Nazwy „szynka”, „wędzonka” i „kiełbasa” mają być zarezerwowane tylko dla produktów z mięsa, a nie roślinnych odpowiedników. Rozporządzenie, które zastrzegłoby nazwy, chce przyjąć Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. I to jak najszybciej – projekt trafił do konsultacji społecznych, które mają potrwać zaledwie jeden dzień.
/Michal Wojciechowski/REPORTER /Reporter
Nazwy produktów wędliniarskich, takich jak szynka, wędzonka czy kiełbasa mogłyby być stosowane wyłącznie dla produktów wyprodukowanych z mięsa. Takie rozwiązanie proponuje minister rolnictwa i rozwoju wsi z rządu PiS. Projekt rozporządzenia w tej sprawie trafił do konsultacji społecznych – podają „Wiadomości Handlowe”.
Do tego resort chce zmiany przeprowadzić bardzo szybko. Projekt rozporządzenia trafił do konsultacji, ale tylko na jeden dzień. Uwagi można zgłaszać wyłącznie do środy, 6 grudnia, do końca dnia. Rozporządzenie weszłoby w życie po upływie 12 miesięcy od ogłoszenia.
Reklama
Prawo ma chronić klientów. Jego wprowadzenia chce branża mięsna
Resort tłumaczy, że za projektem rozporządzenia stoi fakt, że „konsumenci kojarzą przedmiotowe określenia z produktami mięsnymi”. Proponowane zasady przyczynią się natomiast do „zapewnienia ochrony interesów konsumentów dając im możliwość dokonywania świadomego wyboru spożywanej przez nich żywności a także ochrony rynku produktów mięsnych”.
O wprowadzenie nowych reguł zabiegała branża mięsna – podają „Wiadomości Handlowe”. Pisma w tej sprawie skierowały między innymi takie organizacje jak #HodowcyRazem oraz Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy RP – zaznaczają autorzy projektu rozporządzenia.
Wegańska szynka? Nie w Polsce
Rozporządzenia określałoby, jakie produkty mogą być oznakowane jako „szynka”, „wędlina”, „wędzonka” lub „kiełbasa”. Oznakowany jako szynka mógłby być wyłącznie produkt wyprodukowany z uda zwierząt (m.in. z bydła, świń, drobiu, królików, zająca czy dziczyzny) lub z piersi drobiu.
Wędzonki, wędliny i kiełbasy będą musiały zaś być produkowane z mięsa, „z ewentualnym dodatkiem tłuszczu, podrobów, przypraw lub surowców uzupełniających, w tym surowców niemięsnych”.
Produkty, które nie spełniają tych wymagań, tymczasowo mogłyby być sprzedawane, ale tylko, jeśli pod starą nazwą zostały wprowadzone do obrotu przed wejściem w życie rozporządzenia – czyli przed upływem 12 miesięcy od jego przyjęcia i ogłoszenia. Będzie na to czas tylko do 30 czerwca 2026 roku – po tym terminie wspomniane nazwy będą już zarezerwowane tylko do mięsnych wyrobów.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL