Polityczna machina Donalda Tuska oraz jego sojuszników zaczyna coraz bardziej zgrzytać. Czy zamiast kolejnych spotkań nie byłoby lepiej obejrzeć kilka odcinków duńskiego serialu „Borgen”?
Donald Tusk
Michał Kolanko
Co dalej z koalicją, która powstała po wyborach dwa lata temu? Jakie są perspektywy przywództwa premiera Donalda Tuska? Po jego „drugim exposé” te pytania słychać w kuluarach rządowych, a szerzej w sejmowych. Tusk staje przed najtrudniejszym wyzwaniem od 2007 roku, a przecież w grze są losy nadchodzących wyborów parlamentarnych.
PiS liczy na polityczne osłabienie i powtórkę z historii (dotychczas szefowie rządu, tracąc poparcie, staczali się w dół) lub na niemiecki scenariusz (rozpad koalicji i wcześniejsze wybory). Wobec tego sytuacja wymaga zmiany modelu działania obecnej koalicji.
Duńska (fikcyjna) nauka. Birgitte Nyborg, Tusk i koalicja
Birgitte Nyborg z pewnością nie jest najbardziej znaną fikcyjną polityczką w Polsce. Serial „Borgen” pozostaje raczej niszowy. Daleko jej do takich postaci, jak prezydent Josiah Bartlet z „West Wing” („Prezydencki poker”), Kate Wyler („Dyplomatka”) czy Frank Underwood z „House of Cards”. Nie wiem, czy premier Donald Tusk kiedykolwiek oglądał „Borgen”, lecz z książki „Nie dajmy się podzielić”, opublikowanej w ubiegłym roku, wiadomo, że marszałek Sejmu Szymon Hołownia na pewno zna ten serial.
Premier Nyborg od samego początku znajduje się w sytuacji nieco podobnej do tej, w której aktualnie jest premier Tusk. Rządzi wielobarwną koalicją i musi reagować na wewnętrzne oraz zewnętrzne kryzysy i zagrożenia. Jest rozpięta pomiędzy idealizmem a „realpolitik”, między realizacją ambitnych planów a cyniczną i wielopoziomową (partnerzy koalicyjni, media) grą.
Jednak koalicja w „Borgen” zazwyczaj funkcjonuje. Nawet najtrudniejsze i najbardziej kontrowersyjne sprawy są przedmiotem długich wewnętrznych uzgodnień. Prędzej czy później osiągany jest kompromis (oczywiście, czasami się to nie udaje, a część porozumień zawierana jest za wysoką cenę). Rządowy mechanizm kontynuuje swój bieg pomimo turbulencji. Koalicja w tym serialu to wspólna misja, a nie walka wszystkich przeciw wszystkim, która przenosi się na media i platformy społecznościowe.
Kluczowa jest kultura kompromisu: narady, spotkania, transparentność, komunikacja oraz opinia publiczna. U premier Nyborg widać dużą elastyczność w podejściu do metod działania, ale jednocześnie klarowność co do celów i wartości. To znacząco różni się od narracji typu: „Zatrzymać powrót PiS do władzy”, która prawdopodobnie stanie się głównym hasłem PO przed wyborami w 2027 roku. Adam Price, twórca serialu, mówił w jednym z wywiadów, że w duńskim systemie demokratycznym rządy koalicyjne są postrzegane nie jako słabość, lecz jako szansa na budowanie kompromisów, również społecznych, co jest istotą systemu. – Przywódcy polityczni muszą czasem umożliwić innym zajęcie miejsca przy stole – twierdzi Adam Price.
Duńska nauka. Tusk stoi przed wyborem, który może zdefiniować resztę jego politycznego dziedzictwa
W drugiej połowie czerwca 2025 roku rząd Donalda Tuska czeka rekonstrukcja. Ma być bardziej efektywny. Gabinet zostanie „odchudzony”, zasady działania – zredefiniowane. Pojawi się jego rzecznik. Do tej pory Tusk twierdził, że sam najlepiej wykonuje tę rolę, ale w obecnych warunkach demokracji medialnej nawet tak zdolny polityk jak on nie może efektywnie łączyć funkcji szefa rządu i jego głównego narratora. Jednak nadal brakuje odpowiedzi na kluczowe pytanie: jak powinna funkcjonować koalicja?
Czy będzie to model, w którym sukces ministra z jednej partii staje się osiągnięciem całego rządu, a kompromisy wzmacniają nie tylko poszczególnych liderów, ale i koalicję? A może wszystko pozostanie bez zmian: rywalizacja o wpływy, przecieki, gry interesów, w których sukces jednej strony oznacza stratę drugiej?
Duńska lekcja z „Borgen” może być cenn
Źródło