Ruszył proces Bartłomieja M., asystenta Macierewicza. To było pierwsze użycie Pegasusa

Bartłomiej M. odpowie za działania, które zaszkodziły Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Z doniesień „Rzeczpospolitej” wynika, iż była to pierwsza sprawa, którą CBA badało z wykorzystaniem kontrowersyjnego systemu szpiegowskiego Pegasus.
Ruszył proces Bartłomieja M., asystenta Macierewicza. To było pierwsze użycie Pegasusa - INFBusiness

Bartłomiej M. (zdjęcie z archiwum z 2019 r.)

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Grażyna Zawadka

Niezłomny” – przez długi czas tak postrzegano Bartłomieja M., byłego rzecznika MON, szefa gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza (wiceministra PiS) oraz jednego z jego najbliższych współpracowników. Jego kariera została przerwana przez interwencję CBA. We wtorek, po sześciu latach od jego aresztowania, w Sądzie Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces M. oraz pięciu pozostałych osób (byłych pracowników MON i PGZ). Odpowiedzą oni za działania na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej i narażenie jej na milionowe straty.

Obecnie 35-letni Bartłomiej M. nie stawił się w sądzie, a – jak informuje „Rzeczpospolita” – jest to działanie zgodne z zaplanowaną strategią.  Mój klient utrzymuje swoją linię obrony z postępowania przygotowawczego, w której nie przyznał się do zarzutów. Wyjaśnienie sprawy będzie możliwe dopiero po przesłuchaniu świadków, zwłaszcza z PGZ – mówi „Rz” adwokat Luka Szaranowicz, reprezentujący Bartłomieja M.

Cała szóstka została oskarżona przez Prokuraturę Okręgową w Tarnobrzegu. Śledztwo zostało wszczęte na podstawie własnych materiałów CBA, które – według naszych informacji  zajmowało się dużą grupą skupioną wokół Bartłomieja M. i jego znajomych (pracujących m.in. w MON i agencjach PR), mających na celu wyprowadzenie funduszy z państwowego giganta – Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Nasze źródła wskazują, że była to pierwsza sprawa, w której Centralne Biuro Antykorupcyjne zastosowało kontrowersyjny system szpiegujący Pegasus.

Miał wpływ na armię, został zatrzymany w związku z zleceniami w przemyśle zbrojeniowym – pisaliśmy w 2019 roku po aresztowaniu M., bliskiego współpracownika Antoniego Macierewicza. Spędził pięć miesięcy w areszcie, a CBA miało odkryć zlecenia dla wybranych firm finansowane z budżetu PGZ, fikcyjne szkolenia oraz potwierdzanie nieprawdziwych informacji w dokumentacji.

Jakie konkretnie zarzuty postawiono Bartłomiejowi M. i innym oskarżonym?

Według prokuratury, Bartłomiej M. doprowadził do zawarcia umowy przez PGZ, zlecając (za około 0,5 mln zł) Stowarzyszeniu Dla Dobra Rzeczpospolitej organizację wystawy multimedialnej i koncertu „Głos Wolności”  który miał odbyć się w czerwcu 2016 roku na placu Piłsudskiego w Warszawie – mimo iż statut PGZ nie zezwalał na uczestnictwo firmy zbrojeniowej w takich wydarzeniach. Bartłomiej M. działał wspólnie z Agnieszką M., wówczas wicedyrektor Departamentu Edukacji, Kultury i Dziedzictwa w Ministerstwie Obrony Narodowej.

Ponadto, Bartłomiej M. miał zarekomendować Robertowi K. – wówczas wicedyrektorowi Biura Marketingu PGZ (i swojemu bliskiemu koledze)  aby zaliczkę na to przedsięwzięcie ukryć w ramach „usługi szkoleniowej”. Następnie potwierdzali oni, że te szkolenia miały miejsce. Robert K. podpisał nawet protokół „należytego wykonania umowy”, mimo iż wystawa multimedialna się nie odbyła, a koncert przeniesiono do hotelu, co kosztowało PGZ dodatkowe około 40 tys. zł.

Prokuratura uznała, że Bartłomiej M., współpracując z Agnieszką M., przyczynił się do powstania strat w Polskiej Grupie Zbrojeniowej na łączną kwotę około 1,2 mln zł. Został <
Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *