Pracownicy Beko z Łodzi nie składają broni. „Będziemy walczyć do końca”

Pracownicy Beko w Łodzi zorganizowali pikietę, podczas której protestowali w związku z decyzją firmy o zamknięciu fabryki. Pracę ma stracić 1100 osób. Protestujący mieli transparenty, a wśród haseł były m.in. „Chcemy uczciwie pracować, a nie na bruku wylądować” czy „Miały być miód i mleko, zostało grupowe zwolnienie z Beko”. Zdjęcie

Pracownicy Beko w Łodzi protestowali w związku z decyzją firmy o zamknięciu fabryki. Pracę ma stracić 1100 osób /Marian Zubrzycki /PAP

Pracownicy Beko w Łodzi protestowali w związku z decyzją firmy o zamknięciu fabryki. Pracę ma stracić 1100 osób /Marian Zubrzycki /PAP Reklama

Pracownicy Beko w Łodzi protestowali w związku z decyzją firmy o zamknięciu fabryki. Pracę ma stracić 1100 osób. – Walczymy o dalszą działalność fabryki i nasze miejsca pracy. A jeśli się nie uda – o godne odprawy – powiedział szef „Solidarności” w łódzkich zakładach Beko Sebastian Graczyk.

Protest pracowników Beko w Łodzi. „Miały być miód i mleko”

Zorganizowana w piątek na placu przed fabryką Beko w Łodzi pikieta to kolejna forma sprzeciwu pracowników wobec planów koncernu. Na początku września Beko Europe ogłosiło decyzję o zakończeniu działalności zakładów w Łodzi, gdzie produkowane są kuchenki, suszarki i komponenty plastikowe oraz wrocławskiej fabryki lodówek. Zwolnienia obejmą 1,8 tys. osób, z czego 1,1 tys. pracuje w Łodzi.

Reklama

Protestujący mieli flagi Solidarności, gwizdki i trąbki, transparenty z hasłami: „Chcemy uczciwie pracować, a nie na bruku wylądować”, „Miały być miód i mleko, zostało grupowe zwolnienie z Beko” oraz plansze z napisami: „Samotna matka”, „Pracujące małżeństwo”, „Kredyt hipoteczny”, „Wiek przedemerytalny”, „Jedyny żywiciel”.

– W ten sposób chcieliśmy pokazać, kto wkrótce straci pracę. Wielu z pracowników to osoby z ponad 20-letnim stażem pracy w tych zakładach. Sam trafiłem do niego w wieku 27 lat, a wychodzę z niego dobiegając „50”. Co mam teraz zrobić? Jak odnaleźć się na rynku pracy? Jakie w tym wieku mam szansę na znalezienie nowej pracy? I w takiej sytuacji są setki osób – powiedział Graczyk.

„Walczymy o to, żeby ten zakład uratować”

Przewodniczący „Solidarności” w regionie łódzkim Waldemar Krenc podkreślił, że celem protestów jest walka o dalszą działalność łódzkiej fabryki. – Na razie walczymy o to, żeby ten zakład uratować, o to, żeby ci ludzie nie stracili pracy. W tej sprawie rozmawialiśmy już z prezydent Łodzi, która ma spotkać się z władzami Beko oraz na zwołanej specjalnie w tej sprawie Wojewódzkiej Radzie Dialogu Społecznego, która składa się ze strony rządowej w osobie wojewody, samorządowej – marszałek województwa, pracodawców i pracowników. Rada przyjęła stanowisko, że nie zgadza się na likwidację fabryki – mówił.

– Walczymy o dalszą działalności fabryki i nasze miejsca pracy. A jeśli się nie uda – o godne odprawy. Powiedziałem dyrekcji, że nie odejdziemy cicho i nie poddamy się. Będziemy walczyć do końca. Negocjacje zaczniemy od 50 odpraw. Rozmowy z władzami zaczynamy w poniedziałek – dodał Graczyk.

W proteście wzięli udział pracownicy z obu zmian, ale praca odbywała się normalnie. Najpierw pikietowali ci, którzy pracowali na drugą zmianę, a następnie wymieniły się z nimi osoby, które przyszły do pracy na pierwszą zmianę.

Wcześniejszym wyrazem protestu wobec planów zamknięcia zakładów były czarne koszulki, w których pracownicy przychodzili do pracy. – To taki wyraz naszego żałobnego protestu. Na razie zaczęliśmy od czarnych strojów, czarnych koszulek, ale jeśli warunki odejścia nie będą dla nas korzystne, będziemy strajkować – powiedziała Paulina Szperling z działu jakości.

27 września pracownicy Beko z Łodzi i Wrocławia mają pikietować pod ambasadą turecką w Warszawie. Beko to firma z tureckim kapitałem.

Pierwsza część rozmów ze związkami. „Spotkania w formie konsultacji”

Dyrektor ds. komunikacji Beko Europe Zygmunt Łopalewski poinformował, że w piątek rozpoczęła się pierwsza część rozmów ze związkami zawodowymi oraz przedstawicielami pracowników firmy we Wrocławiu.

– W Łodzi ten sam krok nastąpi w poniedziałek. Spotkania w formie konsultacji mają na celu ustalenie jak najlepszych warunków odpraw dla pracowników, a także wspólne określenie harmonogramu wdrażania zmian w procesie restrukturyzacji – wyjaśnił.

Zapewnił, że Beko Europe deklaruje pełną otwartość i gotowość do wysłuchania potrzeb i oczekiwań pracowników oraz podejmie współpracę ze wszystkimi, których dotkną zmiany związane z restrukturyzacją, aby pomóc im w odnalezieniu się w tej trudnej i wymagającej sytuacji. – Firma apeluje o podejście do konsultacji z empatią oraz nastawieniem na konstruktywny dialog – podkreślił.

Produkcja w zakładach w Łodzi ma zostać zakończona do końca kwietnia przyszłego roku. Producent tłumaczył decyzję zmieniającym się rynkiem, słabym popytem na produkty wytwarzane w Polsce i związaną z tym nierentownością produkcji.

Obecne zakłady produkcyjne Beko w Łodzi przy ul. Dąbrowskiego początkowo należały do firmy Indesit Company, która pierwszą fabrykę kuchenek w tym miejscu otworzyła w 1999 roku. W szczytowym okresie w zakładach pracowało ponad 2,5 tys. osób.

Wideo Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. „Wydarzenia”: Pomoc dla powodzian. Polacy organizują zbiórki Polsat News

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *