil Stoch ma na swoim koncie tylko trzy oczka – w Ruce był 42., a w Lillehammer plasował się kolejno na 28. i 37. pozycji. Te wyniki na pewno nie zadowalają trzykrotnego mistrza olimpijskiego, jak i trenera, który na konkursy w Klingenthal postanowił zrezygnować z 36-latka, a w jego miejsce powołał Andrzeja Stękałę.

Były skoczek wciąż wierzy w Kamila Stocha

Mimo absencji nasz mistrz z Zębu – według informacji WP SportowychFaktów – miał udać się do Eisenerz w Austrii, gdzie pracuje nad wyeliminowaniem błędów, które nie pozwalają mu skoków, do których nas przyzwyczaił. Razem z nim udali się tam Zbigniew Klimowski, który towarzyszył mu na początku kariery i Krzysztof Miętus.

Zdaniem byłego skoczka Wojciecha Fortuny nie ma co skreślać 36-latka, którego doświadczenie może być kluczowe w powrocie do formy.

– Wszystko zależy od jednego udanego skoku. Skoki narciarskie to taka dyscyplina, w której od pierwszej udanej próby zaczyna się znów prawdziwe skakanie. Kamil do tej pory nie miał takiej możliwości. Teraz może wykonać kilkadziesiąt spokojnych prób. Jego dobra dyspozycja wróci i jestem o tym przekonany – powiedział były skoczek i mistrz olimpijski z 1972 roku w rozmowie z WP SportoweFakty.

W sobotnim konkursie w Klingenthal mogliśmy zauważyć, że coś drgnęło u Biało-Czerwonych. Choć tylko dwóch z nich zakwalifikowało się do serii finałowej – Piotr Żyła i Dawid Kubacki, to osiągnęli oni najlepsze wyniki w tym sezonie. „Wiewiór” był jedenasty, a jego młodszy kolega uplasował się na piętnastym miejscu. Warto zauważyć, że za Kubackim uplasował się Halvor Egner Granerud, który w zeszłym sezonie był największym konkurentem dla naszego reprezentanta.

Источник

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *