Mieszkańcy gminy Lelis oraz okolicznych miejscowości są zaniepokojeni, ponieważ morderca właśnie wyszedł z zakładu karnego. Czy wróci do swoich rodzinnych stron?
policja
Robert Biskupski
19 marca 2000 roku, pani Renata wracała do swojego rodzinnego domu w Stanisławowie po zajęciach wieczornych w technikum w Ostrołęce. Dotarła do końcowego przystanku autobusowego w Kurpiewskich i poszła pieszo w kierunku domu. Pokonywała tę trasę setki razy i nie spodziewała się żadnego niebezpieczeństwa.
Grzegorz S. napadł na kobietę drewnianym kołkiem
Kiedy przeszła przez most na rzece Szkwa, zaatakował ją 22-letni mieszkaniec pobliskiej miejscowości. Mężczyzna uderzył ją drewnianym kołkiem w tył głowy. Dziś wiemy, że ofiara wielokrotnie próbowała uciekać w kierunku pola, by się uwolnić. Bezskutecznie.
Śledztwo trwało krótko. Na drewnianym kołku, który znaleziono przy pani Renacie, znajdowała się jej krew, włosy oraz odciski palców Grzegorza S. Morderca został zatrzymany już dzień po odkryciu zwłok. Przyznał się do winy. Pani Renata miała narzeczonego. Byli razem przez trzy lata i planowali zawarcie małżeństwa. Jej tragedia wstrząsnęła mieszkańcami pobliskich miejscowości. Podczas wizji lokalnej policja musiała być ostrożna, aby nie doszło do samosądu.
Sąsiedzi obawiają się powrotu Grzegorza S.
Zabójca został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. 16 marca odzyskał wolność. Mieszkańcy Szkwy, Kurpiewskich i Stanisławowa od wielu tygodni obawiają się powrotu 47-letniego Grzegorza S. do swojego domu. Nie wierzą w jego resocjalizację.
Sąd w Elblągu uznał Grzegorza S. za osobę stwarzającą zagrożenie i nałożył na niego nadzór prewencyjny oraz zobowiązał do leczenia psychiatrycznego. Mężczyzna ma być pod nadzorem policji. Czy dostosuje się do wymogów sądu? Czy mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie?
Więcej w programie „Państwo w Państwie”, emitowanym na żywo w niedzielę 23 marca o godz. 19:30 w Polsacie.