Sąd Okręgowy w Warszawie nie wyraził zgody na przekazanie stronie niemieckiej Wołodymyra Żurawlowa, ukraińskiego płetwonurka, który jest podejrzewany o zniszczenie rurociągu Nord Stream. Sąd zniósł tymczasowy areszt dla podejrzanego.
Wołodymyr Żurawlow (C) na sali Sądu Okręgowego w Warszawie
Przemysław Malinowski
Reklama
Z tego artykułu się dowiesz:
- Z jakiej przyczyny Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił wniosek o wydanie Wołodymyra Żurawlowa Niemcom?
- Jakie oskarżenia niemieckiej prokuratury są powodem Europejskiego Nakazu Aresztowania Wołodymyra Żurawlowa?
- W jaki sposób polski sąd przeanalizował dokumenty przekazane przez stronę niemiecką?
- Jakie argumenty prawne przedstawiała obrona Wołodymyra Żurawlowa w sprzeciwie wobec jego ekstradycji?
Wołodymyr Żurawlow, obywatel Ukrainy, o którego udział w zniszczeniu gazociągu Nord Stream podejrzewają Niemcy, został zatrzymany w Polsce pod koniec września. Mężczyzna był poszukiwany na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania wystawionego przez niemiecki organ sądowy.
Reklama Reklama
– Prośba władz niemieckich dotycząca przekazania Wołodymyra Żurawlowa jest nie do zaakceptowania. Na początku należy bardzo wyraźnie zaznaczyć, że celem postępowania nie jest stwierdzenie, czy osoba ścigana popełniła czyn zarzucany mu przez stronę niemiecką, lecz jedynie, czy taki czyn może stanowić przyczynę do realizacji Europejskiego Nakazu Aresztowania. Polski sąd nie posiada w tej sprawie żadnych dowodów pierwotnych, ponieważ strona niemiecka w ramach europejskiego nakazu aresztowania przesłała tylko bardzo ogólne, formalnie wymagane w takim postępowaniu dane dotyczące czynu – objaśnił sędzia.
Kraj Dwa paszporty i sprzęt nurka. Co obciąża Wołodymyra Ż., którego wydania chcą Niemcy?
Po roku braku działań aresztowano Wołodymyra Ż., podejrzanego o spowodowanie eksplozji gazociągu Nord Stream….
Sąd Okręgowy w Warszawie: Jeśli to Ukraina, to działanie było zasadne, racjonalne i sprawiedliwe
– Wbrew doniesieniom podawanym w niektórych mediach, te dokumenty nadesłane przez stronę niemiecką, odnoszące się do samego czynu, można zawrzeć na pojedynczej kartce papieru A4. Sąd Okręgowy w Warszawie nie ma uprawnień do określenia, czy to osoba ścigana była współwinna zniszczenia rurociągów Nord Stream 1 i 2, ani do oceny jego winy lub niewinności. Polski sąd jest zobowiązany w tym postępowaniu ocenić, czy w sprawie występują przeszkody do wydania osoby ściganej władzom niemieckim, a których zamknięty wykaz znajduje się w przepisach art. 607p i 607r k.p.k., które to regulacje polskie są bezpośrednim wdrożeniem przepisów Unii Europejskiej. Sąd nie stwierdził, aby wystąpiły przeszkody wymienione w art. 607p k.p.k.. Obrona bardzo szeroko poruszała niezwykle poważne zarzuty w stosunku do niemieckiego systemu sprawiedliwości, twierdząc, że występuje, w opinii obrony, bezwzględna przeszkoda do wykonania Europejskiego Nakazu Aresztowania, określona w art. 607p §1.5 k.p.k.. – kontynuował.
Reklama Reklama Reklama
– Obrona argumentowała, że ewentualne przekazanie osoby ściganej do Niemiec naruszyłoby prawa i wolności człowieka. Według obrony miałoby to wynikać z politycznego charakteru tej sprawy i silnego upolitycznienia niemieckich sądów, zależności niemieckich sędziów od władzy wykonawczej, czyli od polityków. Jako przykład całkowitego upolitycznienia obrona wskazała, że sędziowie są powoływani i promowani w Niemczech przez polityków – dodał.
Uszkodzenie gazociągów Nord Stream
– Za wojnę sprawiedliwą bellum iustum należy uznać wojnę, która ma prowadzić ostatecznie do triumfu dobra. Wówczas jednak musi być prowadzona tylko w celu pokonania zła i nie może być skierowana na podboje. Powinna mieć na celu odzyskanie bezprawnie utraconej własności, terenów lub obronę ojczyzny. Być prowadzona z zamiarem osiągnięcia pokoju i nie może być prowadzona z nienawiści, żądzy odwetu ani chciwości, a jedynie z miłości do ojczyzny, sprawiedliwości i lojalności wobec swojego państwa. Wszystkie te warunki z pewnością wypełnia Ukraina w walce z rosyjską agresją i ludobójstwem. Ukraińscy żołnierze i wszyscy działający w ramach sił zbrojnych Ukrainy, także sił specjalnych albo na zlecenie sił specjalnych, nie mogą być postrzegani jako terroryści czy dywersanci. Realizując wszelkimi dostępnymi sposobami cel, jakim jest obrona ich ojczyzny, osłabiają przeciwnika. Zniszczenie infrastruktury krytycznej dowolnego państwa w czasie pokoju przez wrogie służby specjalne czy ugrupowania terrorystyczne jest dywersją i stanowi przestępstwo sabotażu. Natomiast tego samego rodzaju działania podejmowane przez siły zbrojne, w tym siły specjalne w czasie wojny, ale wojny sprawiedliwej, obronnej na infrastrukturze krytycznej agresora nie są sabotażem, a działaniem militarnym o charakterze dywersji, które w żadnym wypadku przestępstwami być nie mogą. Innymi słowy, Ukraina, o ile to Ukraina i jej siły specjalne, w tym osoba ścigana, czego sąd nie rozstrzyga, zorganizowała zbrojną misję zniszczenia rurociągów wroga, działania te nie były niezgodne z prawem. Wręcz przeciwnie. Były zasadne, racjonalne i sprawiedliwe – mówił sędzia.
Sędzia Dariusz Łubowski na sali Sądu Okręgowego w Warszawie
Obrońca Wołodymyra Żurawlowa: To jest sygnał do Niemiec
– Uważam, że to jest jeden z ważnych dni w historii polskiego systemu sprawiedliwości. Jesteśmy bardzo usatysfakcjonowani, że dzisiaj sąd nie tylko przychylił się do argumentacji przedstawionej przez obronę, ale nawet poszedł dalej w obszarze dotyczącym możliwości ścigania obywateli Ukrainy. Jestem bardzo zadowolony z tego, że żaden obywatel Ukrainy nie może być ścigany ani skazany na terytorium Unii Europejskiej za aktywności wymierzone przeciwko Rosji – mówił po opuszczeniu sali obrońca Ukraińca, mec. Tymoteusz Paprocki.
– To jest wiadomość dla Niemiec, że prawo należy rozumieć, prawo należy interpretować zgodnie z ideą, dla której zostało ustanowione. Prawo powinno być dostosowywane do okoliczności, w jakich ma być ono stosowane, a nie w sposób instrumentalny. Komunikat, jaki dzisiaj wysyła sąd jest właśnie taki, że prawo zawsze powinno być po stronie osoby pokrzywdzonej, a nie być wykorzystywane instrumentalnie dla większych korzyści – dodał.
Reklama Reklama Reklama
Pełnomocnicy Wołodymyra Żurawlewa Tymoteusz Paprocki (C) i Piotr Wojciechowski (2L) na korytarzu Sądu Okręgowego w Warszawie
Sprawa Wołodymyra Żurawlowa. Donald Tusk: Sprawa zakończona
„Polski sąd odrzucił ekstradycję do Niemiec Ukraińca podejrzewanego o zniszczenie Nord Stream 2 i uwolnił go z aresztu. I bardzo dobrze. Sprawa zakończona.” – skomentował werdykt sądu premier Donald Tusk.
Decyzję sądu poparł również szef BBN Sławomir Cenckiewicz.
Żurawlow zaprzecza, jakoby miał brać udział w sabotażu, który rozpoczął się na jachcie „Andromeda” na początku września 2022 r. Ten rejs niemiecka prokuratura wiąże z eksplozjami na Nord Streamie na Bałtyku. Według jej wniosków Wołodymyr Żurawlow wraz z sześcioma innymi Ukraińcami mieli umieścić ładunki wybuchowe pod dwie z trzech nitek gazociągu Nord Stream (w tym pod obie nitki Nord Stream 2, które nigdy jeszcze nie były eksploatowane), a po trzech dniach od wypłynięcia – zdalnie je zdetonować. Wszyscy podejrzani to ukraińscy nurkowie, niektórzy związani z wojskiem – twierdzą Niemcy.
Reklama Reklama Reklama
Zniszczenie Nord Stream 2. Podejrzanym grozi w Niemczech 15 lat pozbawienia wolności
W październiku warszawski sąd zdecydował, że Wołodymyr Żurawlow zostanie aresztowany na 40 dni (prokuratura wnosiła o 100-dniowy areszt). – Wynika to z faktu, że zgodnie z regulacjami w pierwszej instancji sprawa powinna zakończyć się w 40 dni. Zatem sąd uznał, że nie ma powodu, aby stosować areszt tymczasowy na okres dłuższy – objaśniła rzeczniczka prasowa do spraw karnych, sędzia Anna Ptaszek.
Osobom podejrzanym o spowodowanie eksplozji Nord Stream grozi w Niemczech 15 lat więzienia. Jak podały niedawno niemieckie media, wśród nich miała być kobieta – jeden z czołowych nurków głębinowych Ukrainy i była żołnierka oraz emerytowany funkcjonariusz SBU (Serhij K.). Ten ostatni został zatrzymany we Włoszech pod koniec sierpnia. Włoski sąd wyraził zgodę na jego ekstradycję do Niemiec.
Zniszczenie 26 września 2022 r. trzech z czterech nitek rurociągów Nord Stream ostatecznie odcięło Niemcy od rosyjskiego gazu. W tamtym czasie od kilku miesięcy trwała już agresja Rosji nad Dnieprem i było powszechnie wiadome, że dochody z eksportu surowca do Europy zasilały machinę wojenną Władimira Putina.
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita” z wiarygodnych polskich źródeł, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wspominał w rozmowach, że byłby skłonny przyznać Wołodymyrowi Żurawlowowi azyl w naszym kraju i odznaczyć go orderem.