Tylko połowa Ukrainek, które przebywają w Polsce, pracuje – wynika z badania przeprowadzonego przez polskich naukowców, które opisuje "Rzeczpospolita".
Naukowcy z Interdyscyplinarnego Laboratorium Badań Wojny w Ukrainie przy Uniwersytecie Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie ponownie po blisko dwóch latach zbadali środowisko ukraińskich uchodźczyń. Badania zrealizowano na przełomie października i listopada 2023 r. Do analizy zakwalifikowano 466 ankiet. Oto co z nich wynika.
Tylko co druga Ukrainka w Polsce pracuje. – 63 proc. pracuje w naszym kraju. 23 proc. zdalnie na Ukrainie, 8 proc. – w innym kraju. Wśród pracujących tylko jedna trzecia miała pracę zgodną z kwalifikacjami. 16 proc. wskazało, że nie pracuje ze względu na dzieci – wynika z badania.
Dlaczego zaledwie co druga uchodźczyni pracuje? Największą przeszkodą (77 proc.) są problemy językowe, połowa wskazała nisko płatną pracę, nieuznanie dyplomu i pracę poniżej kwalifikacji. Polski zna 45 proc. respondentek, co piąta ankietowana rozumie polski, ale nie mówi – czytamy.
Jednak od czasu poprzedniego badania uchodźczynie wojenne się usamodzielniły, mieszkają w wynajmowanych mieszkaniach, lepiej znają język polski i pracują i bardziej aktywnie walczą z problemami psychicznymi, które się często pojawiają – wylicza dr hab. prof. UKEN Piotr Długosz, kierownik badania.
Jak zauważają naukowcy, trzy czwarte badanych mieszka w Polsce w dużych miastach powyżej 500 tys. i aż 66 proc. zamieszkuje w wynajętych przez siebie mieszkaniach, pokojach.
Większość pochodzi z dużych miast (powyżej 500 tys.), ze wsi tylko 6 proc. Średnia wieku uchodźczyń wynosi 44 lata, 83 proc. posiada wykształcenie wyższe, 53 proc. przyjechało z dziećmi. To reprezentantki ukraińskiej klasy średniej – 65 proc. pochodzi z rodzin dobrze sytuowanych – czytamy.
Obecnie w Polsce przebywa około miliona Ukraińców, głównie kobiet z dziećmi (plus kolejne ok. 1,5 mln Ukraińców, którzy byli tu przed wojną). Wrócić do kraju zamierza 42 proc. Ukrainek.
Jak Ukrainki odnoszą się do Polaków? Jak oceniają nasze podejście do nich? Czy spotykają się raczej z sympatią, czy może niechęcią? Więcej o tym w "Rzeczpospolitej".
KWS