Zabójstwo lekarza w Krakowie: Nowe fakty o zabójcy. Jest decyzja Naczelnej Rady Lekarskiej

Naczelna Rada Lekarska planuje marsz przeciwko nienawiści i przemocy po morderstwie ortopedy, popełnionym przez byłego pacjenta w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie – donosi RMF FM. W środę wieczorem minister sprawiedliwości Adam Bodnar ogłosił, że sprawcą był funkcjonariusz Służby Więziennej.
Zabójstwo lekarza w Krakowie: Nowe fakty o zabójcy. Jest decyzja Naczelnej Rady Lekarskiej - INFBusiness

Do morderstwa lekarza w szpitalu w Krakowie doszło 29 kwietnia

Foto: PAP, Art Service

arb

10 maja ulicami Warszawy przemaszeruje marsz ciszy, który zgromadzi lekarzy, pielęgniarki, ratowników medycznych, fizjoterapeutów, farmaceutów oraz diagnostów laboratoryjnych – postanowiła Naczelna Rada Lekarska. Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, Łukasz Jankowski, stwierdził, że będzie to „marsz solidarnościowy”.

35-letni morderca lekarza z Krakowa od pięciu lat był funkcjonariuszem Straży Więziennej

W przyszłym tygodniu w Ministerstwie Zdrowia zaplanowano rozmowy na temat poprawy bezpieczeństwa w szpitalach. Początkowo w poniedziałek jedynie ratownicy medyczni mieli wziąć udział w spotkaniu z przedstawicielami resortu, jednak Ministerstwo Zdrowia postanowiło zaprosić także lekarzy. Wśród poruszanych kwestii ma się znaleźć zaostrzenie kar za ataki na pracowników ochrony zdrowia.

Tymczasem minister sprawiedliwości Adam Bodnar ogłosił, że sprawca śmierci lekarza w Krakowie był funkcjonariuszem Służby Więziennej (w chwili ataku przebywał na urlopie zdrowotnym). 35-letni mężczyzna 29 kwietnia wtargnął do gabinetu, gdzie ortopeda przyjmował pacjentkę, a następnie zaatakował go nożem, zadając lekarzowi wiele ran kłutych. W wyniku odniesionych obrażeń lekarz zmarł.

Jak poinformował dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, Marcin Jędrychowski, napastnik był pacjentem, który był niezadowolony z leczenia. Zaatakowany lekarz już wcześniej skarżył się, że ten pacjent go nękał.

– Osobą zatrzymaną w tej sprawie jest funkcjonariusz Służby Więziennej. Gdy tylko o tym się dowiedzieliśmy, wspólnie z panią minister Marią Ejchart, odpowiedzialną za Służbę Więzienną, postanowiliśmy natychmiast udać się do Katowic, ponieważ ten funkcjonariusz jest zatrudniony przez areszt śledczy – powiedział Bodnar na wieczornej konferencji prasowej.

Nie było właściwej weryfikacji funkcjonariuszy

Maria Ejchart, wiceminister sprawiedliwości

Zostanie złożony wniosek o dymisję dyrektora generalnego Służby Więziennej

Ejchart dodała, że napastnik pracował w Służbie Więziennej od 2020 roku. Przez ten czas służył w zakładzie karnym we Wronkach, a ostatnio – przez ostatnie półtora roku – w areszcie śledczym w Katowicach. Z wypowiedzi Ejchart wynika, że „służba otrzymywała zgłoszenia o zachowaniach tego funkcjonariusza, które powinny budzić zaniepokojenie”.

Wiceminister sprawiedliwości mówiła również, że funkcjonariusz został przyjęty do służby „w okresie masowego naboru, który był trudny dla Służby Więziennej”. Stwierdziła, że chodzi o czas, gdy „przyjmowano wszystkich”. – Nie dokonano właściwej weryfikacji funkcjonariuszy – wyjaśniła. Po tragedii w Krakowie wiceszefowa resortu sprawiedliwości zapowiedziała utworzenie zespołu, który szczegółowo przebada, w jaki sposób funkcjonariusze są zatrudniani w tej służbie.

Adam Bodnar skierował wniosek do premiera o odwołanie pułkownika Andrzeja Pecki z pozycji dyrektora generalnego Służby Więziennej. Ta zmiana ma na celu „nowe otwarcie”.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *