38-latek z Krakowa od półtora roku walczy o odszkodowanie po poważnym wypadku, do którego doszło w zakładzie przetwarzającym plastikowe odpady pod Krakowem. Pomimo licznych operacji i długotrwałej rehabilitacji, Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) odmówił mu wypłaty świadczeń – informuje „Fakt”.
38-latek z Krakowa od półtora roku walczy o odszkodowanie po poważnym wypadku w pracy (East News, ARKADIUSZ ZIOLEK)
Do wypadku doszło w czerwcu ubiegłego roku, kiedy eksplodowała chińska instalacja do spalania plastikowych odpadów. Jurij odniósł poważne obrażenia, w tym poparzenia ponad 50 proc. ciała, co wymagało licznych operacji. Z powodu obrażeń nie może pracować, a utrzymanie rodziny, w tym trójki dzieci, spadło na jego żonę, która podjęła pracę jako taksówkarka – czytam w „Fakcie”.
Jak informuje dziennik, ZUS odmówił przyznania Jurijowi świadczeń z ubezpieczenia wypadkowego, tłumacząc się brakiem protokołu powypadkowego, który powinien sporządzić pracodawca. Ten do tej pory nie dopełnił swojego obowiązku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Miliarder zdradza, co jest najważniejsze w biznesie – Władysław Grochowski w Biznes Klasie
– Bez tego dokumentu ZUS nie może przyznać świadczeń, takich jak zasiłek chorobowy, renta czy jednorazowe odszkodowanie – mówi w rozmowie z „Faktem” Anna Szaniawska, rzeczniczka ZUS w Małopolsce.
Kontrola PIP w firmie. Szkolenie w języku chińskim
W firmie kontrolę przeprowadziła Państwowa Inspekcja Pracy. Pracownicy byli szkoleni przez chińskiego instruktora, który nie mówił po polsku ani angielsku, a komunikacja odbywała się za pomocą tłumacza w telefonie. PIP nakazała pracodawcy sporządzenie protokołu powypadkowego – czytamy w dzienniku. Śledztwo prowadzi również prokuratura, która bada możliwość popełnienia przestępstwa przez właściciela firmy, polegającego na narażeniu zdrowia i życia pracowników.
Zobacz także:
Poszkodowani pracownicy dostaną więcej. ZUS aktualizuje stawkę
Przesłuchano kilku świadków, ale nie było wśród nich chińskiego instruktora, który wyjechał z Polski po wypadku. Nie zabezpieczono także wadliwego pieca.