Po wypadku, do którego doszło w tym tygodniu w Al. Stanów Zjednoczonych w Warszawie, zmarł 85-letni taksówkarz. Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna najprawdopodobniej wymusił pierwszeństwo.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek 27 listopada około godziny 15.00 na skrzyżowaniu ul. Międzynarodowej i Al. Stanów Zjednoczonych w Warszawie – podaje TVN Warszawa. Mimo znaku „Stop” kierowca taksówki, wjechał wprost pod jadący buspasem autobus linii 523.
„Kierowca auta osobowego w momencie naszego przybycia znajdował się poza pojazdem – leżał na jezdni. Był nieprzytomny. Funkcjonariusze straży miejskiej prowadzili czynności mające za zadanie przywrócenia krążenia. Strażacy podmienili strażników i przejęli koordynację nad działaniami medycznymi do czasu przybycia ZRM” – poinformowała Straż Pożarna.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że taksówkarz prawdopodobnie wymusił pierwszeństwo na prawidłowo jadącym autobusie.
Choć mężczyzna został przewieziony do najbliższego szpitala, 85-letniego kierowcy taksówki niestety nie udało się uratować. Poszkodowana została także starsza kobieta. Została zabrana karetką do szpitala i przebadana. Nie zdecydowała się jednak na hospitalizację.
Śmiertelny wypadek w Warszawie. Czy powinien zostać wprowadzony limit wiekowy dla kierowców?
Jak dowiedziało się TVN Warszawa, kierowca taksówki urodził się w 1938 roku – miał więc 85 lat. W środę, jeszcze przed śmiercią mężczyzny, Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga poinformowała o wszczęciu śledztwa z artykułu 177 par. 2 Kodeksu karnego, czyli spowodowanie wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym.
Wielu zwraca uwagę na to, że dla kierowców nie ma limitu wieku. – Nie ma limitu wieku. Wszystko określa lekarz, który przeprowadza badania okresowe – zauważył Adam Stawicki, rzecznik Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie. Jak czytamy, do 60. roku życia testy i badania u kierowców zawodowych przeprowadzane są co pięć lat, zaś po 60. roku życia – co 2,5 roku.
Wielu taksówkarzy jest zdania, że prawo w Polsce powinno być bardziej rygorystyczne. Eksperci wskazują jednak, że wypadki zdarzają się kierowcom w każdym wieku – najstarsi z nich wcale nie powodują ich najczęściej. – Od wielu lat mamy problem z młodymi kierowcami w wieku 18-24 lata, którzy powodują około 12 procent wszystkich wypadków w ruchu drogowym. Seniorzy powyżej 60. roku życia to trzy, cztery razy mniej niż właśnie młodzi kierowcy – mówi w rozmowie z TVN Mikołaj Krupiński z Instytutu Transportu Samochodowego.
Zdaniem rzecznika MZA starsi kierowcy być może mają gorszy refleks, ale są za to bardziej ostrożni. W warszawskim MZA pracuje kilku 75-latków. – Nie ma z tymi kierowcami problemów. Mają ogromne doświadczenie i należy z tego korzystać – powiedział TVN Warszawa rzecznik MZA Adam Stawicki.