Nawet 8 lat za zarabianie na patostreamingu. PiS, RPO i rząd chcą zaostrzyć prawo karne

Wobec patologicznych treści w internecie prawo jest obecnie bezradne. PiS planuje wprowadzenie patostreamingu do kodeksu karnego – za transmisje związane z dręczeniem zwierząt lub przemocą seksualną może grozić wieloletnie pozbawienie wolności. Równolegle nad swoją ustawą pracuje także rząd Donalda Tuska.
Nawet 8 lat za zarabianie na patostreamingu. PiS, RPO i rząd chcą zaostrzyć prawo karne - INFBusiness

Foto: Adobe Stock

Izabela Kacprzak

Reklama

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Dlaczego PiS oraz rząd Donalda Tuska opracowują regulacje dotyczące patostreamingu?
  • Jakie kroki podejmują obecnie organy ścigania w sprawach dotyczących patostreamerów w Polsce?
  • W jaki sposób rząd planuje karać patostreamerów za prezentowanie treści przemocowych?
  • Jakie wyzwania napotykają prawnicy i regulatorzy w walce z patostreamingiem?
  • Jakie argumenty przedstawiają przeciwnicy nowelizacji przepisów dotyczących patostreamingu?

W Dąbrowie Górniczej rozpoczął się proces rodziców-patostreamerów, którzy w 2023 roku na TikToku transmitowali na żywo dręczenie swojego kilkuletniego syna. Głośne nagranie, na którym Robert P. dusił syna, a matka Urszula P. kibicowała mężowi, wstrząsnęło opinią publiczną. Małżeństwo dokumentowało przemoc w rodzinie, aby zarobić m.in. na wakacje.

Reklama Reklama

Tylko dzięki nagłośnieniu sprawy, organom ścigania i sądowi udało się zainteresować rodziną – w rezultacie została ona objęta nadzorem kuratora. Od 2024 roku obydwoje rodzice mają ograniczone prawa rodzicielskie, a za znęcanie się nad synem grozi im do 8 lat więzienia. To jednak wyjątkowa historia, ponieważ w internecie funkcjonuje wiele patostreamerów, wobec których państwo jest bezsilne. Dlaczego?

Patostreamer wymyka się prawu. PiS oraz Rzecznik Praw Obywatelskich pragną ograniczyć takich „twórców”

Michał Wójcik, poseł PiS i były wiceminister sprawiedliwości, który planuje wprowadzenie penalizacji patostreamingu do kodeksu karnego, podkreśla, że tylko w nielicznych przypadkach udaje się ukarać „patotwórców”. – W internecie jest mnóstwo treści wulgarnych, promujących przemoc wobec ludzi, zwierząt oraz osób słabszych. I pozostają one bezkarne. Istnieje ogromny problem z ściganiem takich osób. Państwo musi się bronić przed tym zjawiskiem, które w Polsce jest niezwykle popularne – mówi poseł Wójcik w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. 

Reklama Reklama Reklama

O tym, że obecne przepisy nie są wystarczające do ścigania patostreamu, wskazywał niedawno w piśmie do ministra sprawiedliwości Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek, który domaga się wprowadzenia karalności świadomego prezentowania dzieciom treści przemocowych oraz nawoływania do przestępstwa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej – „co objęłoby patostreamerów, którzy monetyzują swoje transmisje, zachęcając do przemocy”. Prof. Wiącek zaznacza jednak, że nowelizacja musi „uwzględniać ochronę wolności słowa oraz wolności twórczości artystycznej, badań naukowych czy legalnej działalności sportowej”. 

Poseł Wójcik: – Wiem, że w moim projekcie problemem mogą być gale Fame MMA, które ogląda kilka milionów ludzi.

Reklama Reklama Reklama

Z perspektywy Dominiki Bek i Malwiny Popiołek, naukowczyń z Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Uniwersytetu Śląskiego, które w 2019 roku zbadały wschodzące w Polsce zjawisko patostreamingu, problem tkwi także w efemeryczności materiału. „Streamy transmitowane są na żywo i po zakończeniu transmisji nie ma do nich dostępu, chyba że materiał zostanie zarchiwizowany. Dodatkowo, ponieważ na wielu filmach zarejestrowane są wydarzenia noszące znamiona czynów zabronionych, administratorzy treści i właściciele platform internetowych często usuwają te materiały z sieci” – wskazują.

Patostreamy, czyli wulgarne, obsceniczne i nacechowane przemocą widowiska lub transmisje internetowe emitowane na żywo w serwisach streamingowych, stały się poważnym problemem społecznym. Ogląda je co czwarty polski nastolatek – wynika z raportu NASK (dane za 2023 r.). Skala zjawiska jest jednak większa, ponieważ blisko połowa nastolatków (48,4 proc.) regularnie natrafia na te treści już po kilku minutach, dzięki algorytmom podczas przeglądania internetu. 

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *