Wołodymyr Z., obywatel Ukrainy, którego Niemcy podejrzewają o współudział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream, został zatrzymany w Polsce – poinformowało radio RMF FM. Był poszukiwany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania wydanego przez niemiecki sąd.
Bartosz Lewicki
Reklama
Mężczyzna został zatrzymany przez policję w Pruszkowie. Doprowadzono go do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, gdzie – jak przekazał prok. Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie – rozpoczęto czynności związane z wykonaniem Europejskiego Nakazu Aresztowania.
Reklama Reklama
Wkrótce w tej sprawie ma się rozpocząć procedura ekstradycyjna.
Gaz Wysadzenie Nord Stream – nowe ustalenia, polski wątek
W nocy w prowincji Rimini włoscy karabinierzy zatrzymali obywatela Ukrainy, którego niemiecka prok…
Jak twierdzi obrońca Wołodymyra Z., Tynoteusz Paprocki, „nie można postawić zarzutów nikomu, kto przyczynił się do uszkodzenia rurociągów Nord Stream, ponieważ zyski Gazpromu są przeznaczane na finansowanie wojny w Ukrainie”. Prawnik zaznaczył, że na razie nie ma pewności, czy jego klient brał udział w tej akcji dywersyjnej.
Niemieckie służby, poszukując Wołodymyra Z., uznały, że brał bezpośredni udział w wysadzeniu rurociągu. Podejrzany jest instruktorem nurkowania i według nich we wrześniu 2022 r. wypłynął na Bałtyk jachtem z Rostocku, po czym zanurkował i przymocował do podmorskiej rury ładunki wybuchowe.
Reklama Reklama Reklama Przestępczość Wybuchy na Nord Stream. Dlaczego Wołodymyr Ż. mógł opuścić Polskę?
Przez dwa tygodnie polska prokuratura nie zatrzymała nurka podejrzewanego przez Niemcy o sabotaż…
O sprawie Wołodymyra Ż. informowaliśmy w „Rzeczpospolitej” w ubiegłym tygodniu. Z tych ustaleń wynika, że niemieccy śledczy zakładali, iż mogą liczyć na pomoc Polski przy ekstradycji mężczyzny, „bo u władzy jest znowu Donald Tusk, którego uważali za poważnego i przede wszystkim skłonnego do współpracy”. Według niektórych źródeł temat ten poruszono podczas wizyty kanclerza Olafa Scholza w Warszawie 2 lipca 2024 r., a wizyta miała być dość nieudana właśnie z powodu sprawy Wołodymyra Ż. „Der Spiegel” pisał, że w czasie spotkania Tuska z Scholzem stało się dla Niemców jasne, że Polska nie chce udzielić im pomocy, mimo że wystawili za Ukraińcem europejski nakaz aresztowania.
Polityka Radosław Sikorski „miał być gotów dać azyl i order” podejrzanemu o wysadzenie rosyjskiego gazociągu
Główny podejrzany o wysadzenie nitek gazociągów Nord Stream wkrótce może zacząć zeznawać w Niemc…
Z kolei dziennikarze publicznej telewizji ARD relacjonowali, że polskie władze „przez miesiące” wstrzymywały współpracę z niemieckimi śledczymi. Mieli też ignorować sprawę zaginięcia nagrań z kamer w porcie w Kołobrzegu, do którego komando zawinęło wynajętym jachtem „Andromeda”. Wołodymyr Ż. wyjechał na Ukrainę. Według niemieckich śledczych przekroczył granicę autem na ukraińskich dyplomatycznych numerach, prowadzonym przez attaché wojskowego. „Der Spiegel” podał, że niemieccy śledczy, którzy dopytywali o tę sprawę, mieli usłyszeć, iż nikt w Polsce nie jest zainteresowany ekstradycją mężczyzny.
Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, powołując się na dobrze poinformowane polskie źródła, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski miał powtarzać w rozmowach, że byłby gotów przyznać Wołodymyrowi Ż. azyl w Polsce i odznaczyć go orderem.
Inny podejrzany, Serhij K., decyzją włoskiego sądu ma być przekazany Niemcom
Kilka dni temu sąd apelacyjny we Włoszech zdecydował o wydaniu Niemcom innego obywatela Ukrainy, Serhija K., zatrzymanego w sierpniu koło Rimini w związku z podejrzeniem udziału w ataku na gazociągi Nord Stream w 2022 r.. 49-letni Ukrainiec utrzymuje, że nie miał z tym nic wspólnego i że w czasie zdarzenia przebywał w Ukrainie.
Reklama Reklama Reklama
Prawnik Serhija K. również zapowiedział zaskarżenie decyzji o ekstradycji do włoskiego Sądu Najwyższego. Jak twierdził, miało dojść do naruszenia podstawowych praw jego klienta, w tym prawa do rzetelnego procesu.
Trzeci z podejrzanych, Wsiewołod K., nie żyje – zginął na froncie, walcząc przeciw Rosjanom.
Wybuchy na gazociągach Nord Stream 1 i Nord Stream 2
Do uszkodzenia trzech z czterech nitek Nord Stream 1 i Nord Stream 2, służących do przesyłu gazu ziemnego z Rosji do Niemiec, doszło 26 września 2022 r. (ponad siedem miesięcy po rozpoczęciu pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę) na głębokości około 80 metrów, na dnie Morza Bałtyckiego. Według niemieckiej prokuratury sprawcy skorzystali z jachtu, który wypłynął z portu w Rostocku. Jednostkę mieli wynająć od niemieckiej firmy na podstawie sfałszowanych dokumentów tożsamości, przy udziale pośredników. Zdaniem śledczych nurkowie przymocowali do nitek rurociągów co najmniej cztery ładunki wybuchowe, a po zakończeniu operacji zostali odebrani przez kierowcę i przewiezieni do Ukrainy.
Nikt dotąd nie przyznał się do zniszczenia rurociągów, które odcięło Rosję od dochodowego rynku europejskiego. Moskwa oskarżyła o organizację ataku USA i Ukrainę, czemu zarówno Waszyngton, jak i Kijów zaprzeczyły.