Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi działania analityczno-informacyjne w Narodowym Banku Polskim – informuje „Business Insider Polska”. Działania zbiegają się z politycznymi napięciami między rządem a prezesem NBP Adamem Glapińskim, któremu zarzuca się m.in. nieskuteczną politykę antyinflacyjną.
CBA analizuje działania NBP. Bank centralny pod lupą funkcjonariuszy (Getty Images, Mateusz Wlodarczyk)
Od marca 2024 r. funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA) prowadzą czynności analityczno-informacyjne dotyczące Narodowego Banku Polskiego (NBP). Zgodnie z informacjami uzyskanymi przez Business Insider Polska, działania służb opierają się na analizie dokumentów oraz informacjach ze źródeł otwartych.
CBA potwierdziło prowadzenie tych czynności, podkreślając, że mają one charakter weryfikacyjny i różnią się od działań śledczych lub kontrolnych. Nie ujawniono jednak, czego dokładnie dotyczą prowadzone analizy.
To nie pierwsze takie kontrole w CBA
Zgodnie z ustawą o CBA, działania analityczno-informacyjne są jednym z głównych narzędzi tej instytucji i mają na celu wykrywanie korupcji oraz działalności szkodzącej interesom ekonomicznym państwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Czas na Twój biznes – 3 odc. Finał
CBA przypomniało, że NBP był już wcześniej poddawany podobnym kontrolom – w latach 2008-2021 działania analityczno-informacyjne przeprowadzono ośmiokrotnie, z czego tylko raz ustalenia trafiły do prokuratury regionalnej.
Z raportu CBA za 2023 r. wynika, że tego typu czynności mogą prowadzić do śledztw – w 2023 roku na ich podstawie wszczęto pięć postępowań prokuratorskich, a straty Skarbu Państwa ujawnione w toku kontroli i analiz oszacowano na ponad 189 mln zł – czytamy.
Zobacz także:
Prokuratura wyciągnie kwity od Glapińskiego? Nadchodzi wojna o dokumenty NBP
NBP i rząd w konflikcie
Obecnie w Sejmie trwa rozpatrywanie wniosku o pociągnięcie Adama Glapińskiego do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu. Wstępny wniosek o postawienie Adama Glapińskiego przed Trybunał Stanu, podpisany przez ponad 190 posłów koalicji, został złożony w marcu.
Sformułowane w nim jest osiem zarzutów, m.in. utrudniania dostępu członków Rady Polityki Pieniężnej i niektórych członków zarządu Narodowego Banku Polskiego do kluczowych informacji dotyczących działań banku, skupu obligacji przez NBP w 2020 r., informacji o spodziewanym zysku NBP dla rządu Mateusza Morawieckiego w trakcie prac nad budżetem, którego potem nie było, czy kwestii premii dla prezesa Glapińskiego.
Zobacz także:
Adam Glapiński zabrał głos. Czy są nadzieje na szybki spadek stóp procentowych?
Adam Glapiński 12 września po południu upublicznił nagranie, w którym przekonywał, że zarzuty wobec niego są umotywowane politycznie. – Działania Narodowego Banku Polskiego pod moim kierownictwem uratowały gospodarkę przed kryzysem w okresie pandemii COVID-19 i zlikwidowały inflację wynikającą z działań Rosji. Dziś za te działania większość parlamentarna grozi mi Trybunałem Stanu – stwierdził prof. Glapiński.
Dzień później, czyli 13 września, Narodowy Bank Polski złożył do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię oraz przewodniczącego Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Zdzisława Gawlika.
Zobacz także:
Trybunał Konstytucyjny w obronie prof. Glapińskiego. Jest wyrok
Przypomnijmy, że Koalicja Obywatelska zapowiedziała postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu w ramach swoich 100 konkretów na pierwsze 100 dni rządu. Punkt brzmiał następująco: „Łamanie Konstytucji i naruszanie praworządności zostanie szybko rozliczone i osądzone. W związku z tym przed Trybunałem Stanu stanie Adam Glapiński – za podważenie niezależności Narodowego Banku Polskiego oraz niewywiązywanie się z podstawowego obowiązku NBP, jakim jest przeciwdziałanie inflacji”.