Z danych Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wynika, że są tacy lekarze, którzy przedstawiają fakturę na 299 tys. zł – powiedziała we wtorek w TVN24 minister zdrowia Izabela Leszczyna.
Izabela Leszczyna (East News, Tomasz Jastrzebowski/REPORTER)
Szefowa resortu zdrowia poinformowała w TVN24, że w poniedziałek uczestniczyła w spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem i dyrektorami szpitali, podczas którego poruszono temat wynagrodzeń lekarzy.
Pensje lekarzy. Minister o fakturze na 299 tys. zł
Opiewające na dziesiątki czy setki tysięcy zł miesięcznie wynagrodzenia dotyczą lekarzy, którzy są związani ze szpitalami kontraktami, nie – umowami o pracę. Według danych AOTMiT już ponad 70 proc. medyków jest związana ze szpitalami taką formułą.
– Z danych Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wynika, że są tacy lekarze, którzy przedstawiają fakturę na 299 tys. zł – powiedziała Leszczyna. Na pytanie, jak to się ma do dziury finansowej w ochronie zdrowia, odpowiedziała, że rozmawiała na ten temat z premierem.
– Mamy pewne pomysły, ale najpierw będę o nich rozmawiała z przedstawicielami środowiska – lekarzami i pielęgniarkami – zapowiedziała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Dell Technologies Forum 2024
Federacja Przedsiębiorców Polskich zaproponowała ostatnio, by wprowadzić ograniczenia w zarobkach lekarzy na kontraktach. Organizacja postuluje, by podstawą do obliczania minimalnych zarobków w ochronie zdrowia nie było średnie wynagrodzenie, ale waloryzowana stawka bazowa – tak jak w przypadku wyliczania wzrostu emerytur i rent. Według FPP nie ma powodów, by z publicznych środków finansowane były wzrosty wynagrodzeń kontraktowych w przypadku, gdy opiewają one na kwoty wielokrotnie przekraczające średnie wynagrodzenie.
– Nie ma żadnego interesu publicznego w tym, aby wynagrodzenia na kontraktach w ochronie zdrowia były wyrażone trzema cyframi w tysiącach złotych – powiedział Wojciech Wiśniewski, ekspert FPP, prezentując to rozwiązanie. Na temat wysokości wynagrodzeń medyków wypowiedział się też m.in. Andrzej Sośnierz, były prezes NFZ i były poseł klubu PiS.
Zobacz także:
Składka zdrowotna w dół? Oto kto najbardziej ma skorzystać
– Na pewno tak wysokie pensje są demoralizujące. Lekarzom od tego zaczyna się wydawać, że ich praca jest naprawdę tyle warta. Nie powinno być tak, że minister, a nawet premier, który odpowiada za całe państwo, życie i zdrowie jego obywateli, zarabia mniej od ordynatora. Ale zjawisko rosnących niebotycznie pensji to nie jest wina lekarzy. To jest jeden z objawów choroby, która toczy system opieki zdrowotnej. To państwo przestało panować nad wzrostem wynagrodzeń. To paradoks, bo przez ostatnie dwie dekady robiono wiele, żeby mieć większą kontrolę – stwierdził w wywiadzie udzielonym „Gazecie Wyborczej”.