Na początku lipca Grzegorz Hyży wraz ze wspólnikiem otworzyli klub w centrum Poznania. Dyskoteka ma niezadaszoną scenę, przez co zatruwa życie mieszkańcom. Muzyk jednak twierdzi, że nie jest członkiem zarządu spółki, lecz inwestorem. Przeczą temu jednak informacje z KRS.
Grzegorz Hyży podjął decyzję o inwestycji w Poznaniu, gdzie razem z partnerem biznesowym uruchomił klub „Ozazu”, znajdujący się przy ul. Wrocławskiej. Jednak poza częścią zadaszoną, nowe miejsce rozrywki dysponuje sceną na świeżym powietrzu od strony ul. Brackiej. Klub informuje na swoim profilu na Instagramie, że czynny jest codziennie do godziny 2.00 nad ranem.
Według relacji „Gazety Wyborczej” to właśnie to sprawia, że mieszkańcom przeszkadza hałas i tym samym spędza sen z powiek.
Poznaniacy skarżą się na klub Grzegorza Hyżego
Zgodnie z doniesieniami „Gazety Wyborczej” życie mieszkańców Poznania od kilku miesięcy jest zakłócane przez dyskotekę „Ozazu”, która znajduje się w samym centrum miasta, w bezpośrednim sąsiedztwie budynków mieszkalnych. Na dziedzińcu kamienicy umieszczono scenę koncertową, bar serwujący drinki oraz antresolę. W obszernym artykule autorstwa Filipa Siudy przedstawiono nie tylko opinie mieszkańców, których życie stało się koszmarem z powodu ciągłego hałasu, ale także opisano nieefektywność służb, które wydają się ignorować skargi w tej sprawie. Dziennikarz opisuje, że po dokonaniu pomiaru poziomu hałasu znacznie przekraczał on dopuszczalne normy, jednak dyżurny policji pozostał bezradny i nie podjął żadnych działań.
No tak, znamy sprawę, ale co mamy zrobić? Zamiast do nas dzwonić, piszcie skargi do urzędu miasta. Oni wydali zgodę na ten klub – powiedział policjant.
Zgłoszenie zostało przyjęte, ale podobno nikt się tam nie pojawił. Osoby, które od wielu miesięcy są narażone na nieustanny, uciążliwy hałas, również w godzinach nocnych, opisują tę sytuację jako tragiczną. Nie mogą spokojnie spać, próbując tłumić dźwięki dyskotek telewizorami. Mało tego, w upalne letnie dni są pozbawieni dostępu do świeżego powietrza z powodu zamkniętych okien. Rada osiedla próbowała nawiązać kontakt z osobami decyzyjnymi w sprawie działalności klubu. Niestety, mimo tych prób nie udało się osiągnąć porozumienia, a sytuacja mieszkańców nadal jest tragiczna.
Mieszkamy tu od lat 90. ubiegłego wieku. Nawet jak na centrum była to względnie spokojna okolica. A teraz łupanie noc w noc. Spokój mamy tylko, gdy pogoda się załamie i pada deszcz. Mama ma sypialnię od strony tego klubu. Śpi przy włączonym telewizorze, żeby jakieś normalne dźwięki zagłuszały to dudnienie – powiedziała dziennikarzom jedna z mieszkanek Poznania.
Klub Grzegorza Hyżego zatruwa życie mieszkańcom Poznania
W tekście nazwisko znanego wokalisty nie jest przypadkowe, ponieważ jak stwierdzono, jest on oficjalnie zarejestrowany w Krajowym Rejestrze Sądowym jako współudziałowiec i członek zarządu spółki. Ponadto, miejsce to jest promowane w mediach społecznościowych pod nazwą „Ozazu by Hyży”, a sam wokalista wziął udział w ceremonii otwarcia klubu pod koniec czerwca tego roku. Drugą decyzyjną osobą jest biznesmen Ahmed Chehid Sarsar, który pełni rolę zarządcy tego miejsca.
Dziennikarze z poznańskiego oddziału „Gazety Wyborczej” zdecydowali się zbadać sprawę. Po kilku nieudanych próbach kontaktu Hyży przekazał redakcji oświadczenie w formie wiadomości SMS. W krótkiej odpowiedzi oświadcza, że nie ma żadnego związku z miejscem, które jest promowane pod jego nazwiskiem, i utrzymuje, że jest tylko inwestorem.
Grzegorz Hyży nie jest członkiem zarządu ani właścicielem miejsca, w związku z czym nie jest uprawniony do udzielania informacji i odpowiadania na pytania w jego imieniu. Aktualnie pozostaje tylko i wyłącznie inwestorem – tak brzmiała część SMS-a.
Ahmed Chehid Sarsar później potwierdził te słowa, utrzymując, że Grzegorz Hyży nie jest członkiem zarządu „Ozazu” od końca sierpnia, a dane w Krajowym Rejestrze Sądowym nie zostały jeszcze zaktualizowane. Zapewnił również, że poziom hałasu jest stale monitorowany, a skargi mieszkańców dotyczące hałasu nigdy do niego nie dotarły. Dodał także, że scena na podwórzu jest używana okazjonalnie.
Miejscowa konserwatorka zabytków również zauważyła nieprawidłowości, ponieważ jej zgoda obejmowała jedynie „postawienie nieprzytwierdzonych do podłoża podestów”. Klub nocny musi dostosować się do dokładnych wytycznych dotyczących tej sprawy, a ewentualne odmowy mogą wiązać się z poważnymi konsekwencjami, w tym finansowymi. Urząd miejski potwierdził, że w maju 2023 roku wydał zgodę na sprzedaż alkoholu w „Ozazu”, ale pozostałe szczegóły wciąż są ustalane.
To miasto pozwoliło na taką działalność w dzielnicy mieszkaniowej. Nie wiemy, czy poszczególne wydziały urzędu miasta przewidziały skalę uciążliwości takiego miejsca na otwartej przestrzeni, bez możliwości wygłuszenia. Chyba że to samowola – powiedziała Lidia Koralewska, przewodnicząca komisji bezpieczeństwa i porządku publicznego w radzie osiedla Stare Miasto.