Na konta państwowej stadniny wciąż nie wpłynęło 145 tys. euro za najdroższą klacz, wylicytowaną podczas słynnej aukcji – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. Choć minął termin płatności, stadnina nie nalicza odsetek. – To rujnujące dla prestiżu aukcji – ocenia specjalistka od koni.
Klacz Zigi Zana podczas 55. aukcji Koni Arabskich Czystej Krwi Pride of Poland w Janowie Podlaskim
Wiktor Ferfecki
Zigi Zana, urodzona w 2009 roku siwa klacz ze stadniny w Michałowie, jest m.in. byłą czempionką Polski klaczy młodszych, a jeszcze większe wrażenie może robić jej rodowód. Jest córką Zagrobli, jednej najsłynniejszych polskich klasy czystej krwi. Zigi Zana była gwiazdą sierpniowej aukcji koni arabskich Pride od Poland. Problem w tym, że wylicytowana za nią kwota wciąż nie wpłynęła na konto stadniny, a klacz nie wyruszyła do nabywcy.
To nie pierwszy skandal związany z aukcją Pride od Poland, której prestiż popsuł się po objęciu władzy przez PiS
To nie pierwszy raz, gdy aukcja Pride od Poland kończy się w atmosferze skandalu. O takich sytuacjach było głośno od czasu objęcia władzy przez PiS. W 2016 roku gwiazdę aukcji klacz Emirę licytowano podwójnie. Cztery lata później klacz Perfinkę za 1,25 mln euro wylicytowała księżniczka z Arabii Saudyjskiej, po czym się rozmyśliła i nie zapłaciła, jednak udało się znaleźć innego nabywcę.
Największym blamażem skończyła się aukcja w 2022 roku, gdy Francuz Thierry Barbier wylicytował konie za prawie milion euro, po czym nie zapłacił. Zdaniem specjalistów nie powinien być w ogóle dopuszczony do aukcji, bo jest znanym mitomanem.
Tego typu błędy często tłumaczono karuzelą kadrową w stadninach. Zaczęła się ona po przejęciu władzy przez PiS, gdy w 2016 roku zwolniono trójkę znanych specjalistów, w tym szefa stadniny w Michałowie Jerzego Białoboka. Po przegranych przez PiS wyborach ta trójka wróciła do sterów w hodowli, a Białobok jest obecnie wiceprezesem w Michałowie. Mimo to aukcja znów skończyła się nie po myśli organizatorów.
Władze stadniny potwierdzają, że nie wpłynęła jeszcze należność za klacz
W sumie podczas ostatniej Pride of Poland wylicytowano konie za prawie 640 tys. euro, w tym 145 tys. za Zigi Zanę. Kupił ją nabywca z Belgii: stadnina Flaxman Arabians. To, że po dziś dzień na konto stadniny w Michałowie nie wpłynęła kwota za klacz, potwierdza w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Jerzy Białobok.
Twierdzi jednak, że jest dobrej myśli. – Jesteśmy w kontakcie z klientem, który oświadczył, że nie wycofuje się z zakupu. Nabywca jest znany stadninie, jest jednym z najlepszych klientów i dotąd wywiązywał się ze wszystkich zobowiązań. Klacz czeka na wysyłkę i sądzę, że nastąpi to w najbliższych dniach – dodaje wiceprezes.
To jeden z naszych najlepszych klientów, który dotąd wywiązywał się ze wszystkich zobowiązań
Problem w tym, że takie postępowanie jest niezgodne z regulaminem aukcji. Wynika z niego, że „kupujący zobowiązuje się do zapłaty opłaty końcowej, w tym przede wszystkim ceny nabycia, w terminie 14 dni od dnia transakcji lub w innym terminie, wynikającym z umowy zawartej pomiędzy wystawcą a kupującym”, „w przypadku opóźnienia w zapłacie (…) należne będą odsetki”, zaś „w przypadku braku zapłaty (…) w terminie 14 dni od dnia upływu terminu do zapłaty wystawca jest uprawniony do odstąpienia od transakcji”. Jak ustaliliśmy, SK Michałów i kupujący z Belgii nie zawarli żadnej odrębnej umowy określającej inny termin płatności niż 14 dni od daty transakcji.
Wiceprezes Białobok mówi nam, że stadnina jak na razie nie nalicza odsetek, by nie zniechęcić kupującego. Zdaniem obserwatorki hodowli koni arabskich Beaty Kumanek jest to bezprawne. – SK Michałów już dawno powinna zacząć naliczać odsetki oraz odstąpić od transakcji, by jeszcze w 2024 roku sprzedać Zigi Zanę innemu kupującemu – komentuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Kumanek.
Zdaniem stadniny rzeczywistym nabywcą będzie inny podmiot niż ten, który wylicytował konia. To niezgodne z regulaminem
To jednak nie koniec kontrowersji, bo – jak mówi nam Białobok – nabywca z Belgii był tylko pośrednikiem występującym podczas aukcji, a rzeczywistym kupującym jest klient z Arabii Saudyjskiej i to on ma zapłacić za klacz. Problem w tym, że regulamin imprezy nie przewiduje takiej sytuacji. Wynika z niego, że „kupującym jest uczestnik uczestniczący w licytacji (…), będący zwycięskim licytantem”, co oznacza, że zapłacić powinna stadnina z Belgii, a nie z Arabii Saudyjskiej.
Zdaniem Beaty Kumanek działania SK Michałów są rujnujące dla prestiżu Pride of Poland. – Wysyła ona do zagranicznych klientów sygnał, że w Polsce można kupować z odroczonym terminem płatności, „aż się uzbiera” – mówi. Dodaje, że sytuacja negatywnie odbije się też na bilansie stadniny, bo kwota 145 tys. euro nie będzie mogła znaleźć się w sprawozdaniu finansowym za 2024 rok.
Jeśli do sprzedaży Zigi Zany ostatecznie nie dojdzie, ostatnia aukcja Pride od Poland zamknie się w wyniku 400 tys. euro, jednym z najgorszych od lat. A słabe wyniki aukcji były za rządów PiS często przedstawiane w mediach jako dowód na upadek prestiżu polskich stadnin.
Obecne kierownictwo stadnin twierdzi jednak, że dziś nie liczą się wyniki aukcji, lecz odbudowa hodowli. Kilka dni temu Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa zorganizował briefing w sprawie przygotowań do kolejnej Pride of Poland. O problemach z Zigi Zaną nie wspomniał.