Eryk Kulm jr., któremu rozpoznawalność przyniosła główna rola w filmie „Filip” w reżyserii Michała Kwiecińskiego był gościem programu Kuby Wojewódzkiego. W rozmowie przyznał, że palił blanty z mamą i wyjaśnił, dlaczego kocha Polskę.
Eryk Kulm jr. to jeden z najlepszych aktorów młodego pokolenia. Niedawno zagrał w filmie „Filip”, można go także oglądać w serialu „Lipowo. Zmowa milczenia”.
W programie Kuby Wojewódzkiego otwarcie przyznał się do tego, że razem ze swoją mamą palił blanty.
Eryk Kulm jr. o paleniu blantów z mamą: Jaraliśmy żeby zjeść więcej
Z nikim mi się tak nie jarało blantów, jak z moją mamą. To był hit! – stwierdził.
Ja się śmieję jak moja mama, czyli „na czajnik”. Zawsze na święta jaraliśmy blanta, żeby zjeść więcej. Wyobraźcie sobie: siedzimy z mamą, w pewnym momencie przekabaciliśmy ojca, by z nami jarał. No i siedzimy z rodziną całą – babcia, która już nie słyszy, druga babcia i moja siostra. Jesteśmy upaleni jako gnoje, najgorzej. I ja już leżę ze śmiechu, bo babcia mówi coś do mamy po drugiej stronie stołu i opluła moją siostrę, która była po drugim końcu stołu. I moja siostra: „Ona mnie opluła! Z tak daleka!” No i leżymy ze śmiechu. (…) Z mamą, najarani, słuchaliśmy „Kabaretu Starszych Panów. (…) Genialne czasy! – opowiadał.
Po tej opowieści oznajmił, że „przestał jarać”.
Za co Eryk Kulm jr. kocha Polskę?
W rozmowie poruszony został także temat miłości do Polski. Eryk Kulm jr przyznał, że bardzo kocha swój kraj.
Kiedyś bardzo gloryfikowałem Stany, bo myślałem, że wielki świat i w ogóle… A ile razy jestem w Stanach, tyle razy tęsknię za Polską – wyznał.
Zauważył, że historia pokazuje, że „Polaków nie da się zabić”.
Oczywiście, urodziłem się tu, moja babcia walczyła w powstaniu, a dziadek uciekał z obozów. Ale mamy takie serca i taką siłę w sobie jako naród… Jesteśmy piratami Europy, świata, jesteśmy nie do zatopienia. 123 lata niewoli? Dwie wojny? Cały czas trzy narody chcą nas zabić, ale nie da się. Polaków nie da się zabić! Oczywiście, jest ciężko, nie mamy słońca, jesteśmy wkurzeni, jesteśmy dla siebie niemili, ale jest jakaś prawda w nas. (…) Głupki są wszędzie.Mnie też kiedyś irytowali tacy ludzie, ale pomyślałem sobie, że są głupi ludzie, że się nie doedukowali, że wpływ na ich myślenie mają ludzie, którzy nie powinni. Ale, kurczę, nawet w Warszawie widać, jak się rozwijamy – powiedział.