Pokoje do pracy zdalnej i gry na konsoli, a nawet sale kinowe – tak deweloperzy kuszą dzisiaj swoich klientów. Eksperci podkreślają, że dodatkowe przestrzenie wspólne w blokach mają rekompensować nabywcom niewielki metraż mieszkania.
Osiedle mieszkaniowe w Krakowie (Adobe Stock, DRONE QUEST)
„Sprzedaję ci małe mieszkanie, ale wystarczy, że w tym samym budynku pojedziesz windą kilka pięter niżej czy wyżej, by pracować w spokoju” – tak o nowym trendzie wśród deweloperów opowiada „Gazecie Wyborczej” Piotr Krochmal, rzeczoznawca i analityk rynku nieruchomości, prezes Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości w Krakowie.
Ekspert dodaje, że tzw. przestrzenie coworkingowe, służące do pracy zdalnej w pomieszczeniu współdzielonym z wieloma innymi osobami, widział w Krakowie m.in. w inwestycji przy Tauron Arenie, przy Rondzie Matecznego i przy ulicy Kościuszki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Biznes od środka: Polska Agencja Żeglugi Powietrznej
Inny inwestor, budujący mieszkania w Krakowie, reklamuje w tym czasie swoje osiedle hasłem „Pracuj tuż nad swoim mieszkaniem” – zauważyła GW.
Deweloperzy nie ograniczają się jednak wyłącznie do przestrzeni przeznaczonej do pracy. Dziennik pisze, że jeden z inwestorów, który zajmuje się budową mieszkań z segmentu premium, ma w ofercie salę do jogi, pokój gier z konsolami i automatami, pokój majsterkowicza, a nawet salę kinową.
Dlaczego jednak deweloperzy rezygnują z budowy w tych miejscach dodatkowych lokali mieszkalnych, przeznaczając je na części wspólne? Piotr Krochmal tłumaczy GW, że według badań takie przestrzenie wspólne znacznie przyspieszają tempo sprzedaży mieszkań. Co więcej, same lokale można wówczas sprzedać po wyższej cenie.
Polacy wstrzymali się z zakupem mieszkań
Deweloperzy przyznają, że na rynku nieruchomości mamy do czynienia z zastojem. – Wiele osób po prostu nie ma możliwości nabycia mieszkania – tłumaczyła w sondzie dla serwisu nieruchomości dompress.pl Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic.
Zbigniew Juroszek, prezes zarządu Atal dodawał, że na osłabienie koniunktury wpłynęło wysokie oprocentowanie kredytów hipotecznych, które oscyluje obecnie w granicach 8 proc., przez co same kredyty stały się „jednymi z najdroższych w Europie”.
Problemy ze sprzedażą nieruchomości mają jednak nie tylko deweloperzy. Liczba ofert rośnie na serwisach z ogłoszeniami, na których pojawiają się domy i mieszkania z rynku wtórnego.
Platforma Otodom zaraportowała, że w III kwartale tego roku w porównaniu z II kwartałem znajdowało się o 7 proc. aktywnych ofert sprzedaży mieszkań więcej. Zestawiając tę statystykę z analogicznym okresem ubiegłego roku wzrost ten wyniósł aż 23 proc.
Tendencję wzrostową jeszcze mocniej widać w przypadku domów.
„Liczba dostępnych ofert domów pobiła rekord. Podobnie jak w przypadku ofert mieszkań na sprzedaż, także we wszystkich segmentach domów nastąpił znaczący wzrost dostępnych w trakcie kwartału ofert – aż do poziomów nienotowanych w całej historii porównywalnych danych z serwisu Otodom” – podkreślili autorzy raportu „Kwartalnik mieszkaniowy”.
